Jak Rejtan z mównicy
Podczas wczorajszej debaty marszałek Marek Kuchciński (PiS) wykluczył z obrad sejmowych toruńskiego posła Tomasza Lenza z Platformy Obywatelskiej.
Poseł Lenz swoje ekspresyjne wystąpienie z trybuny sejmowej tłumaczy tym, że do porządku głosowań PiS nieoczekiwanie dołączył kolejne – nad kandydaturą następnego sędziego do Trybunału Konstytucyjnego.
- To jeszcze bardziej komplikuje sytuację wokół Trybunału Konstytucyjnego – komentuje „Pomorskiej” poseł Tomasz Lenz. – Wczoraj Parlament Europejski debatował o Polsce i postulował o poszanowanie prawa wobec Trybunału Konstytucyjnego. A PiS zrobił na to „gest Kozakiewicza” – zlekceważył prośbę o złagodzenie sytuacji i szukanie kompromisu. Jarosław Kaczyński dwa tygodnie temu spotkał się w tej sprawie z liderami opozycji, apelował o kompromis, a teraz okazało się, że głosowanie nad kolejnym sędzią zostało wrzucone do porządku obrad! Kolejny raz Jarosław Kaczyński stawia przed nami ścianę i mówi opozycji: możecie sobie w nią walić, a ja będę się przyglądał. Zgodnie z regulaminem Sejmu mam dwie minuty na wniosek formalny, a marszałek Kuchciński po 30 sekundach wyłączył mi mikrofon, bo nie mówiłem tego, co marszałek chciałby usłyszeć. No i wykluczył mnie z obrad.
Zdaniem posła Lenza takie zachowania marszałka Sejmu świadczy o tym, że w parlamencie nie ma możliwości swobodnej wymiany poglądów.
– Pewnie zostanę też ukarany finansowo, ale to nie jest ważne. PiS ogranicza opozycji możliwość zabierania głosu.