Jak oddychało się w Łodzi kilka dekad temu
Obecny stan czystości powietrza w Łódzkiem daleki jest od zadowalającego, o czym świadczy notoryczne przekraczanie dopuszczalnych norm pyłu. Dopiero patrząc z dłuższej perspektywy czasu widać zmiany na lepsze.
Cofnijmy się więc aż do lat 60. ubiegłego wieku, kiedy to rozpoczęły się regularne pomiary łódzkiego powietrza i prześledźmy zmiany, jakie następowały w kolejnych dekadach. Jakim powietrzem oddychali wówczas łodzianie?
Pomiary prowadził wtedy Sanepid, w stacji przy ul. Przybyszewskiego. Z zachowanych danych wynika, że w okresie lat 1968 – 1972 stężenia pyłów przekraczały średnio 120 mikrogramów na metr sześcienny. Oznacza to – z dzisiejszego punktu widzenia – ponad trzykrotne przekroczenie dopuszczalnej normy. Dodatkowo ówczesne duże zapylenie charakteryzowało się wysokim udziałem sadzy, co wiązało się z masowym spalaniem węgla.
W latach 1973 – 1977 następuje powolna poprawa, ale do prawdziwego przełomu dochodzi na początku lat 90. XX wieku, gdy stężenia spadają poniżej 40 mikrogramów na metr sześcienny. Poprawa czystości powietrza w głównej mierze wiąże się z likwidacją - w latach 80. - kilkudziesięciu kotłowni węglowych, wytwarzających ciepło do celów technicznych, co było skutkiem zamykania zakładów przemysłowych.
Drugim istotnym czynnikiem była postępująca poprawa jakości węgla, mniej zasiarczonego niż w latach PRL-u. Poprawa jakości dotyczyła także paliwa do samochodów, chociaż wiadomo, że udział zanieczyszczeń związanych z rozwojem motoryzacji zawsze był znacznie niższy od zanieczyszczeń powietrza emitowanych przez piece.
W efekcie zmniejszyło się także stężenie dwutlenku siarki, które w czasach PRL było bardzo wysokie i w centrum Łodzi w sezonie grzewczym przekraczało 200 mikrogramów na metr sześcienny, zaś obecnie jest dziesięciokrotnie niższe.
A zatem obecny stan łódzkiego powietrza jest o wiele lepszy niż był 30 - 40 lat temu. Mimo tej niewątpliwej poprawy trudno popaść w samozadowolenie, gdyż nadal jest on znacznie gorszy niż w krajach Zachodu.
Problem polega na tym, że istnieją dwa zasadnicze sposoby na poprawę czystości powietrza: podłączenie domu do sieci centralnego ogrzewania albo wymiana pieców – starych, pamiętających przedwojennego zduna, na nowe, o wysokiej wydajności, emitujące niewiele zanieczyszczeń. Oba te sposoby wymagają jednak dużych nakładów i czasu.
Koszt całkowity projektu 193 971 zł, kwota dotacji 172 634 zł.