Jak w praktyce działają e-recepty? Bydgoszczanie mają wątpliwości
Nie da się jej zgubić, za to da się realizować na raty w różnych aptekach, nie tracąc refundacji. Chorzy przewlekle dostaną kolejną receptę na te same leki bez kolejnej wizyty u lekarza. To podstawowe zalety e-recepty, której wystawianie od 8 stycznia jest obowiązkowe. I do korzyści, i do wypełnienia obowiązku trzeba jednak jeszcze przekonać niektórych lekarzy i pacjentów. Czytelnicy zgłaszają nam swoje wątpliwości.
System był wdrażany przez cały ostatni rok, ciągle jeszcze dołączają do niego kolejni pracownicy medyczni uprawniani do wystawiania recept. Tylko do połowy grudnia w województwie kujawsko-pomorskim 3 tysiące lekarzy wystawiło 3 miliony recept. Ta liczba na pewno wzrosła, zwłaszcza odkąd wypisywanie elektronicznych recept jest obowiązkowe.
Pan Jarek do lekarza poszedł już po 8 stycznia: - Przed planowaną wizytą specjalnie założyłem sobie Internetowe Konto Pacjenta, by mieć wgląd w swoją dokumentację medyczną, a przy tym przekonać się, jak działają e-recepty. Kiedy przyszło do wypisywania recepty, lekarka wręczyła mi tradycyjny druczek. „A to nie dostanę elektronicznej recepty?" - zapytałem. - „Takie rzeczy, to nie u nas" - usłyszałem.
Jeden PESEL, dwóch pacjentów
Pan Tomasz poszedł do lekarza jeszcze w grudniu. W jednej z przychodni wystawiono mu e-receptę i e-zwolnienie. Leki wykupił tego samego dnia w oddalonej nieco od przychodni aptece. Bez problemu: wystarczyło, że podał wygenerowany przez lekarza w systemie 4-cyfrowy kod recepty i swój nr PESEL. W domu zalogował się na swoje Internetowe Konto Pacjenta, by sprawdzić, czy zwolnienie już w nim figuruje. - I przeżyłem szok, bo w systemie zobaczyłem swoją e-receptę, ale także tradycyjną receptę z moim numerem PESEL wystawioną przez mojego lekarza chwilę później na nazwisko jakiejś pacjentki. Kobieta zdążyła wykupić swoje leki w aptece tuż przy przychodni jeszcze zanim ja wykupiłem swoje. Nie rozumiem, jak mogło dojść do takiej sytuacji. Nie chcę posądzać lekarza o niecne zamiary, pewnie dopiero uczy się systemu. Ale obawiam się o bezpieczeństwo danych. Opowiedziałem tę historie rzecznikowi praw pacjenta, odpowiedzi jeszcze się nie doczekałem.
Czy dane są bezpieczne? Czy dane są bezpieczne? Barbara Nawrocka, rzeczniczka kujawsko-pomorskiego Narodowego Funduszu Zdrowia odesłała nas z tą sprawą do Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Czekamy na odpowiedź.
Jedna z naszych Czytelniczek w środę po raz pierwszy realizowała e-receptę. - W aptece powiedzieli, że nie ma wszystkich leków, ale wydadzą mi te, które mają, a pozostałe będę mogła spokojnie kupić w innej - opowiada bydgoszczanka. - Jednak w innych aptekach usłyszałam, że nie wydadzą leków, choć je mają, bo recepta została nieprawidłowo zrealizowana.
Jedna recepta, dwie apteki
Trudno powiedzieć, co nie zagrało w tej konkretnej sytuacji.
- W celu wyjaśnienia sytuacji pacjentka powinna wrócić do tej apteki, w której prawdopodobnie recepta została źle zrealizowana i poprosić o wyjaśnienie oraz korektę nieprawidłowości - radzi Barbara Nawrocka.
Możliwość zrealizowania jednej recepty, na której lekarz wypisał kilka leków, w różnych aptekach to jedna z zalet, jaką podkreślają twórcy systemu e-recept. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy lekarz zaleci kurację na kilka miesięcy i zapisze leki na cały ten okres: jeśli wykupimy leki na pierwszy miesiąc w jednej aptece, w tej samej musimy wykupić leki na dalsze miesiące.
- Byłem świadkiem, kiedy starsza pani niemal błagała pielęgniarkę o wystawienie tradycyjnej recepty, była przerażona całym tym nowym systemem - opowiada z kolei pan Maciej.
By móc bez problemu zrealizować e-receptę nie trzeba mieć ani Internetowego Konta Pacjenta, ani maila, ani nawet telefonu. Lekarz na prośbę pacjenta jest zobowiązany wręczyć mu wydruk, który jest jak gdyby potwierdzeniem wystawienia e-recepty. Pacjent idzie z nim do apteki i wykupuje leki, wydruk (z zapisanym dawkowaniem leku) jest pozostaje jednak jego własnością, pacjent nie musi wiec zapamiętywać, jak przyjmować lekarstwa.
Możliwość zrealizowania jednej recepty, na której lekarz wypisał kilka leków, w różnych aptekach to jedna z zalet, jaką podkreślają twórcy systemu e-recept.
Tradycyjne recepty nie znikają zupełnie. Lekarz ma prawo wystawiać je, np. gdy nie ma dostępu do internetu (np. podczas wizyt domowych). Zwykłe recepty właściciele zwierząt będą dostawać od weterynarzy.
Podczas gdy niektórzy lekarze ciągle mają obawy związane z funkcjonowaniem nowego systemu, inni zauważają, że dla nich nic się nie zmienia - już wcześniej wpisywali zapisywane leki do systemu, wskazują też, że niewiele zmieni się dla pacjenta, zwłaszcza jeśli poprosi o wydruk.
Jak to działa?
- Pacjent dostaje od lekarza 4-cyfrowy kod recepty.
- Leki może wykupić w dowolnej aptece w kraju, wystarczy, że poda kod i swój nr PESEL (jeśli nie chce go wypowiedzieć głośno, stojąc w ogonku w aptece, może np. pokazać farmaceucie dowód).