Jacek Jaśkowiak wróci do gry i powalczy o fotel prezydenta Polski? "Na trudne czasy lepszy jest fighter"

Czytaj dalej
Fot. Adam Jankowski
Błażej Dąbkowski

Jacek Jaśkowiak wróci do gry i powalczy o fotel prezydenta Polski? "Na trudne czasy lepszy jest fighter"

Błażej Dąbkowski

Jak twierdzą działacze Koalicji Obywatelskiej, prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak ma szansę na zastąpienie Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w walce o fotel prezydenta Polski. - W ostatnim czasie swoimi zdecydowanymi działaniami w samorządzie przekonał do siebie kilka ważnych osób w partii - mówi nam jeden z polityków KO.

W środę wieczorem Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin poinformowali we wspólnym oświadczeniu, że Prawo i Sprawiedliwość oraz Porozumienie przygotowały rozwiązanie, które zagwarantuje Polakom możliwość wzięcia udziału w demokratycznych wyborach. Zgodnie z pismem wybory mają w formie korespondencyjnej się odbyć "po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".

Słabe sondaże Małgorzaty Kidawy-Błońskiej

Nowy termin nie jest jeszcze znany, jednak mówi się, że prawdopodobny jest lipiec. Nie wiadomo też, czy zgłoszeni już kandydaci będą musieli ponownie zbierać podpisy, być może pojawi się także możliwość zgłoszenia nowych.

Zobacz też: Wideokonferencje, rozmowy z Sebastianem Kulczykiem i spacer z mamą. Spędziliśmy dzień z prezydentem Poznania - Jackiem Jaśkowiakiem

To może otworzyć drogę Koalicji Obywatelskiej do zastąpienia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej innym kandydatem. Przypomnijmy, że ostatnie sondaże nie dawały jej żadnych szans na wejście do drugiej tury wyborów prezydenckich, a poparcie oscylowało na poziomie 2-11 proc.

– W tej chwili nikt nie wie kiedy odbędą się wybory, ale może to być zarówno maj, jak i lipiec. Koalicja Obywatelska nie myśli o zmianie kandydata, bo mocne stanowisko pani marszałek spowodowało, że w najbliższą niedzielę Polacy nie będą głosować. Za swoje stanowisko zapłaciła wysoką cenę, ale jednocześnie została moralnym zwycięzcą. Musimy się jednak przygotować na różne scenariusze

– zastrzega Jakub Rutnicki, poseł KO.

Nieoficjalnie jednak wielkopolscy politycy KO twierdzą, że jeśli wybory odbędą się w lipcu lub później spore szanse na powrót do gry w walce o fotel prezydencki i zastąpienie M. Kidawy-Błońskiej ma prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku w wewnętrznych prawyborach poniósł on dotkliwą porażkę, bowiem zdobył zaledwie 125 z 470 głosów delegatów podczas Konwencji Krajowej PO. Co ciekawe największymi stronnikami konkurentki prezydenta Poznania byli wtedy wpływowi politycy PO z Wielkopolski - posłowie Rafał Grupiński oraz Waldy Dzikowski.

Jaśkowiak dobry na trudne czasy

– Kidawa-Błońska ma szansę się jeszcze odbudować, ale na trudne czasy lepszym wyborem może okazać się Jacek, bo jest fighterem. W czasie epidemii jego zdecydowane działania przekonały kilka ważnych osób w PO. Z jednej strony wyprzedził wiele działań rządu i potrafił świetnie punktować PiS, z drugiej pokazał, że potrafi współpracować z wojewodą. Jest jeszcze jeden ważny element, który jest brany pod uwagę. Jacek byłby kandydatem progresywnym, a zatem mógłby uniknąć ataku z lewej flanki – twierdzi jeden ze współpracowników prezydenta Poznania.

Nasz rozmówca podkreśla jednak, że obecnie "wszystko jest możliwe".

- W partii padają też inne nazwiska. Mówi się o Borysie Budce, a nawet, po raz kolejny, o powrocie Donalda Tuska

- tłumaczy.

Sprawdź również: Poseł PiS: Władze Poznania planują cięcia w budżetach rad osiedli. "Posłowie chcą zwrócić na siebie uwagę" - odpowiada prezydent Jaśkowiak

Inny polityk PO twierdzi jednak, że Jacek Jaśkowiak, by po raz kolejny zdecydować się na wejście do tej samej rzeki, musi mieć pewność, że stanie za nim większość działaczy Platformy. - Już raz się sparzył, więc teraz nie będzie szedł na przebój. Podejdzie do tematu bardziej dyplomatycznie, jeśli oczywiście wyczuje swoją szansę - mówi działacz.

Wszyscy nasi rozmówcy twierdzą, że kampania M. Kidawy-Błońskiej pozostawiała wiele do życzenia. Według działaczy PO największą bolączką był brak spójnych komunikatów, a także kulawa komunikacja między jej sztabem, a kierownictwem partii.

- Mimo to jej determinacja w sprawie odwołania wyborów, teraz może stać się atutem. Kilka najbliższych dni pokaże, czy rzeczywiście tak wyborcy to odczytają

- stwierdza jeden z parlamentarzystów KO.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Błażej Dąbkowski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.