Scenę letnią widzę ogromną... Tak będzie?
To się okaże. Mam nadzieję! Powiem tak: dzięki otwartości i pana prezydenta, i pani marszałek mamy szanse na to, żeby uzyskać spore pieniądze na wkład własny po to, żeby móc starać się o większe pieniądze przeznaczone na budowę sceny letniej. Mówimy tu o niebagatelnej sumie ok. 11 mln zł. Od początku, jak przyszedłem do tego teatru, wiedziałem, że trzeba wykorzystać w sensowny sposób pieniądze unijne po to, żeby wyremontować nasz podstawowy, historyczny budynek, zaprojektowany jeszcze przez Oskara Kaufmanna i to się udało. Ale zamarzyło mi się więcej...
I przy teatrze nie będzie już ruin, gdzie czasami... wystawialiście nawet sztuki.
Dokładnie. Mieszkam na podwórku teatralnym i jak kilku obszczymurków usłyszało, że tu będzie scena letnia, to mówią: - Panie, to gdzie my będziemy te bełty doić? (śmiech). A scena letnia ma być otwartą przestrzenią w stronę naturalnego wzgórza, gdzie usytuowana byłaby widownia na 500-600 osób.
Ale powstanie tu nie tylko scena?
Jest taki plan, żeby powstało - w największym uproszczeniu - coś na kształt deptaka bis. To jest zadanie miasta, a nasze polega na tym, żeby powstał duży budynek w kształcie litery L, w którym znajdą się magazyny z prawdziwego zdarzenia, sale prób, miejsce na muzeum lalek. Żeby wreszcie te nasze lalki, które od 1962 r. - bo wtedy ruszyła scena lalkowa - błąkają się po zakamarkach teatru, wydobyć i poprzez nie pokazywać dzieciom historię naszego teatru. Marzy mi się też wreszcie odtworzenie sceny dziecięco-młodzieżowej. Tak żeby nawet równolegle można było prowadzić dwa repertuary: dla dorosłych i dla dzieci. Tak robimy, ale to jest szczątkowe. To są symboliczne zwykle dwie produkcje w sezonie - jedna dla maluszków i jedna dla nieco większych dzieci. A chciałoby się, żeby ich było pięć, sześć..., osiem.
Tym bardziej że „Tymoteusz wśród ptaków” idzie przy pełnych widowniach.
I już rozmawialiśmy z Kasią Kawalec, reżyserką tego spektaklu o tym, żeby co sezon wskrzeszać kolejną część Tymoteusza. A jest ich sporo. To jest piękna klasyczna, polska bajka. Mądra - taka, na jakich ja się wychowałem. A widzę, że i współczesne małe berbecie również niekoniecznie muszą tylko grać na komórkach czy komputerach w te swoje dziwne gry, których nie jestem w stanie zrozumieć i pomóc tu moim córeczkom... I gdyby tu uzupełnieniem były klasyczne polskie i światowe bajki, to by się chyba nic nie stało.
Kiedy pierwszy spektakl na scenie letniej?
Mamy startować bardzo szybko, ale budowa całości potrwałaby około czterech lat. To nie jest takie hop-siup.