Tatiana Szczęch, stylistka ocenia stylizację Damiana Bartyli, prezydenta Bytomia. Chcecie wiedzieć, na jaką ocenę zasłużył?
Oto Damian Bartyla, który tak ubrany pojawiał się na otwarciu strefy ekonomicznej w Bytomiu - mieście, którego jest prezydentem.
Kiedy otrzymałam zdjęcie stylizacji do oceny - nasz dzisiejszy bohater wyświetlił się na moim ekranie monitora tylko do pasa. Pomyślałam wtedy, że miło będzie napisać pochlebną opinię. Kiedy jednak zobaczyłam pozostałą część sylwetki - moje odczucia były, niestety, zupełnie inne.
Zacznę od pochwał.
Podoba mi się dobór kolorów przy twarzy. Dominującym jest głęboki granat, zbliżony w swej intensywności do czerni, który pasuje do mocnego, zimnego typu urody pana Damiana. Jest to jedyny typ kolorystyczny, któremu służą mocne kontrasty. Z tego względu - zestawianie tegoż granatu ze śnieżnobiałą koszulą nie szkodzi, a nawet pomaga wydobyć rysy twarzy i jej cechy szczególne. Krawat w delikatną kratkę - z jednej strony nadaje dynamicznego charakteru, odmładza, a z drugiej - tonalnie nawiązuje do koszuli i płaszcza, stanowi idealne uzupełnienie całości.
Tyle w kwestii tego, co w zaprezentowanej stylizacji było dobre. Przychodzi teraz czas na negatywne uwagi. Mam nadzieję, że pan prezydent potraktuje je jako konstruktywne. Proszę pamiętać, że moim zadaniem nie jest krytykowanie dla zasady. Zawsze staram się szukać pozytywów... Ale do rzeczy.
Po pierwsze, mam wątpliwość co do rozmiaru płaszcza - wydaje się delikatnie za szeroki w ramionach. Rozumiem jednak, że leży on na garniturze, który z pewnością ma wszyte poduszki, więc stąd to wrażenie. Można jednak było je poprawić skracając zdecydowanie za długie rękawy. Owszem powinny one zasłaniać rękawy marynarki, ale mogą i nawet powinny odsłaniać mankiety koszuli. Długość rękawów jest idealna, kiedy ich krawędź znajduje się na wysokości mniej więcej 1,5 cm poniżej przegubu nadgarstka.
Po drugie, spodnie - choć nie widzę ich w całości, z całą pewnością stwierdzam, że - są za szerokie i za długie. Harmonijka u dołu jest bardzo nieelegancka i optycznie skraca nogę, niepotrzebnie dodam.
W kontekście czarnych spodni - muszę tez przyznać, że osobiście nie lubię łączenia czerni z granatem. Rzadko komu wychodzi to z powodzeniem. Dlatego zawsze namawiam osoby ze mną współpracujące, żeby posiadały chociaż dwa płaszcze lub płaszcz i kurtkę, i by jedno z nich było w odcieniach granatu i niebieskości, a drugie - szarości. Zasada ta sprawdza się w przypadku wszystkich osób pełniących oficjalne funkcje, u których w garderobie dominują bardzo eleganckie stroje. Granatowe i szare odzienie wierzchnie gwarantuje, że do każdej kreacji - czy to w przypadku pani, czy pana - będziemy mieć co na nią „narzucić”.
Po trzecie, pomijam niemodny fason butów, ale dlaczego wyglądają one tak, jak gdyby bardzo wiele przeszły? Eleganckiemu mężczyźnie w garniturze - nie przystoi.
Moja ocena: 3 (gdybym oceniała stylizację do pasa, byłaby 5).