Jaga odpiera ataki wielkiej trójki „LLL”
Oceniamy zawodników Jagiellonii Białystok po zwycięstwie nad Koroną Kielce.
Po efektownym zwycięstwie 4:1 z Koroną Kielce białostocka Jagiellonia wróciła na pozycję lidera ekstraklasy. Ligowe przodownictwo, to żadna nowość w podlaskim klubie. W tym sezonie z pierwszego miejsca cieszyliśmy się już przez wiele tygodni. Teraz jednak sytuacja staje się bardziej intrygująca. Sezon zasadniczy powoli dobiega końca. Poza tym ścisk w czołówce jest ogromny, a Jagę od czwartej Legii Warszawa dzielą raptem trzy punkty.
Ligowy finisz zapowiada się pasjonująco. Cała futbolowa Polska jest ciekawa, jak teraz Jagiellonia poradzi sobie z odporem ataku wielkiej trójki „LLL” - Legii, Lecha, Lechii. Wiele rozegra się w głowach zawodników. Zobaczymy kto jest silniejszy psychicznie, kto poradzi sobie z presją. Większa spoczywa na rywalach. W Gdańsku, Poznaniu, Warszawie oczekiwania są olbrzymie. Trener Michał Probierz zresztą stara się odciążyć swoich piłkarzy, robi wszystko, aby pozycja lidera ich nie krępowała.
- My jesteśmy jedynie kopciuszkiem, który może uszczknąć kawałek ciasta. Faworytów jest trzech: Legia, Lech i Lechia - podkreśla szkoleniowiec, koronując nawet Lecha na mistrza.
Jedno natomiast jest pewne. Kawałek ciasta Jaga ma szasnę zgarnąć, ale choć głośno tego nie mówi, ma też apetyt na ten kawałek tortu z wisienką. Wiele jeszcze tej wiosny się zdarzy. Mimo prowadzenia w tabeli teoretycznie szanse białostoczan stoją niżej od rywali. Ale pamiętajmy, że w sezonie regularnym żółto-czerwoni grali już z wielką trójką. Natomiast towarzystwo „LLL” czeka jeszcze wewnętrzna batalia.
Już w niedzielę Lechia Gdańsk zagra z Legią Warszawa. Potem jeszcze będzie mecz Lech Poznań - Legia. Ktoś zgubi punkty. Jagiellonia musi jednak patrzeć tylko na siebie. Wiele będzie zależało od najbliższego pojedynku z Pogonią (sobota, godz. 20.30). Spotkanie w Szczecinie odpowie na pytanie, czy Jagiellonia wskoczy też na właściwe tory w meczach wyjazdowych.
Bo o ile w 2017 roku super spisuje się w Białymstoku, to na razie wiosenne eskapady były kompletnie nieudane. Jeżeli Jaga zacznie punktować na wyjeździe, to trójka „LLL” dopiero wpadnie w panikę.
Noty piłkarzy Jagiellonii za mecz z Koroną (skala ocen 0-6):
Marian Kelemen - 3: Wiele pracy nie miał. Korona oddała jeden celny strzał na bramkę Jagi. Przy stracie gola mógł zachować się dużo lepiej.
Łukasz Burliga - 4: Często znajdował się przy piłce. Przy drugiej bramce przytomnie wprowadził do gry futbolówkę z autu. Aktywny w ofensywie, trochę się natomiast zagapił przy golu dla Korony.
Ivan Runje - 3,5: Zaliczył najwięcej kontaktów z piłką (55.) ze wszystkich zawodników na boisku. W jego poczynaniach było jednak sporo nonszalancji, a jeden z błędów omal nie zakończył się stratą bramki.
Guti - 4,5: Był liderem defensywy. Świetnie radził sobie w pojedynkach z zawodnikami Korony, dobrze się ustawiał i przewidywał boiskowe wydarzenia.
Piotr Tomasik - 3,5: Pożyteczny, walczący, ale mniej widoczny, niż zwykle.
Przemysław Frankowski - 4,5: Zaimponował spokojem zdobywając wyrównującą bramkę. Siał wiele zamieszania w szeregach rywali. W drugiej połowie spuścił trochę z tonu. W 87. minucie zmieniony przez Arvydasa Novikovasa.
Rafał Grzyb - 4: Nie był zanadto widoczny, ale trzymał dyscyplinę w środkowej strefie boiska i dobrze asekurował defensywę.
Jacek Góralski - 4: Wykonał swoją robotę. Powinien schodzić z boiska z bramką na koncie, ale zmarnował idealną okazję strzelecką.
Konstantin Vassiljev - 4: Zainicjował akcję, po której Frankowski doprowadził do wyrównania, miał udział przy trzecim golu. Mimo że indywidualnie pilnował go Jakub Żubrowski, to i tak potrafił pokierować drużyną, choć zdarzały mu się błędy. W 73. minucie zmieniony przez Tarasa Romańczuka.
Fedor Cernych - 5: Zdobył dwie ładne bramki. Miał niespożyte siły i bezdyskusyjnie zasłużył na miano zawodnika meczu.
Cillian Sheridan - 4,5: Zanotował asystę przy golu Frankowskiego. Po jego strzale samobója zaliczył Milan Borjan. Praktycznie każde dojście do piłki stanowiło niebezpieczeństwo dla Korony. W 75. minucie zmieniony przez Dmytro Chomczenowskiego.
Taras Romańczuk - niesklasyfikowany: Grał za krótko, aby go oceniać.
Dmytro Chomczenowskyj - niesklasyfikowany: Grał za krótko, aby go oceniać.
Arvydas Novikovas - niesklasyfikowany: Grał za krótko, aby go oceniać.