Anwil Włocławek z dwoma nowymi zawodnikami będzie chciał zwyciężyć w Radomiu. Trudno w tym meczu wskazać faworyta.
Znów zapowiada się hit kolejki z udziałem Anwilu. Takim z pewnością będzie wyjazdowe starcie z Rosą Radom. Zmierzą się więc druga i trzecia ekipa Tauron Basket Ligi.
Jak wiadomo, Anwil przez ostatni tydzień dokonał dwóch znaczących wzmocnień: zakontraktował Serba Danilo Andjusevicia i Michała Chylińskiego. Andjusevic ma już debiut za sobą - w wygranym meczu z Lublinie zdobył przez niespełna 29 minut 11 pkt. (4/9 z gry), dwie zbiórki i asystę. Statystyki nie są porażające, ale trzeba pamiętać, że to był debiut zawodnika w lidze polskiej, zaledwie po kilku treningach z drużyną i za dużo też nie ma co wymagać.
Chyliński dopiero ma debiut przed sobą, ale dla niego nie będzie to jakieś wyjątkowe wydarzenie. Zna polską ligę od podszewki, ale za to dla niego nowy będzie klub. W Anwilu zagra po raz pierwszy, pod warunkiem wyleczenia przeziębienia, które mu od pewnego czasu dolega. Ale nie powinno stanąć na przeszkodzie w grze w tak ważnym meczu.
Trener Igor Milicic ma więc nadmiar zawodników na pozycję rzucającego obrońcy. Nawet brak Champa Oguchiego nie będzie w tej sytuacji wielkim problemem. Choć koszykarz gra na innej pozycji niż Andjusic, Chyliński i Dawid Jelinek, prezentuje podobny styl gry. Głównie bardzo dobry rzut za 3 pkt., tak jak Jelinek i Chyliński (Andjusic jeszcze tego nie udowodnił). Anwil może się obyć bez niskiego skrzydłowego, co pokazał w Lublinie. W pierwszej piątce wyszli obok siebie Jelinek i Andjusic, a gra w niczym nie ucierpiała. A teraz jest jeszcze Chyliński i wydaje się, że ta trójka prezentuje bogatszy repertuar zagrań niż Oguchi. Ale oczywiście zawodnikowi życzymy jak najszybszego powrotu do zdrowia i do drużyny Anwilu.
Rosa z pewnością będzie miała duży problem, jak zatrzymać niskich zawodników, z których każdy może być groźny z dystansu. Humorów im nie poprawi ostatni mecz w Pucharze Europy FIBA, w którym doznali klęski w Niemczech ze Skyliners Frankfurt 61:91. Ale liga to trochę inny temat i Rosa spisuje się niej znakomicie (bilans 12-3). Ostatnio wygrała w Toruniu aż 76:62 mimo braku od początku roku środkowego Igora Zajcewa, który ma poważnie skręcony kciuk. Nabawił się tego urazu pod koniec meczu z Treflem Sopot jeszcze w ubiegłym roku i jeszcze nie wiadomo, czy będzie zdolny zagrać z Anwilem. To kolejny problem trenera Wojciecha Kamińskiego, bo osłabia jego zespół pod koszem. Zajcew był ostatnio w świetnej formie, zdobywa średnio prawie 12 pkt. i dodaje prawie 7 zbiórek. Jeżeli nie zagra, Seid Hajric, Kim Adams i Robert Witka będą musieli radzić sobie z Kervinem Bristolem, Robertem Tomaszkiem, Fiodorem Dmitrewem i Piotrem Stelmachem. Ale pod koszem lubi też grać Michał Sokołowski, który ostatnio błysnął formą (28 pkt. z Polfarmexem Kutno, 22 pkt. ze Stelmetem Zielona Góra czy 23 pkt. z Siarką Tarnobrzeg), choć ostatnie dwa mecze - z Polskim Cukrem Toruń i pucharowy w Niemczech miał średnio udane (zdobył tylko po 8 pkt.). Ale przynajmniej w Toruniu trafił jeden z ważniejszych rzutów, po którym Rosa odjechała na bezpieczny dystans.
Innymi ważnymi postaciami zespołu są także niscy gracze: rozgrywający Torey Thomas (12,5 pkt.) i rzucający obrońca C.J. Harris (16,7 pkt.). Ich zatrzymanie będzie kluczem do sukcesu.
Mecz odbędzie się w Radomiu w niedzielę o godz. 20.00 (Polsat Sport News).