Jak świętować i się radować
Może lepiej odwołać święta w tym roku? Z uwagi na niechęć do uchodźców z Bliskiego Wschodu będzie problem ze Świętą Rodziną.
Jeśli podpiszą deklarację, że są prawdziwymi Polakami, to jeszcze do szopy można ich wpuścić, a jeśli nie? Przed którym płotem w Europie mieliby czekać na lepsze życie? Czyli dodatkowych nakryć dla spóźnionego wędrowcy nie wystawiamy. Świąteczne dylematy wyczuli już internauci, bo po sieci krąży dowcip: kto zostałby w szopie, gdyby nie wpuścić do niej Świętej Rodziny? Wół i osioł.
Problem też z Trzema Królami. Niby dlaczego trzema? Skoro nikt w kraju nie wie lub nie chce wiedzieć, ilu tak naprawdę jest sędziów w Trybunale, to dlaczego mamy trzymać się poglądu, że było ich trzech? Przecież może ich być nawet 18, a jak się nie podoba, to w pół godziny wiodąca partia uchwali, że tak właśnie jest i będzie. Bo przecież to nie byli królowie, ale równie dobrze mogli być magami lub mędrcami. Kto to dziś ustali, jeśli nawet nie mają swoich teczek w IPN. Toż to poważne niedopatrzenie, które obciąża III RP.
Zwróćmy też uwagę, że pasterka, msza upamiętniająca przybycie pasterzy do Betlejem, odprawiana jest o północy. Akurat w tym przypadku jest to zgodne z linią nowego rządu, który działa jedynie między 23.00 a 5.30. A co do tych pasterzy, to chyba nikt nie ma wątpliwości, że nie należy ich łączyć z partią o ludowych korzeniach.
Współczuć też trzeba naszym parlamentarzystom - wybrańcom narodu, którzy będą musieli - niestety - przełamać się opłatkiem. Spróbujmy sobie wyobrazić, na jakie stresy to ich narazi. Czy np. Ryszard Petru godny jest złożenia życzeń premier Beacie Szydło? A czy Grzegorz Schetyna i Tomasz Siemoniak mogą złożyć sobie życzenia i podejść do Jarosława Kaczyńskiego?! Do prezesa PiS będzie taka kolejka, że na pewno się nie dopchają.
A może nas te święta pojednają, czego powinniśmy sobie życzyć?