Jacek Jaśkowiak może nie zdążyć zwolnić wiceprezydentki Poznania. Katarzyna Kierzek-Koperska odejdzie sama?
Już w ubiegłym roku mówiło się, że wiceprezydentka Poznania Katarzyna Kierzek-Koperska ma stracić swoje stanowisko. Działacze KO tłumaczą, że prezydent po zwolnieniu swojej zastępczyni może nie powołać kolejnej, a jeśli tak się stanie, zdecyduje się na jednego z miejskich urzędników. Bardzo możliwy jest jednak scenariusz, że Katarzyna-Kierzek Koperska uprzedzi Jacka Jaśkowiak i odejdzie sama. - Ona ma już tego wszystkiego dość - mówi nam osoba z otoczenia wiceprezydentki.
W listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy o tym, że pozycja wiceprezydentki Poznania Katarzyny Kierzek-Koperskiej jest mocno zagrożona. Poznańscy działacze Koalicji Obywatelskiej mówili nam wtedy, że od momentu jej powołania na stanowisko, polityczka Nowoczesnej nie była poważnie traktowana w magistracie.
- Żonglowano dość swobodnie zakresem obowiązków, które miała przyjąć w urzędzie
- tłumaczyli.
Pojawiły się także informacje, że K. Kierzek-Koperska nie może też swobodnie dobierać sobie współpracowników. Taka sytuacja miała miejsce m.in. przy obsadzeniu stanowiska dyrektora Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska. Działacze zwracali również uwagę, że wiceprezydentka była sekowana przez szefa swojej partii - poznańskiego posła Adama Szłapkę.
Czytaj więcej: Poznań: Wiceprezydentka Katarzyna Kierzek-Koperska pożegna się z Urzędem Miasta? "Nie należy do ulubienic nowego szefa Nowoczesnej"
Sam parlamentarzysta odpierał jednak te zarzuty.
- Powiem szczerze, że jestem absolutnie zaskoczony tymi pogłoskami. Z Katarzyną normalnie współpracujemy w ramach jednej partii, ona jest przewodniczącą regionu wielkopolskiego, więc mamy bieżący kontakt - tłumaczył w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim".
Jacek Jaśkowiak: Wyciągnę konsekwencje
Od tego momentu sytuacja z tygodnia na tydzień się pogarszała. Najmocniej dał temu wyraz prezydent Jacek Jaśkowiak już po wybuchu pandemii koronawirusa, kiedy rząd podjął kontrowersyjną decyzję o zamknięciu lasów państwowych. Choć powszechnie podważano jej legalność, poznańskie lasy postanowiła zamknąć także K. Kierzek-Koperska. Podczas jednej z konferencji prezydent Poznania stwierdził, że jego zastępczyni nie konsultowała z nim decyzji i postraszył, mówiąc "wyciągnę konsekwencje". Jak jednak wynika z naszych informacji, J. Jaśkowiak wiedział o zamiarach wiceprezydentki.
Kiedy w kolejnych dniach zaczęły jednak padać pytania o przyszłość działaczki Nowoczesnej w magistracie, prezydent dolał oliwy do ognia.
- Na dziś jesteśmy w takim czasie, w którym należy się spodziewać pewnych zmian w zakresie funkcjonowania urzędu – mówił. Dodał jednak, że nie ma w zwyczaju komunikować swoich decyzji personalnych za pośrednictwem mediów. - Podejmuję decyzje, a dopiero potem informuję - mówił.
Już wtedy K. Kierzek-Koperska przebywała na zwolnieniu lekarskim, które następnie przedłużyła do 2 czerwca. Dlatego najprawdopodobniej w przyszłym miesiącu odejdzie ze stanowiska.
– Od dłuższego czasu pojawiają się informacje o dwóch możliwych scenariuszach. Jeden z nich zakłada pozostawienie trzech wiceprezydentów i rozdzielenie pomiędzy nich zadań
– tłumaczy nam jeden z poznańskich polityków KO.
Drugi z kolei miałby polegać na powołaniu wiceprezydentki, ale takiej, która nie ma żadnych ambicji politycznych.
– W tym gronie wymienia się Beatę Kociecką, dyrektorkę Biura Nadzoru Właścicielskiego i Iwonę Matuszczak-Szulc, dyrektorkę Wydziału Rozwoju Miasta i Współpracy Międzynarodowej – dodaje nasz rozmówca.
Kolejny z działaczy zwraca uwagę, że K. Kierzek-Koperska od początku "nie leżała" prezydentowi Poznania.
– On nie lubi, kiedy ktoś jest zbyt samodzielny, no chyba, że ma do czynienia z Mariuszem Wiśniewskim, który ma z kolei mocne wsparcie Platformy
– stwierdza. I dodaje: - Oczywiście każdemu można zarzucić błędy, niedociągnięcia, ale nie sposób Kasi odmówić np. tego, że załatwiła 10 milionów złotych na program Kawka Bis.
Sprawdź również: Wideokonferencje, rozmowy z Sebastianem Kulczykiem i spacer z mamą. Spędziliśmy dzień z prezydentem Poznania - Jackiem Jaśkowiakiem
O ocenę pracę wiceprezydent zapytaliśmy posła Adama Szłapkę. W rozmowie z "Głosem" przyznaje, że dobrze ocenia pracę swojej partyjnej koleżanki i jest w stałym kontakcie z J. Jaśkowiakiem.
– Nie mam zamiaru komentować plotek dotyczących przyszłości pani wiceprezydent – mówi.
Co dalej z wiceprezydentką Poznania? "Ma już dość"
Próbowaliśmy skontaktować się z K. Kierzek-Koperską. Początkowo nie odbierała od nas telefonu, ostatecznie oddzwoniła, ale odmówiła komentarza, tłumacząc, że przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Z naszych informacji wynika, że wiceprezydentka może odejść, zanim J. Jaśkowiak oficjalnie pozbawi ją stanowiska.
– Ona nie ma zamiaru współpracować z prezydentem po tym wszystkim. Ma już dość – mówi nam poznański polityk KO.
Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?
Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus
Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.
Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień