Co ma wspólnego walka ze smogiem ze zrównoważonym transportem? Otóż ma, i to wiele. Współczesne miasta kojarzą się z zanieczyszczeniem powietrza, hałasem, zatłoczonymi ulicami, niemożliwością zaparkowania. Odpowiedzią na te liczne niedogodności jest idea zrównoważonego transportu.
Sprowadza się ona do takiego zorganizowania miejskiej komunikacji, aby połączyć komfort podróży i efektywność ekonomiczną z jak największym ograniczeniem szkodliwego wpływu na środowisko naturalne. Zrównoważony transport zakłada ograniczenie dominacji indywidualnego transportu samochodowego na rzecz komunikacji zbiorowej i promowanie pojazdów o zerowej emisji spalin.
Szerszym pojęciem jest zrównoważona mobilność miejska - jest to harmonijne łączenie przemieszczania się pieszo, rowerem, komunikacją miejską, a także pociągiem podmiejskim lub dalekobieżnym. Istotną rolę w tym łańcuchu połączeń ogrywa nowoczesny transport miejski, wykorzystujący możliwości, jakie niosą ze sobą nowoczesne, proekologiczne technologie i praktyczne rozwiązania.
Co należy zmienić, aby dorobić się w mieście zrównoważonego transportu? Rozwiązań jest sporo i duża część z nich od lat funkcjonuje w wielu zachodnich miastach, doskonale się sprawdzając.
W Europie wiele miast wprowadziło ograniczenia w poruszaniu się samochodów po centrach miast. Nie tylko po to, żeby pozbyć się dużej liczby pojazdów powodujących korki, ale także w celu poprawy jakości powietrza.
Najbardziej znanymi przykładami miast, które z powodzeniem wprowadziły ograniczenia, są Londyn i Sztokholm. W stolicy Wielkiej Brytanii od lutego 2003 roku pobierane są opłaty za wjazd do ścisłego centrum Londynu. Natomiast Szwedzi muszą płacić za wjazd samochodu do centrum Sztokholmu od 2006 roku. Z czasem dołączyło wiele miast w Niemczech i innych krajach Zachodu.
Także i my przymierzamy się do własnych „zielonych stref”. Jak już informowaliśmy w poprzednich artykułach naszego cyklu, Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy, która daje samorządom możliwość pobierania opłat od kierowców wjeżdżających do śródmieścia. Ustawa podaje też wysokość opłat: maksymalnie za dobę ma to być 30 złotych, a maksymalna kara - 500 zł. Opłaty mają dotyczyć samochodów na benzynę i na olej napędowy.
Wydzielenie stref ograniczonego ruchu to jednak tylko jeden element układanki, jaką powinien być zrównoważony transport. Szczególnie ważna jest integracja różnych środków transportu – budowa centrów przesiadkowych, łączących komunikację miejską (w tym rowerową), podmiejską i dalekobieżną, zarówno autobusową jak i szynową.
Chodzi o to, aby korzystanie z transportu zbiorowego nie było wymuszone, lecz stanowiło realną alternatywę wobec coraz bardziej wątpliwego komfortu korzystania z własnego auta. Innymi słowy, pasażerom trzeba zaproponować komfort innego rodzaju – punktualność, łatwość przesiadania się, wygodę podróży bez absorbowania uwagi ruchem drogowym.
Równie ważny jest rozwój inteligentnych systemów transportowych, obejmującym sterowanie ruchem w skali całego miasta, monitoring przystanków, elektroniczną sprzedaż biletów itp.
W wielu polskich miastach rozpoczęły się już zmiany w pożądanym kierunku. Przykładem coraz liczniejsze zamówienia autobusów o napędzie hybrydowym i elektrycznym.
Jeśli tak dalej pójdzie, za 10 lat prawie cały transport miejski w Polsce będzie oparty na pojazdach o niskiej lub zerowej emisji. To jednak dopiero początek drogi, jaką musimy przejść (przejechać), aby idea zrównoważonego transportu stała się naszą codziennością.
Koszt całkowity projektu 193 971 zł, kwota dotacji 172 634 zł.