Jak oceniasz "dobrą zmianę"? [SONDA]
Prawo i Sprawiedliwość piętnowało nepotyzm u ludowców i Platformy. Dziś samo jest w ogniu krytyki.
Opozycja potępia rząd Prawa i Sprawiedliwości za dokonywane zmiany kadrowe. .Nowoczesna prowadzi akcję „Misiewicze”. Partia chce w ten sposób zwrócić uwagę opinii publicznej na zjawisko nepotyzmu towarzyszące procesowi obsadzania kluczowych stanowisk w urzędach administracji publicznej oraz spółkach Skarbu Państwa. Platforma Obywatelska związane z Prawem i Sprawiedliwością osoby, które mimo niskich kompetencji otrzymują intratne posady, określa mianem „Pisiewicze”.
Symbolem „dobrej zmiany” w obszarze polityki kadrowej stał się dla opozycji rzecznik prasowy ministra obrony narodowej Bartłomiej Misiewicz. Burza wokół tego 26-letniego polityka wybuchła, kiedy z rąk Antoniego Macierewicza otrzymał Złoty Medal za Zasługi dla Obronności Kraju. Potem okazało się, że zasiada w radzie nadzorczej Polskiej Grupy Zbrojeniowej, choć nie zrobił nawet licencjatu. Co więcej, aby umożliwić mu członkostwo w tym gremium, zmieniono statut koncernu. W ostatnich dniach Bartłomiej Misiewicz złożył rezygnację z tej funkcji oraz poprosił o zawieszenie go w obowiązkach rzecznika prasowego MON.
„Dobra zmiana” w Świętokrzyskiem
W urzędach, agencjach oraz spółkach Skarbu Państwa na terenie województwa świętokrzyskiego od objęcia władzy przez Prawo i Sprawiedliwość także nastąpiły istotne rekonstrukcje. W Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach wymieniono około 20 dyrektorów i wicedyrektorów. W oddziale regionalnym Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Kielcach odwołano ośmiu kierowników placówek terenowych KRUS. Na ich miejsce powołano innych. Totalnie przemeblowano także obsadę na stanowiskach kierowniczych w biurach powiatowych oddziału regionalnego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Kielcach. Do tego dochodzą roszady na fotelach prezesów i dyrektorów spółek Skarbu Państwa. Tam wróciło sporo ludzi, którzy piastowali funkcje za czasów pierwszego rządu Prawa i Sprawiedliwości.
Opozycja grzmi
- We wtorek mój prezes Kosiniak-Kamysz określił, że to, co się działo za czasów rządów Polskiego Stronnictwa Ludowego wobec tego, co robi PiS, to jest małe miki. Widać, że co innego mówili, a co innego robią. Zlikwidowali służbę cywilną. Dziś każdy nominat partyjny może objąć każde stanowisko. Idzie to w złą stronę, chociaż żadne środowisko polityczne nie jest bez winy, jeśli chodzi o kondycję służby urzędniczej. To, co robi PiS, woła o pomstę do nieba - mówi marszałek województwa oraz szef świętokrzyskich ludowców Adam Jarubas.
Jak oceniasz “dobrą zmianę”, czyli wymianę urzędników po zmianie rządu?
20 znakomicie
10 dobrze
1 umiarkowanie
4 nic się nie zmieniło
12 źle
53 fatalnie
- Prawo i Sprawiedliwość zawłaszczyło dziś kraj w skali do tej pory niespotykanej. Co najgorsze, dziś w żadnym stopniu nie decydują kompetencje, a jedynym wymiernym atutem nowo obsadzanych jest powiązanie i lojalność w stosunku do partii Jarosława Kaczyńskiego. Według mnie to próba zawłaszczenia państwa przez jedną partię. Po zdemolowaniu służby cywilnej zwalniani są z pracy urzędnicy piastujący swoje funkcje od kilkunastu lat, którzy rzeczywiście byli ekspertami i służyli obywatelom, a nie jakiejkolwiek formacji politycznej. Co może jeszcze bardziej bulwersować, pracę za ogromne pieniądze dostają najbliżsi członkowie rodzin między innymi posłów i czołowych działaczy PiS - mówi poseł Platformy Obywatelskiej Artur Gierada.
Różne zdania na prawicy
- Moja partia nie uprawia nepotyzmu. Na stanowiska są powoływani ludzie kompetentni, zgodnie z procedurami. Sięgamy niekoniecznie do zaplecza Prawa i Sprawiedliwości, co również udowodniliśmy rekrutując fachowców. Moc ludzi, którzy ostali się po poprzedniej ekipie PO-PSL puszcza do nas sygnały, że chcą się przepisać do PiS. My tych ludzi po prostu przywołujemy do porządku, bo to urzędnicy, którzy podlegają ustawie o służbie cywilnej i nie mogą być w partii. Dziwne, że za czasów poprzedniej ekipy rządzącej należeli do partii i nikomu to nie przeszkadzało, mimo że prawo tego zakazuje - komentuje poseł Krzysztof Lipiec, pełnomocnik świętokrzyskiej organizacji Prawa i Sprawiedliwości.
Nieco inaczej do sprawy nominacji w ramach dobrej zmiany podchodzi środowisko Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro.
- Standardy są równe wobec wszystkich. Nie ma podziału na „my” i „oni”. Do naszego biura nie dotarły informacje związane z nieprawidłowościami przy obsadzaniu jakichkolwiek stanowisk, natomiast gdyby takie się pojawiły, to myślę, że każdy z nas powinien mieć na uwadze, że nie będzie zmiłuj się - zapowiada Mariusz Gosek, dyrektor biura poselsko-senatorskiego Zbigniewa Ziobro i Jacka Włosowicza w Kielcach.