17 września 1939 roku jest dla nas dniem, w którym broniąca się bohatersko przed hitlerowską nawałnicą Polska otrzymała bolesny i niespodziewany cios w plecy od wschodniego sąsiada - przyspieszyło to klęskę wrześniową. Dla Rosjan do dziś to dzień chwały, w którym... zapanowała oczekiwana sprawiedliwość i czas wyrównania rachunków krzywd, jakie Polacy im wcześniej wyrządzili.
Polska i Rosja. Dwa kraje, dwie tradycje wyrosłe ze wspólnego pnia. Ich losy od wieków splatały się ze sobą. A jednak kiedy Polacy czytają rosyjskie podręczniki historii, stukają się w czoło. Z kolei Rosjanie po lekturze polskich, kręcą na swoim czole kółka…
ZSRR. Rok 1978. W księgarni z czystej ciekawości biorę do ręki szkolny podręcznik historii do X klasy, poświęcony historii najnowszej. Ciekaw jestem, czy jest w nim choćby wzmianka o sowieckiej napaści na Polskę 17 września 1939 roku. W polskich podręcznikach w tym czasie jest ona przedstawiana jako słuszny akt sprawiedliwości dziejowej. Stalin chciał tylko wziąć pod ochronę ludność białoruską, ukraińską i litewską, zamieszkującą te tereny. O pertraktacjach z Niemcami, o pakcie Ribbentrop - Mołotow, o radosnej, wspólnej niemiecko-sowieckiej defiladzie zwycięstwa w polskim Brześciu nad Bugiem pod koniec września 1939 roku nie ma mowy. Tego dowiedzieć się można jedynie z literatury tzw. drugiego obiegu lub z Radia Wolna Europa. A czego uczą się dzieci w ZSRR?
Tamtych słów z sowieckiego podręcznika nie mogę zapomnieć do dziś. Brzmiały mniej więcej tak: Polski imperializm, polskie burżuazyjne „państwo panów” z racji prowadzenia imperialistycznej, zaborczej polityki weszło w konflikt z państwem niemieckim i wywołało wojnę, która zakończyła się klęską Polski…
Wykorzystali tylko okazję
Rok 2017. Rosja Putina. Nie tylko w szkolnych podręcznikach, ale w ogóle w literaturze, w nauce i polityce w Rosji nie istnieje pojęcie II wojny światowej. Jest tylko wielka wojna ojczyźniana, która zaczęła się w 1941 roku z dniem napaści Niemiec na ZSRR. A wcześniej? Wcześniej były ataki Niemiec na Polskę, Francję, Belgię… A co robił w tym czasie ZSRR? „Wyzwalał” tereny Ukrainy, Litwy i Białorusi oraz Rosji, znajdujące się pod polską, rumuńską i fińską okupacją. Ponury żart? Nie. Całkowite przekonanie o słuszności tej tezy. Podczas moich wielu rozmów z Rosjanami nie znalazłem nikogo, kto miałby inne spojrzenie na tę kwestię. I im dłużej rozmawiałem, tym bardziej zaczynałem rozumieć ten upór.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień