Jak uchronić się przed zapyleniem – wskazówki praktyczne, cz. II
Maseczki antysmogowe kojarzą się Polakom z używającymi ich często Azjatami, głównie mieszkańcami wielkich miast Japonii i Chin. Z roku na rok wzrasta jednak ich popularność także i w naszym kraju.
W maseczkach antysmogowych znajdują się specjalne filtry, mające nas chronić przed przedostawaniem się pyłu zawieszonego do układu oddechowego. Niestety, nie wszystkie są równie skuteczne, dlatego kupując maseczkę warto się najpierw upewnić, czy nie będzie przepuszczać pyłu PM2,5, zawierającego bardzo małe cząsteczki, które dostają się nie tylko do płuc, ale i do krwi. Odpowiednie dane powinny się znaleźć na stronie internetowej producenta.
Filtry należy wymieniać co dwa tygodnie, a czasem jeszcze przed upływem tego terminu – zawsze wtedy, gdy ich barwa zmieni się z białej na szarą. Jeśli chcemy korzystać z maseczki podczas wysiłku fizycznego, na przykład w czasie spaceru lub biegu, zdecydujmy się na maseczkę z warstwą węgla aktywnego, która ochroni nas także przed zanieczyszczeniami gazowymi.
Maseczki antysmogowe kosztują w granicach od 100 do 400 zł, plus kilkadziesiąt złotych za zestaw 10 filtrów. Według producentów, maski chronią człowieka przed pyłem w 95 procentach. Zdaniem ekspertów, ochrona, jaką zapewniają, nie jest wprawdzie tak wysoka, ale i tak są one najbardziej skutecznym środkiem ochronnym na zewnątrz naszego domu.
Problem w tym, że smog z zewnątrz przedostaje się przez otwarte lub nieszczelne okna do wnętrz, w których mieszkamy. W Krakowie działacze z Krakowskiego Alarmu Smogowego przeprowadzili badania poziomu zanieczyszczenia powietrza w mieszkaniach.
Dwa urządzenia mierzące obecność pyłów PM2,5 i PM10 umieszczono na zewnątrz budynków, a dwa inne - w środku. Okazało się, że poziom szkodliwych substancji obecnych w mieszkaniach był czterokrotnie wyższy niż powinien, i to pomimo szczelnie zamkniętych okien.
Jakość powietrza w domach można poprawić za pomocą specjalnych oczyszczaczy. Urządzenia te zasysają zanieczyszczone smogiem powietrze, przepuszczają je przez różne filtry, a na koniec wydmuchują oczyszczone z pyłów powietrze.
Aby poradzić sobie z zanieczyszczeniami z zewnątrz (pyłami zawieszonymi PM2,5 i PM10), trzeba wybrać urządzenie z tzw. filtrem HEPA. Z kolei oczyszczacze z filtrem węglowym sprawdzą się w usuwaniu zanieczyszczeń gazowych, takich jak dwutlenek siarki i dwutlenek azotu.
W sprzedaży są także oczyszczacze z lampą UV, eliminujące roztocza, bakterie i wirusy. Oczyszczacze plazmowe oczyszczają, nawilżają i jonizują powietrze, zaś oczyszczacze z jonizatorem uzupełniają niedobór jonów ujemnych, zapewniając ich równowagę z jonami dodatnimi, co pozytywnie wpływa na funkcjonowanie organizmu. Skuteczność oczyszczaczy powietrza w usuwaniu zanieczyszczeń wynosi od 85 do 99 procent - w zależności od zastosowanego filtra.
Oczyszczacze powietrza wystarczy podłączyć do źródła zasilania, jednak korzystając z nich pamiętajmy, by nie ustawiać ich w odległości mniejszej niż 15 cm od innych sprzętów elektrycznych. Oczyszczacz działa bardziej efektywnie, gdy w pomieszczeniu są zamknięte okna i drzwi. Tego rodzaju urządzenia są niestety drogie - kosztują od tysiąca do kilku tysięcy złotych.
Koszt całkowity projektu 193 971 zł, kwota dotacji 172 634 zł.