Jak program 500 plus przez pół roku zmienił życie rodzin?
Przeciwnicy umniejszali jego znaczenie, wielu twierdziło, że PiS nie wprowadzi go w życie. A jednak program „Rodzina 500 plus” - sztandarowa obietnica PiS - działa od sześciu miesięcy. Sprawdziliśmy, czy przyniósł już jakieś efekty.
Pięćset zł na każde dziecko - to hasło przejdzie do historii kampanii wyborczych. Brzmiało niewiarygodnie, zaskoczyło nie tylko przeciwników politycznych, ale i ekonomistów czy socjologów. Choć w praktyce nie różniło się bardzo od obietnic zwrotu z podatku dla rodzin, urzekło bezpośredniością i prostotą. To dzięki niemu PiS wygrało wybory i dziś cały czas góruje w sondażach. Bo 500 plus wystartowało w kwietniu bez większych problemów, pieniądze są systematycznie wypłacane. Trafiły już do ponad 3,6 mln dzieci w całym kraju. W samej Wielkopolsce programem objęto ok. 400 tysięcy dzieci, czyli więcej niż pierwotnie zakładano. Sprawdziliśmy, jak program działa i czy po pół roku widoczne są jakieś jego efekty. Eksperci są zgodni: w wielu obszarach nastąpiło pobudzenie. Choć nie można wiązać go tylko z 500 plus, na pewno program ma na nie wpływ. Niestety, zdarzają się także negatywne skutki.
Na „baby boom” jeszcze za wcześnie
Przez sześć miesięcy tego roku w Polsce urodziło się 191 tysięcy dzieci. To o 10 tys. więcej niż w analogicznym okresie w 2015 r. Choć specjaliści przestrzegają przed bezpośrednim łączeniem tego wzrostu z działaniem „Rodziny 500 plus”, przedstawiciele rządu są o tym przekonani. Odpowiedzialny za program wiceminister Bartosz Marczuk po publikacji danych przez GUS napisał na Twitterze: „Idziemy na 380-390 tys. urodzeń w tym roku. W przyszłym może być znów ponad 400. To będzie COŚ”.
- „Rodzina 500 plus”, jako pierwszy po 1989 roku program kompleksowego wsparcia dla polskich rodzin, już przynosi zauważalne efekty - i dla rodzin, i dla całej naszej wspólnoty narodowej
- uważa także wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffman. - Z sierpniowego raportu Banku Światowego wynika, że już tak krótki bardzo konkretnie przyczynił się do likwidacji skrajnego ubóstwa wśród dzieci i doskonale przeciwdziała wykluczeniu społecznemu. Teraz w Polsce podstawowych potrzeb bytowych nie jest w stanie zaspokoić ok. 6 procent gospodarstw domowych. To aż o 3 punkty procentowe mniej niż przed wejściem w życie programu. W ostatnim czasie zauważalna jest także zwiększona liczba urodzeń. Absolutnie nie można wykluczyć, że to pronatalistyczny efekt programu.
Inny polityk PiS - poseł Zbigniew Dolata z Gniezna - jako przykład podaje Warszawę, w której w pierwszym półroczu 2016 r. urodziło się 18 tys. maluchów, a w całym poprzednich roku ta liczba wyniosła nieco ponad 20 tys. Wzrost odnotowała także stolica Wielkopolski. O ile od stycznia do lipca 2015 r. urodziły się tu 5033 dzieci, o tyle w analogicznym okresie tego roku przyszły na świat 7044. A do połowy września już 11 tysięcy. To tylko o 4,4 tys. urodzeń mniej niż w całym 2015 r.
- Pół roku to zdecydowanie za mało czasu, by mówić o wzroście liczby urodzeń spowodowanym programem
- studzi rządowe emocje dr Krzysztof Szwarc z Katedry Demografii i Statystyki Uniwersytetu Ekonomicznego. - Być może ktoś zdecydował się na dziecko jeszcze przed wyborami, pod wpływem obietnic PiS, ale należałoby poprzeć to dokładnymi badaniami. Na to jednak trzeba poczekać co najmniej pięć lat. Nawet zmiany obserwowane w ciągu roku nie są jeszcze tendencją, mogą być przypadkowe. Choć z pewnością możemy mówić, że te zaobserwowane dzisiaj dobrze rokują. Bardziej od demograficznych widoczne są jednak zmiany w sytuacji materialnej rodzin. Pobudzenie na rynku wskazuje na poprawę ich dobrobytu - dodaje demograf.
Na potęgę kupują stare samochody
Rzeczywiście, efekty ekonomiczne są zdecydowanie bardziej zauważalne. Eksperci są zgodni - wzrosła konsumpcja, Polacy więcej wydają. Na co najczęściej idą pieniądze z 500 plus? I tutaj trudno przedstawić twarde dane, bo należałoby przy każdym zakupie pytać rodzica, z których pieniędzy płaci. Kolejne badania wśród rodzin pokazują jednak pewne tendencje.
Z niedawno opublikowanego raportu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytut Rozwoju Gospodarki SGH wynika, że w domach ponad połowy ankietowanych korzystających z programu „Rodzina 500 plus” dochody na osobę wynoszą poniżej 1000 zł na osobę. Autorzy raportu wnioskowali więc, że większość badanych może przeznaczać świadczenie wychowawcze na bieżące, podstawowe problemy. I słusznie. 42,6 proc. pytanych wskazało bowiem, że pierwsze pieniądze z programu wydało na żywność i ubiór. Dalej były opłaty związane z przedszkolem i szkołą (34,2 proc. odpowiedzi) oraz edukacja i zajęcia dodatkowe dzieci (32 proc.). 11,8 proc. osób zadeklarowało z kolei, że wydało pieniądze na hobby i rozrywkę. Tu mogło zaliczyć m.in. wyjazdy na wakacje. Bo choć - znów - nie można bezpośrednio wiązać tego tylko z efektem 500 plus, to w branży turystycznej nastąpiło ożywienie.
Według badania Agencji Badania Rynku i Opinii SW Research i portalu Travelplanet.pl rodzice wysoko pozycjonowali wypoczynek dzieci w hierarchii wydatków. 22 proc. z nich deklarowało, że właśnie na to chce przeznaczyć pieniądze z 500 plus. I dane zebrane przez Travelplanet.pl pokazują, że w czasie tegorocznych wakacji na obozy i kolonie organizowane przez biura podróży wyjechało o 14 proc. dzieci więcej niż latem 2015 roku.
- Biura podróży, właściciele baz noclegowych i rekreacyjnych nie mają wątpliwości, że na to ożywienie wpłynął program „Rodzina 500 plus”
- mówi Włodzimierz Kolat, prezydent Wielkopolskiej Izby Turystycznej. - Branża odnotowała większe zainteresowanie rodzin wakacjami w kraju. Było to widoczne zarówno w dużych kurortach, jak i mniejszych miejscowościach wypoczynkowych oraz mniej zamożnych ośrodkach. O wzroście mówią również właściciele lokalnych baz noclegowych, np. nad wielkopolskimi jeziorami.
Włodzimierz Kolat prognozuje, że dzięki 500 plus liczba dzieci wyjeżdżających na wakacje będzie w przyszłych latach rosła, bo po zaspokojeniu bieżących potrzeb, zapewnieniu dostępu do edukacji oraz zakupie dóbr stałych, w dalszej kolejności rodzice pomyślą o wypoczynku.
Na podobną kolejność wskazują sondaże przeprowadzane wśród rodziców. Według raportu Konferencji Przedsiębiorstw Finansowych oraz Instytut Rozwoju Gospodarki SGH obecnie jedynie co czterdziesty pytany deklaruje, że kupi ze świadczeń wychowawczych dobra trwałe, czyli np. sprzęt AGD. Mimo to, branża już dzisiaj notuje wzrost sprzedaży i wiąże to z 500 plus. Z danych Związku Pracodawców AGD CECED wynika, że w pierwszym półroczu br. producenci sprzedali 2,3 mln sztuk największych artykułów gospodarstwa domowego, czyli o 5 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2015 r. I prognozują, że na koniec roku sprzedaż może być wyższa o 6-7 proc.
Nieoczekiwane skutki programu "Rodzina 500 plus"
Źródło: Dzień Dobry TVN / x-news
To jednak jeszcze nic w porównaniu do rekordów bitych w branży motoryzacyjnej. Dane Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR wskazują, że od stycznia do czerwca br. Polacy kupili z zagranicy ok. pół miliona starych samochodów. To o 16,3 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2015 r. W samej Wielkopolsce od stycznia do końca lipca br. zarejestrowano 128,5 tys. pojazdów. W tym samym okresie w 2015 r. było ich 116,5 tys. Jednak już przy analizie poszczególnych miesięcy widać, że największy boom miał miejsce w kwietniu (ponad 20 tys. rejestracji). Od tego czasu liczby spadają - do 18,1 tys. w lipcu.
- W branży samochodowej - przynajmniej lokalnie - nie widać zmian
- uważa Robert Antczak z komisu Auto Handel w Gnieźnie. - Żeby kupić samochód, trzeba w jednym momencie wydać dość dużą sumę pieniędzy. Ile taka osoba musiałaby mieć dzieci i jak długo oszczędzać nawet na tanie auto? To mało realna wizja. Sprzedaż obecnie raczej spada.
Eksperci dodają jednak, że boom wynika głównie z importu samochodów z zagranicy, a nie kupowania ich od lokalnych dealerów. W samym powiecie poznańskim w pierwszym półroczu 2016 r. zarejestrowano ponad 18 tys. pojazdów, z czego 11,5 tys. to samochody używane, mające więcej niż 10 lat. Dla porównania: w całym 2015 r. zarejestrowano tu 17,5 tys. używanych aut. Starostwo prognozuje, że teraz do grudnia może paść rekord - ok. 23,1 tysięcy. Także stolica Wielkopolski odnotowała wzrost rejestrowanych samochodów o 20 proc. Choć prezydent miasta jednoznacznie powiązał to z programem 500 plus, fachowych badań na ten temat na razie nie ma.
Odbierają świadczenie w bonach
Za wcześnie również na twarde dane w innych branżach. Nie oznacza to jednak, że zmian nie widać. Agencje pracy tymczasowej i firmy doradztwa personalnego wskazują, że część pracowników rezygnuje z zatrudnienia. Chodzi głównie o osoby z niższymi kwalifikacjami, jak np. magazynier, kasjerka, pracownik produkcji. Częściej o kobiety niż mężczyzn.
Jeśli bowiem kobieta zarabia pensję minimalną (1850 zł brutto) i ma więcej niż jedno dziecko, może zrezygnować z pracy chociażby dlatego, by spełnić obowiązujące w rządowym programie kryterium dochodowe (dochód na osobę w rodzinie nie może przekraczać 800 zł) i otrzymać 500 zł na pierwsze dziecko. Jeśli może liczyć jeszcze na inne zasiłki (np. rodzinny), odliczyć wydatki np. na przedszkole, praca przestaje się jej kalkulować. Zwłaszcza, że może spędzać czas z dziećmi.
Znaczących zmian nie widać za to w urzędach pracy. Te jednak mają dane tylko odnośnie bezrobocia. A osoby, które same rezygnują z pracy z powodu 500 plus nie są zainteresowane dalszą aktywizacją zawodową, więc się nie rejestrują. I rzeczywiście, odsetek kobiet zgłaszających się jako bezrobotne od kilku lat utrzymuje się na podobnym poziomie. Od stycznia do końca sierpnia br. ich liczba w regionie nawet zmalała - z 7,7 tys. do 6,5 tysiąca. Tyle że w maju rejestrujących się kobiet było już 5,8 tys., a potem z kolejnym miesiącem ich przybywało. Można więc obecnie mówić o nieznacznym wzroście.
Prof M. Belka o finansowaniu programy "Rodzina 500 plus"
Źródło: TVN24 / x-news
- Możemy snuć różne podejrzenia, co do efektów działania 500 plus, ale bez rzetelnych badań pozostajemy tylko w sferze domysłów - uważa Michał Stuligrosz, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu. - Od lat obserwujemy spadającą w regionie stopę bezrobocia oraz lawinowy przyrost i zainteresowanie pracowników ze Wschodu, głównie Ukrainy. Czy wpływ na to ma brak zainteresowania pracą fizyczną ze strony kobiet, które normalnie byłyby zainteresowane, a teraz wolą 500 plus? Nie wiemy, chętnie za jakiś czas przeprowadzimy takie badania.
Mitem okazują się na razie również straszące prognozy przeciwników programu o marnotrawieniu świadczenia wychowawczego np. na alkohol. Owszem, branża powoli rośnie, ale to wychodzenie z głębokiego dołka po podwyżce akcyzy w 2014 r. O ile w czwartym kwartale 2013 r. sprzedano w Polsce 54,5 mln litrów alkoholu, o tyle w drugim kwartale br. mowa o 29,8 mln litrów. - Nie widać dużego wzrostu sprzedaży, ale rośnie średnia wartość mocnych alkoholi. Wzrasta sprzedaż droższych wódek. Trudno jednak powiedzieć, czy to efekt 500 plus - mówi Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.
- Istnieje ogólna zasada, że im więcej ludzie mają pieniędzy, tym też więcej wydają. Ale na razie na przykładzie alkoholu tego nie widać.
Nie oznacza to jednak, że przez pół roku nie stwierdzono patologicznych przypadków wykorzystywania świadczenia wychowawczego. Po głośnej historii ze Szczecina, gdzie w sierpniu jednej rodzinie zamieniono wypłatę gotówki na formę rzeczową, okazało się, że takich przykładów jest więcej. W Wielkopolsce do tej pory na formę rzeczową (czyli np. dostarczaną co miesiąc żywność, ubrania, lekarstwa czy bony na zakupy, albo na opłacanie usług, np. żłobka, czynszu, obiadów w szkole) zamieniono 85 świadczeń w dziewięciu gminach. Na tyle małych, że urząd wojewódzki nie podaje ich nazw, by uniknąć stygmatyzacji rodzin. Chodzi o miejscowości w dziewięciu powiatach: średzkim, gnieźnieńskim, kościańskim, złotowskim, wrzesińskim, ostrowskim, wolsztyńskim, słupeckim i obornickim. Urzędnicy podkreślają jednak, że zamiany wypłat to - w porównaniu do liczby 400 tys. dzieci objętych programem w całym regionie - incydentalne przypadki.
- Łącznie od kwietnia wystosowaliśmy do MOPR 83 wnioski o przeprowadzenie wywiadu środowiskowego. Zdecydowana większość dotyczyła jednak ustalenia, kto faktycznie sprawuje opiekę nad dzieckiem
- tłumaczy Grzegorz Karolczyk, dyrektor Poznańskiego Centrum Świadczeń. - Nie potwierdziło się natomiast żadne podejrzenie marnotrawienia pieniędzy. Nie mamy przypadków zamiany gotówki na bony. Za to dwie rodziny zostały objęte dodatkowym wsparciem pracowników MOPR w celu wydatkowania świadczenia zgodnie z jego celem.
Dyrektor PCŚ wskazuje, że rodziny - zwłaszcza wielodzietne - zgodnie podkreślają, że 500 plus przyniosło im ulgę i pozwoliło zabezpieczyć byt dzieci. Czy program osiągnie jednak podstawowe założenie, czyli wzrost dzietności? Rząd ambitnie założył, że w 2026 roku na świat przyjdzie o 35 tys. dzieci więcej niż w najbardziej optymistycznym wariancie (tzw. wariancie wysokim) prognozy GUS.
- Nawet jeśli to założenie się spełni, prognozowana liczba urodzeń będzie niższa niż w 2016 r. o kilkadziesiąt tysięcy dzieci - przestrzega dr Krzysztof Szwarc. - Same pieniądze mogą okazać się za słabą zachętą do posiadania kolejnych dzieci. Wzorem innych krajów, potrzebna jest kompleksowa pomoc rodzinie, czyli np. wsparcie na rynku pracy i mieszkaniowym.
„Rodzina 500 plus” nie na każde dziecko
Sztandarowy program rządu PiS wystartował wraz z początkiem kwietnia 2016 r. Jak zapisano w ustawie, celem świadczenia wychowawczego jest częściowe pokrycie wydatków związanych z wychowaniem dziecka. 500 zł miesięcznie przysługuje rodzicom i opiekunom dzieci, które nie ukończyły 18. roku życia. Jednak niezależnie od zamożności pieniądze przysługują dopiero od drugiego dziecka. 500 zł na pierwsze (czyli jedyne bądź najstarsze - dopóki nie skończy 18 lat) rodzina dostanie, jeśli jej dochód na osobę nie przekracza 800 zł netto miesięcznie, a w przypadku dziecka niepełnosprawnego - 1200 zł.
Według danych ministerstwa rodziny, do końca lipca rodzice i opiekunowie w całym kraju otrzymali w ramach programu ponad 7 mld zł. Świadczenie dostaje ponad 3,6 mln dzieci.
Wnioski cały czas można składać w miejskich i gminnych ośrodkach pomocy rodzinie - osobiście lub przez specjalny program internetowy. Co roku trzeba będzie je ponawiać, inaczej prawo do świadczenia wygaśnie.
Program 500 plus w Wielkopolsce
Od kwietnia do wielkopolskich rodzin trafiło już 915, 5 mln zł. Do tej pory złożono 283,5 tysiąca wniosków, zrealizowano 96 procent z nich. Do programu stale przystępują nowe osoby. Po 1 lipca do urzędów wpłynęło ponad 11,8 tys. wniosków. Początkowo - na podstawie danych GUS - zakładano, że program obejmie w Wielkopolsce ok. 360 tys. dzieci. Ta liczba została już jednak przekroczona. Dziś świadczenia dostaje ok. 400 tys. małych Wielkopolan. Najwyższą jednorazową, miesięczną kwotę (5000 zł) dla jednej rodziny wypłacono w gminach: Swarzędz, Opalenica i Leszno. Ogółem do końca roku nasz region dostanie na realizację programu ponad 1,6 mld złotych.