Jacy byli Krzyżacy?
Rozmowa z Pawłem Piterą - reżyserem filmu „Habit i zbroja”, który nagrywany będzie m.in. w Toruniu o tworzeniu filmów historycznych.
- Co posłużyło za motywację i inspirację do stworzenia filmu „Habit i zbroja” ?
- Przeczytałem książkę brytyjskiego historyka o historii zakonu krzyżackiego, która została napisana w stylu powieści kryminalnej. Zainspirowało mnie to do podjęcia pracy nad filmem o historii polsko-krzyżackiej. Jest jeszcze kilka innych, ważnych powodów, które skłoniły mnie do realizacji tego przedsięwzięcia. Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że Krzyżacy są elementem mitologii polskiej. Przekaz historyczny w tej tematyce jest mocno zmitologizowany i nieprawdziwy. W związku z tym, sporym utrudnieniem jest wyciąganie wniosków z mitu do oceny i rozumienia rzeczywistości. Z drugiej strony, Krzyżacy po przybyciu na polską ziemię byli niesamowitą siłą cywilizującą w porównaniu chociażby do kultury Prusów. Problem pojawił się w momencie, gdy Prusy przyjęły chrzest.
Mam na myśli fakt, iż mieszkaniec Prusów jako osoba ochrzczona nabywał pełnię praw obywatela czasów średniowiecza, więc jednocześnie tracił status niewolnika. Można by rzec, że w ten sposób Prusowie wrastali w tkankę państwa krzyżackiego. To są kwestie dla mnie osobiście niezwykle ciekawe i fascynujące. Takie informacje nie są dostępne w zasięgu wzroku i warto je posiadać. Pamiętajmy także, że Krzyżacy nie byli z pewnością jakąś dziką i morderczą organizacją na wzór mafii, przeciwnie - ich działalność była o wiele bardziej wyrafinowana i na terenie Polski odegrali znaczącą, twórczą rolę w rozwoju naszej kultury
i cywilizacji.
- Co jest największym wyzwaniem logistycznym podczas realizacji tego filmu?
- Myślę, że całość przedsięwzięcia jest niewątpliwie sporym wyzwaniem. Między innymi, nie jest łatwo zgromadzić w jednym miejscu kilkudziesięciu aktorów. Na pewno też trudnością logistyczną jest przenoszenie ekipy filmowej z jednego miasta do innego. Występuje tutaj jeszcze jedno utrudnienie - jak wiadomo, miast gotyckich na terenie Polski nie mamy zbyt wiele - jest ich tyle, co przysłowiowy kot napłakał.
- Jaka jest, według Pana jako osoby z branży filmowej, najważniejsza wartość filmów dokumentalnych w dzisiejszym świecie?
- Moim zdaniem wartość jest olbrzymia, jednakże pod pewnym istotnym warunkiem. Mianowicie film dokumentalny powinien być zrealizowany w taki sposób, że widzowie będą chcieli go później oglądać. Zainteresowanie ze strony publiczności to podstawa, aby uznać produkcję filmową za dzieło wartościowe.
Rozmawiał Mariusz Szramka