Jak da się przetrzymać te upały? Z klimatyzacją!
Tegoroczne lato jest bardzo gorące. Dawniej ludzie musieli godzić się z tym, że podczas upałów spływali potem, byli osłabieni, nie mogli się skupić - po prostu cierpieli. Współczesny człowiek nie powinien jednak być spocony, nie może sobie pozwolić na chwile słabości i w dodatku musi być stale skupiony na sprawach zawodowych i prywatnych, bo tego wymaga dzisiejsze tempo życia. Jak sobie z tym poradzić?
Odpowiedź znają wszyscy: trzeba skorzystać z klimatyzacji. Dzięki niej można mieć znośne warunki w biurze, w mieszkaniu czy w samochodzie nawet przy największych upałach panujących na zewnątrz. No dobrze, ale jak działa klimatyzacja?
Zacznijmy od stwierdzenia, że samo tylko dostarczenie zimna do pomieszczenia dobrych wyników nie daje. Przekonał się o tym rzymski cesarz Elagabalus w trzecim wieku naszej ery. Nakazał on sprowadzać do Rzymu z odległych gór dziesiątki ton lodu, który umieszczał w pomieszczeniu, w którym przebywał. Nie pomagało!
Poprawne rozwiązanie podał w 1900 r. amerykański inżynier John Elfreth Watkins jr. Wskazał on, że istotą klimatyzacji powinna być wymiana powietrza w pomieszczeniu. W miejsce powietrza ciepłego trzeba wdmuchać zimne! Watkins wyobrażał sobie, że usługa klimatyzacji powinna być scentralizowana i w swojej koncepcji proponował krany wypełnione zimnym powietrzem.
Ta koncepcja wróciła później w zmodyfikowanej formie w scentralizowanych instalacjach klimatyzacyjnych dużych galerii, hoteli i biurowców. Większość klimatyzatorów na świecie działa jednak na tej zasadzie, że zimne powietrze wytwarza agregat zlokalizowany bezpośrednio w chłodzonym pomieszczeniu. Ale jak wytwarza to zimne powietrze?
Zwykle stosuje schemat pompy ciepła. Ciepło jest odbierane od przedmuchiwanego powietrza przez parownik. W jego wnętrzu paruje specjalny płyn. Proces parowania chłodzi. Wiemy o tym, bo wystarczy zmoczyć się prysznicem - i już jest chłodniej. Parowanie wody z naszej skóry pozwala na chwilę wytchnienia nawet w największe upały.
W klimatyzatorach (i w lodówkach) nie stosuje się wody, tylko płyny o wiele intensywniej parujące nawet w niskiej temperaturze. Początkowo stosowano freon, ale okazał się on szkodliwy dla warstwy ozonowej naszej atmosfery.
Obecnie stosuje się inne płyny (na przykład R-407C), ale zasada pozostaje ta sama: parujący płyn odbiera ciepło i pozwala uzyskać zimne powietrze. Ale jak nam cały płyn chłodzący wyparuje, to klimatyzator przestanie działać! Nie ma obawy!
W drugiej części klimatyzatora, w tzw. skraplaczu, specjalna sprężarka pod wysokim ciśnieniem zamienia parę z powrotem na potrzebny płyn. Niestety wytwarza przy tym dużo ciepła, więc skraplacze umieszcza się na zewnątrz budynku. Podgrzewają one otoczenie, ale tym się użytkownicy klimatyzacji nie przejmują!