Jacek Pałkiewicz: W człowieku tkwi nienasycona ciekawość świata
Drastycznie zmieniało się oblicze podróży na przestrzeni mojego życia. Dziś śniadanie jem w Warszawie, obiad w Madrycie, kolację w Buenos Aires i, zdezorientowany w efekcie przekroczenia wielu stref czasowych, idę spać w Montevideo. Świat otworzył się na niespotykaną dotąd skalę - mówi podróżnik Jacek Pałkiewicz.
Kto Pana zainspirował do podróżowania?
Marco Polo.
Ha! Od razu przypomina mi się tekst upowszechniany przez Loesje: „W taki dzień jak ten Marco Polo wyruszył do Chin. Jakie są Twoje plany na dziś?” (śmiech).
17-letni Marco Polo wyruszył do Chin z ojcem i stryjem wiosną 1271 roku. To miała być kupiecka wyprawa w głąb tajemniczej Azji. Jego „Opisanie świata” stało się uniwersalną ikoną przygody i odkryć geograficznych. Proszę sobie wyobrazić, książka powstała w średniowieczu i przez wieki była obiektem powszechnej fascynacji. Prawdziwy bestseller, choć wtedy chyba jeszcze nie znano tego słowa, który nawiasem mówiąc do dziś wzbudza tęsknotę za odkrywaniem nieznanego. Przerodził się w źródło inspiracji dla wielu późniejszych podróżników i geografów.
Kiedy Pan zaczął podróżować?
Na szlaki podróżnicze wyruszyłem w 1972 roku. To eksploracje po bezdrożach i bez drogowskazów stały się moją profesją, a także podstawą egzystencji zapewniającą pełnię życia. Lata wojażowania po najdalszych zakątkach naszego globu, pośród piasków pustyni, tropikalnego lasu czy syberyjskiej tundry, zapewniły bogaty bagaż doświadczeń pozwalający na założenie szkoły przetrwania, w której nauczałem również sztuki podróżowania.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień