Jak bydgoskie porodówki wypadają w ogólnopolskim rankingu?
Fundacja Rodzić po Ludzku opublikowała ranking, który powstał na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród kobiet. Pacjentki oddziałów położniczych oceniały je w 10 kategoriach: realizacja planu porodu, swoboda rodzenia, kontakt z dzieckiem po narodzinach, opieka podczas cesarskiego cięcia, pomoc w opiece nad dzieckiem, wsparcie w karmieniu piersią, realizacja praw pacjenta, warunki w szpitalu, ocena postawy personelu ocena zadowolenia z opieki. Sprawdzamy, jak wypadły bydgoskie porodówki.
Fundacja Rodzić po Ludzku po raz kolejny zebrała opinie pacjentek o oddziałach położniczych polskich szpitali.
Jak wypadły bydgoskie porodówki?
Czy dla specjalistów ten ranking ma znaczenie?
Czy kobiety biorą pod uwagę opinię o szpitalu, gdy wybierają ten, w którym na świat ma przyjść ich dziecko?
- 13. w województwie jest Szpital Uniwersytecki nr 2 im. Biziela w Bydgoszczy. Zdobył 58 na 100 punktów, a oceny zebrano z prawie 300 ankiet. W ciągu roku na świat przychodzi tu ponad 2000 dzieci.
- 7. w regionie jest Wielospecjalistyczny Szpital Miejski im. E. Warmińskiego (66 na 100 punktów, ponad 300 wypełnionych ankiet). Rocznie przyjmuje się tu ok. 2350 porodów.
- 75 punktów zdobył Samodzielny Publiczny Wielospecjalistyczny Zakład Opieki Zdrowotnej MSWiA, co dało mu trzeci wynik w regionie, pierwszy w mieście. Rodzi się tu blisko 2000 dzieci w ciągu roku.
Wyniki rankingu bydgoscy lekarze i położne traktują jako głos pacjentek w sprawie tego, co w szpitalu działa bez zarzutu, a nad czym trzeba popracować, ale na zestawienie trzeba spojrzeć szerzej. Nie szereguje ono bowiem szpitali ani pod względem wielkości, ani pod względem liczby przyjmowanych tam porodów ani nawet pod względem stopnia referencyjności, co oznacza, że taką samą wagę miała opinia o opiece w szpitalu kobiety, która urodziła siłami natury o czasie zdrowego bobasa i w drugiej dobie mogła pójść z dzieckiem do domu, jak i tej, która do szpitala z komplikacjami trafiła już na wiele dni przed porodem albo musiała w nim zostać 2 tygodnie po trudnym porodzie, bo dziecko wymagało leczenia. Ich odczucia będą różne. Bydgoscy specjaliści podkreślają jednak, że ranking fundacji jest dla nich ważny.
Najtrudniejsze porody
- Zależało nam, by rodzić w szpitalu MSWiA, bo tam pracuje moja lekarka, która prowadziła ciążę, czułabym się więc bezpiecznie, ale komplikacje, które wystąpiły pod koniec ciąży, sprawiły, że trafiliśmy tu, do szpitala Biziela - mówi pani Dagmara, mama maleńkiego Stefana. - Bardzo się cieszę, że tak się stało, bo opiekę mamy tu świetną, stres związany ze zmianą szpitala zniknął jak tylko przekonałam się, że jesteśmy w bardzo dobrych rękach.
Dr Marek Bułatowicz, Klinika Położnictwa, Chorób Kobiecych i Ginekologii Onkologicznej w szpitalu Biziela: - Nie spodziewaliśmy się lepszego miejsca w tym rankingu, wcale nie dlatego że nie dbamy o wypełnianie wysokich standardów opieki okołoporodowej i poporodowej, przeciwnie, opinie pacjentek są dla nas bardzo cenne, ale musimy pamiętać, że nasz oddział ma III stopień referencyjności, co oznacza, że trafiają do nas kobiety, w wysoko zagrożonej ciąży, kiedy istnieje wysokie ryzyko urodzenia wcześniaka przed 31. tygodniem ciąży, z różnymi chorobami. W przebiegu trudnego porodu nie ma czasem szans, by zrealizować przygotowany przez kobietę plan porodu. To często trudne sytuacje. 44 proc. przyjmowanych u nas porodów kończy się cesarskim cięciem. Pacjentki wychodzą nierzadko do domów dopiero po kilkunastu dniach od porodu, bo wcześniej dziecko wymaga leczenia. Psycholog, który z nami pracuje, ma pełne ręce roboty. Dlatego właśnie nie oczekujemy, że nasze pacjentki będą wspominały poród jako piękne przeżycie, dla nich to często czas walki o zdrowie swoje i dziecka.
Co jest do zmiany w szpitalu Biziela?
To, co trzeba zmienić, to warunki lokalowe. Brakuje nam łóżek połogowych. W stosunku do potrzeb mamy ich dwa razy za mało. Nie mamy gdzie kłaść pacjentek po porodzie. Jasne, jakoś sobie radzimy, ale to właśnie jeden z powodów niższych not jakie dostajemy w ankietach. Władze obiecują remont, ale ciągle bez konkretnych terminów
- Kobiety oczekują przede wszystkim intymności, mamy świadomość, że nie zawsze daje się ją zachować, bo jesteśmy szpitalem uniwersyteckim, przy porodzie czy badaniach (jeśli kobieta wyrazi zgodę) jest czasem nawet kilkunastoosobowa grupa studentów, przypatrujących się pracy lekarzy i położnych. Tego nie zmienimy, choć staramy się o zachowanie tej intymności jak tylko to możliwe. To, co trzeba zmienić, to warunki lokalowe. Brakuje nam łóżek połogowych. W stosunku do potrzeb mamy ich dwa razy za mało. Nie mamy gdzie kłaść pacjentek po porodzie. Jasne, jakoś sobie radzimy, ale to właśnie jeden z powodów niższych not jakie dostajemy w ankietach. Władze obiecują remont, ale ciągle bez konkretnych terminów - mówi dr Marek Bułatowicz.
Co trzeba pochwalić?
Kobiety mają tu pomoc psychologa, silne wsparcie laktacyjne, dobrą opiekę okołoporodową, a noworodkami opiekuje się świetny zespół neonatologów.
Najwięcej porodów w regionie
- Zapewniamy przede wszystkim najwyższe bezpieczeństwo dla kobiety rodzącej i jej dziecka, bo to jest dla nas priorytet - mówi z kolei dr. n. med. Paweł Rajewski, zastępca dyrektora ds. medycznych Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy. Na bazie ginekologii i położnictwa naszego Szpitala powstała Klinika Matczyno-Płodowa CM UMK, o najwyższym – III stopniu referencyjności, kierowana przez prof. zw. dr hab. n. med. Mariusza Dubiela, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie ginekologii i położnictwa oraz perinatologii dla województwa kujawsko-pomorskiego.
Co to oznacza w praktyce?
- W naszej placówce, poza porodami tzw. fizjologicznymi u ciężarnych z prawidłowym przebiegiem ciąży, jak w większości szpitali objętych tym rankingiem, objęte są kobiety z patologią ciąży, z ciąża powikłaną, wymagającą holistycznego, wielo- i wysoce- specjalistycznego podejścia, personelu i opieki, który zapewniamy - tłumaczy Paweł Rajewski. Stąd rodzą u nas kobiety z konfliktem serologicznym, cukrzycą ciążową, nadciśnieniem tętniczym, chorobami nerek czy wątroby oraz schorzeniami bezpośrednio zagrażającymi życiu ciężarnej jak zespół HELLP, czy ciężka gestoza nie tylko z Bydgoszczy, ale z całego województwa. Zatrudniamy w strukturach kliniki diabetologów, endokrynologów do prowadzenia kobiet z cukrzycą ciążową czy zaburzeniami endokrynologicznymi, hepatologów do prowadzenia cholestaz ciążowych czy kobiet z przewlekłymi chorobami wątroby, lekarzy chorób zakaźnych, konsultujących w przypadku podejrzenia cytomegalii czy toksoplazmozy oraz internistów, kardiologów, dietetyków.
III stopień referencyjności w zakresie opieki położniczej to też nierzadko osobiste dramaty naszych pacjentek, stąd opieka psychologiczna i empatyczne podejście całego personelu medycznego oraz zachowanie intymności. U nas często toczy się walka o życie i przeżycie, zarówno matki z obciążeniami chorobowymi, jak i płodu czy noworodka – walka, którą wygrywamy.
III stopień referencyjności w zakresie opieki położniczej to też nierzadko osobiste dramaty naszych pacjentek, stąd opieka psychologiczna i empatyczne podejście całego personelu medycznego oraz zachowanie intymności. U nas często toczy się walka o życie i przeżycie, zarówno matki z obciążeniami chorobowymi, jak i płodu czy noworodka – walka, którą wygrywamy.
Co trzeba pochwalić?
Świetny zespół neonatologów. W skład Kliniki Matczyno-Płodowej wchodzi również największa w regionie Poradnia Prenatalna i Genetyczna, gdzie diagnozowane są i wcześnie wychwytywane wrodzone wady płodu (ultrasonografia, badanie płynu owodniowego), umożliwiając natychmiastowe objęcie takich ciężarnych opieką specjalistyczną.
- O zaufaniu naszych pacjentek i ich rodzin świadczy największa liczba porodów w naszym regionie - mówi Anna Siwiec, rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy.
Najlepiej oceniana porodówka
- Znajomi polecili nam szpital MSWiA. To był świetny wybór. Mamy wsparcie fizjoterapeuty, zespół położnych jest młody, pomocny. Przyjechaliśmy tu w poniedziałek w nocy, nawet nie zdążyliśmy wydrukować przygotowanego planu porodu, ale i tak na nic by się zdał, bo w wyniku komplikacji lekarze szybko podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Dzięki nim nasza Gabrysia jest zdrowa i ma się dobrze - mówi pani Dagmara. - O wszystkim byliśmy na bieżąco informowani, tłumaczono nam cel każdego zabiegu, badania.
Oddział Położnictwa, Patologii Ciąży i Ginekologii w Samodzielnym Wielospecjalistycznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Bydgoszczy ma II stopień referencyjności, co oznacza, że są tu przyjmowane porody od 34 tygodnia ciąży, a maluchy mają zapewnioną intensywną opiekę, trafiają tu pacjentki w zagrożonej ciąży, z poważnymi schorzeniami.
- Przeanalizowałam opinie, jakie zebraliśmy, cieszą, zwłaszcza dlatego, że jest ich tak dużo, szpitale w regionie, które są wyżej na liście, dostały wysokie noty na podstawie mniej niż 100 odpowiedzi pacjentek, co wskazuje, by trochę inaczej spojrzeć na statystyki - mówi Aneta Grabarska, położna koordynująca oddziału położniczo-ginekologicznego w szpitalu MSWiA. - Dla nas najważniejsze jest to, by zapewnić pacjentkom poczucie bezpieczeństwa oraz to, by nie czuły się u nas anonimowe (co nie znaczy, że pacjentek jest tu mało, przyjeżdżają z innych miast województwa, np. z Torunia, rocznie przyjmujemy ok. 2000 porodów). Przy każdej sali jest informacja o tym, która położna sprawuje w tym dniu opiekę - co ważne - nad matka i dzieckiem, to ta sama, a nie dwie różne osoby, co bardzo ułatwia komunikację.
Dla nas najważniejsze jest to, by zapewnić pacjentkom poczucie bezpieczeństwa oraz to, by nie czuły się u nas anonimowe (co nie znaczy, że pacjentek jest tu mało, przyjeżdżają z innych miast województwa, np. z Torunia, rocznie przyjmujemy ok. 2000 porodów).
Kobiety korzystają tu z różnych form naturalnego łagodzenia bólu: mają do dyspozycji, poza piłkami, drabinkami, także tens, czyli elektrody, które blokują odczucia bólowe, liny, łóżka do porodu w pozycji wertykalnej. Przyszli rodzice mogą obejrzeć oddział wcześniej, a kobiety mogą skorzystać z darmowych zajęć edukacyjnych. Specjaliści dokładają starań, by realizować plan porodu, o ile to możliwe. Tu także (to ogólna tendencja) jest skomplikowanych porodów, kończących się cesarskim cięciem.
Co trzeba pochwalić?
Nowocześnie wyposażone, komfortowe sale porodowe z łazienkami, 2-3 osobowe sale poporodowe z bezpośrednim dostępem do łazienki. - W kadrze mamy fizjoterapeutę, który wspiera młode mamy: podpowiada, jak nosić, przewijać dziecko w sposób bezpieczny, optymalny, radzi mamom tuż po porodzie, jak wstawać z łóżka, jak wrócić do formy - mówi Aneta Grabarska.
Ponadto opiekę laktacyjną, psychologiczną.
Wysokie miejsce w rankingu to efekt pracy całego zespołu, który przy tak dużej liczbie pacjentek musi angażować się w stu procentach, by trzymać standardy. Wynik medyków cieszy, ale i nieco martwi, bo wiąże się z jeszcze większym zainteresowaniem rodzących. A limity się nie zwiększają, za nadliczbowe porody NFZ zapłaci, ale - jak mówią lekarze - często ze sporym opóźnieniem.
Samodzielny Wielospecjalistyczny Zakład Opieki Zdrowotnej Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w Bydgoszczy jest 7. na na liście dziesięciu najlepiej ocenianych w kraju, są na niej też szpitale w Chełmnie (80 punktów, 39 ankiet) i Chełmży (78 punktów, 71 ankiet).