Jak uratować zwierzęta po eksperymentach?
1020 szczurów. 465 myszy. 338 świnek morskich. 10 królików. Tylko w ciągu trzech ostatnich lat - tyle zwierząt udało się uchronić przed niepotrzebną śmiercią w kilkunastu polskich laboratoriach. Miały umrzeć, bo dla nauki stały się już bezużyteczne.
Szczury i myszy do rozwoju nauki przyczyniają się gromadnie, ale w Polsce eksperymenty medyczne i okołomedyczne oraz obserwacje w celach edukacyjnych prowadzi się na niemal wszystkich gatunkach zwierząt, zdarza się, że i na kotach czy rybkach.
Mało czasu na znalezienie bezpiecznego lokum
Wolontariusze z (jeszcze nie) fundacji Lab Rescue (biurokracja opóźnia oficjalne rozpoczęcie działalności) nawiązują kontakt z laboratoriami. Na stałe współpracują z warszawskim i wrocławskim, interwencyjnie z kilkunastoma innymi rozsianymi po kraju. Te przekazują im informacje o zwierzętach, które dla nauki stały się bezużyteczne.
Teraz zaczyna się walka z czasem.
Prawo (konkretnie: ustawa o ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych z 2015 roku) wskazuje dwie drogi: albo zwierzęta trafią do adopcji, albo zginą. Sumienie podsuwa jedno rozwiązanie: (jeszcze nie) fundacja zamieszcza dramatyczny wpis w mediach społecznościowych.
O, na przykład ten z końca lipca:„Pilnie potrzebne domy! Zostały dwa tygodnie na znalezienie domów dla prawie 150 zwierzaków z laboratorium! Są świnki morskie, szczury i myszy...Czasu jest coraz mniej, a zgłoszeń też niewiele. Niestety laboratoria nie mają możliwości trzymania „niepotrzebnych” już zwierząt, więc te, które nie znajdą domów, zostaną uśmiercone. Chcemy dać im szansę na lepsze dni. Mamy nadzieję, że uda się uratować chociaż część z nich...”.
Właśnie minęły te dwa tygodnie.
Przeczytaj dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień