Jadą do jaskini lwa. Pokonają lidera?
To może być najtrudniejszy egzamin Get Well w rundzie zasadniczej. W niedzielę torunianie zmierzą się w Gorzowie z niepokonaną Stalą.
Get Well ma na razie dwa zwycięstwa na własnym torze i porażkę w Lesznie. W klubie utrzymują, że wszystko jest pod kontrolą i najważniejsze są zwycięstwa u siebie. Kibice jednak oczekują od wzmocnionej zimą drużyny walki także o wyjazdowe punkty. Czy uda się to w niedzielę?
Junior ma kłopot?
W toruńskim zespole wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Na największe zmartwienie menedżera Jacka Gajewskiego wyrasta powoli dyspozycja Pawła Przedpełskiego. Młodzieżowiec na razie robi dobrą minę do złej gry i przynajmniej w oficjalnym wypowiedziach bagatelizuje problem. Jednak na pewno jakiś jest: przegrane praktycznie wszystkie eliminacje indywidualne do tej pory, słaba postawa w lidze. W ubiegłym sezonie był najlepszym zawodnikiem „Aniołów”, teraz wygrał tylko 4 z 13 wyścigów i jest klasyfikowany na 25. miejscu. Niby nieźle jak na juniora, ale jednak brakuje błysku w jeździe 21-latka. Także w Szwecji w ostatni wtorek Przedpełski wypadł blado w barwach Smederny.
Także Martin Vaculik nie jest zadowolony ze swojej dyspozycji. W meczu z Unią Tarnów nie wygrał żadnego wyścigu indywidualnie, co nie zdarzyło mu się od dziesięciu ligowych spotkań. Po trzech meczach ma średnią poniżej 2 pkt, co także jest małym rozczarowaniem.
Słowak z pewnością liczy na pozytywne przełamanie w niedzielę, bo w Gorzowie lubi się ścigać. To tam odniósł swój największy sukces indywidualny, wygrywając Grand Prix Polski w roli zawodnika rezerwowego w 2012 roku.
Wygrali tam rok temu
Faworytem w niedzielę będą jednak gorzowianie. To jedyny zespół w PGE Ekstralidze, który nie został jeszcze pokonany. Najpierw dokonał tego, co nie udało się torunianom, czyli wykorzystał osłabienie Unii i wygrał w Lesznie. Potem na własnym torze gładko uporał się z MrGarden GKM Grudziądz, a w ostatni weekend zremisował w Poznaniu z Betardem. Po tym meczu był pewien niedosyt, bo Stal prowadziła prawie cały mecz, a zwycięstwo oddała w ostatnim wyścigu (1:5).
W tym sezonie gorzowianie odbudowują markę po nieudanym 2015 roku, gdy zajęli dopiero 6. miejsce. Zimą dołączyli do drużyny Przemysław Pawlicki (bardzo udany transfer) i Michael Jepsen Jensen (na razie dużo poniżej oczekiwań). Lepiej jeździ Krzysztof Kasprzak, który marzy o powrocie do mistrzowskiej formy sprzed dwóch lat.
Największą wartością Stali jest jednak Bartosz Zmarzlik, którego umiejętnie z rezerwy posyła do boju trener Stanisław Chomski. 21-latek to autor najwyższej na razie średniej w PGE Ekstralidze - 2,63, to on właśnie przesądził o zwycięstwie gorzo-wian na stadionie Smoczyka w Lesznie.
Torunianie są jednym z dwóch zespołów, które przed rokiem zdobyły stadion ówczesnego mistrza Polski. W maju ubiegłego roku triumfowali 48:42, ale kluczowe role odegrali zawodnicy, których już nie ma w składzie: Grigorij Łaguta (10 pkt) i Jason Doyle (9). Jeżeli zastępujący ich Hancock i Vaculik pojadą na podobnym poziomie, to jest szansa na dobry wynik.
NSport+ pokaże w niedzielę mecze z Grudziądza i Gorzowa.