Jaga, my wierzymy!
To już ostatnia odsłona batalii o mistrzostwo Polski. W Białymstoku wszyscy kibice wierzą, że w niedzielę to oni będą cieszyć się z tytułu.
Jagiellonia jest jednym z czterech zespołów, który do końca zachował szansę na wygranie ligi. Niestety, nie wszystko zależy już od piłkarzy żółto-czerwonych. Aby spełnił się ten wyśniony przez wszystkich fanów na Podlasiu scenariusz, trzeba pokonać w niedzielę u siebie Lecha Poznań. Ale to tylko pierwsza - łatwiejsza część planu. Do zdobycia tytułu potrzeba też korzystnego wyniku w równolegle toczonym meczu w Warszawie. W stolicy Legia nie może pokonać Lechii Gdańsk.
- Wiemy, o co idzie gra i mogę tylko powiedzieć, że motywacji na pewno nam nie zabraknie. Gramy o mistrzostwo Polski i zapowiada się naprawdę ekscytujący wieczór. Sam jestem ciekaw, jak to się wszystko zakończy - mówi Marian Kelemen, bramkarz żółto-czerwonych.
Jagiellończycy w tym tygodniu wyciszyli się, skupiając się na treningach i przygotowaniu do - być może - najważniejszego meczu sezonu. Bilety na spotkanie rozeszły się w rekordowym tempie - dwóch dni i na trybunach ponownie, jak to było ostatnio podczas starcia z Legią, zasiądzie komplet widzów.
- W takiej atmosferze aż chce się grać. Z naszej strony też zależy, by nie zawieść kibiców. Chcemy im podziękować za wsparcie, na jakie mogliśmy liczyć podczas całego sezonu - dodaje Kelemen.
Słowacki golkiper Jagi wierzy, że w niedzielę na stadionie przy Słonecznej będzie dobrze. Ten optymizm jest w sumie uzasadniony, bowiem jagiellończycy ostatnio mają znakomity bilans z Kolejorzem, wygrywając z nim pięć ostatnich meczów. Poznaniacy mogli zapomnieć już jak smakuje triumf na Podlasiu, bowiem z tarczą wyjeżdżali stąd ponad cztery lata temu. Nie można jednak dać się zwieść, że żółto-czerwonych czeka spacerek. Lech bowiem także jest jednym z pretendentów do mistrzostwa Polski i z pewnością nie ułatwi zadania.
- Gramy o mistrzostwo i europejskie puchary. O ile sprawa tytułu nie jest zależna tylko od nas, to na drugą już mamy wpływ. Jedziemy bardzo zmotywowani do Białegostoku, bo do wygrania wciąż jest bardzo wiele - zapewnia napastnik Lecha Dawid Kownacki.
Kolejorz ma podobną do Jagi, choć jednak dłuższą drogę do ewentualnego mistrzostwa. Zdobędzie tytuł tylko wtedy, gdy pokona żółto-czerwonych, a w Warszawie jeszcze zwycięży Lechia. Gdańszczanom z kolei do pierwszego miejsca potrzebny będzie triumf w stolicy i remis w Białymstoku. Najkrótszą drogę do mistrzostwa zdecydowanie ma Legia, która jest niezależna i w przypadku wygranej przy Łazienkowskiej nie musi oglądać się na inne wyniki.
- Wszystkie cztery zespoły walczą o to samo i moim zdaniem, wiele może jeszcze się wydarzyć. Lechia jest mocnym zespołem i z pewnością stać ją, by postawić się Legii. Najważniejsze jednak, że w tej ostatniej kolejce wszystkie zainteresowane zespoły zmierzą się między sobą i na pewno nikt nie odpuści. Moim zdaniem mistrzostwo Polski zdobędzie ta drużyna, która do końca wytrzyma ciśnienie zachowa chłodną głowę. Mam nadzieję, że to będzie Jagiellonia - kończy Kelemen.
Spotkanie w Białymstoku zostanie rozegrane w niedzielę o godz. 18 na stadionie przy ul. Słonecznej. Sędziować będzie Mariusz Złotek ze Stalowej Woli. Transmisję telewizyjną przeprowadzi Canal + Sport 2.