Jagiellonia wciąż napędzona, żądna gry i zwycięstw
W przedostatniej kolejce Jaga zagra na wyjeździe z najsłabszym w grupie mistrzowskiej Bruk-Betem.
Po remisie z Legią Warszawa szansa na mistrzostwo wciąż jest, ale Jagiellonia musi liczyć, że punkty straci lider. Oczywiście sama musi wygrać dwa ostatnie pojedynki.
- Zremisowaliśmy z mistrzem Polski i uczestnikiem Ligi Mistrzów. Zagraliśmy dobre spotkanie. Tak więc nie ma żadnego załamania - zaznacza Krzysztof Brede, drugi trener Jagiellonii. - Teraz walka o mistrzostwo nie tylko zależy od nas, ale my wciąż jesteśmy napędzeni, żądni gry i wygranych. Nie ma mowy o jakimś załamaniu. Walka cały czas trwa i my jesteśmy w grze.
Inne walczące o mistrzostwo ekipy nie dały większych szans drużynie Bruk-Betu. Legia wygrała 6:0, Lech Poznań 3:0, a Lechia Gdańsk 2:0. Zresztą w dodatkowej części sezonu drużyna Marcina Węglewskiego wywalczyła tylko punkt za wyjazdowy remis z Pogonią i uważana jest za najsłabszą w górnej ósemce tabeli.
- Bruk-Bet to groźna drużyna, która ma swoje atuty - przestrzega Brede. - Tym bardziej, że zagra na swoim stadionie. To nie będzie łatwy mecz, jak może wielu się wydaje. Nie ma co patrzeć co zrobią rywale z pierwszej czwórki tabeli. My musimy zdobyć komplet punktów.
Jagiellonia przede wszystkim musi poprawić skuteczność. W ostatnich dwóch meczach żółto-czerwoni nie zdobyli gola, a sytuacje były. Najlepsi snajperzy Konstantin Vassiljev i Fedor Cernych ostatni raz do bramki rywali trafili w marcu.
Białostoczanie zagrają bez trzech defensywnych zawodników, którzy wyszli w pierwszej jedenastce w meczu z Legią. Za kartki pauzują Ivan Runje (komisja ekstraklasy oddaliła odwołanie klubu dotyczącej żółtej kartki zawodnika w meczu z Legią) oraz Taras Romanczuk i Łukasz Burliga.
- Mamy innych piłkarzy w kadrze, którzy trenują, są głodni gry i gotowi wejść na boisko i walczyć. Mam nadzieję, że dokonamy optymalnego wyboru - mówi drugi szkoleniowiec wicelidera tabeli.
Oczywiście ważne będą wyniki na innych stadionach. Z trójki rywali Jagiellonii do mistrzostwa najtrudniejszą przeprawę będzie miała właśnie Legia, która na wyjeździe zmierzy się z Koroną Kielce. Kielczanie są wręcz rewelacją ostatnich kolejek. Drużyna Macieja Bartoszka zremisowała już z Jagą i Lechią, a w Poznaniu po dobrej grze uległa Lechowi 2:3.
- Oczywiście, że Korona jest w stanie urwać punkty Legii. Ale my musimy się skoncentrować na sobie. Dopiero jak wygramy będziemy sprawdzali wyniki na innych stadionach - kończy Brede.