Jacek Bendykowski: Prezydent wybił się na niepodległość
Z Jackiem Bendykowskim, przewodniczącym Sejmiku Województwa Pomorskiego, rozmawia Dorota Abramowicz.
Dlaczego na ostatniej sesji Sejmiku kluby PO i PSL zaproponowały rezolucję w obronie praworządności w Polsce?
Parlament regionalny nie mógł przejść obojętnie wobec wielodniowych manifestacji tysięcy obywateli Pomorza, które odbywały się nie tylko w Gdańsku i Gdyni, ale także w większości miast powiatowych, m.in. w Kwidzynie, Kościerzynie, Kartuzach, Pucku, Wejherowie. Szczególnie że większość z nas identyfikuje się z protestami. Byliśmy bardzo poruszeni, w pozytywny sposób, tym, co się działo. Obecnie najgorszym zjawiskiem bywa marazm, bierność społeczeństwa. Teraz jednak setki tysięcy ludzi gotowych było wieczorami spotkać się na manifestacjach w trosce o przyszłość naszego kraju. Rezolucja parlamentu regionalnego Pomorza była przede wszystkim formą podziękowania za obywatelską postawę.
Według radnych PiS, wypowiadanie się na temat sądownictwa nie leży w kompetencji Sejmiku.
Koledzy z PiS nie mają racji. Troska o wymiar sprawiedliwości w Polsce powinna jak najbardziej leżeć w naszej kompetencji. Warto przypomnieć, że samorząd wojewódzki jest zakorzeniony w konstytucji wyłącznie na podstawie orzecznictwa TK. Powstał on bowiem już po uchwaleniu konstytucji i nasz byt, majątek, samodzielność wynikają wyłącznie z ustaw i konstytucyjnego rozumienia art. 15 konstytucji, który mówi o tym, że władza w Polsce ma charakter zdecentralizowany. Mamy więc nie tylko kompetencje, ale także interes prawny, by troszczyć się o to, by Polska pozostała państwem praworządnym, w którym władza sądownicza jest władzą odrębną i niezależną od innych władz, zgodnie z art. 173 konstytucji. Najważniejszym celem rezolucji było jednak przede wszystkim docenienie obywatelskiej postawy i aktywności mieszkańców Pomorza. To leży w kompetencji Sejmiku, dla którego jednym z celów strategicznych jest budowanie tożsamości obywateli naszego regionu. Dużą wagę przywiązujemy do dziedzictwa narodowego i regionalnego.
Oprócz wdzięczności dla obywateli Pomorza rezolucja zawiera też wyrazy wdzięczności dla prezydenta. Za co?
Pan prezydent - poprzez podwójne weto - uratował Polskę, przynajmniej na kilka miesięcy, przed ewidentną zmianą ustroju państwa, która by nastąpiła wraz z przyjęciem ustaw o charakterze ustrojowym, czyli o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa. Ustawy te, naruszając konstytucję, znosiły odrębność wyższej władzy sądowniczej i emanacji sędziowskiego samorządu. Były to zmiany natury politycznej, bo to Sąd Najwyższy sprawuje nadzór nad wyborami w Polsce, oceniając ich ważność. Natomiast ustawa o sądach powszechnych, której, niestety, pan prezydent nie zawetował, jest istotna z punktu widzenia zwykłych obywateli. W sytuacji, gdy sądy okręgowe i rejonowe przejdą pod kontrolę partii rządzącej, mogą wrócić dawne czasy, gdy obywatel szukał sprawiedliwości nie w sądzie, ale w podstawowej komórce partyjnej. Na razie jednak, dzięki wetu pana prezydenta, zostaje utrzymana przynajmniej kontrola kasacyjna niezależnego Sądu Najwyższego nad wyrokami sądów powszechnych.
Łatwo było zmienić, wcześniej niepochlebną, opinię o prezydencie?
Jesteśmy poważnymi politykami i potrafimy oceniać zachowania innych polityków oraz najwyższych organów władzy państwowej z osobna, na podstawie pojedynczych zachowań. Umiemy odróżnić naszą krytykę zachowania pana prezydenta w sprawie np. Trybunału Konstytucyjnego od tej konkretnej sprawy, gdy pan prezydent zachował się godnie, zaskakując wiele osób. Wybił się na niepodległość w tym zakresie i dlatego zasługuje na podziękowanie. Chcielibyśmy wierzyć, że nie był to akt jednostkowy, tylko zwiastuje nieco bardziej trwałą zmianę postawy w obronie porządku konstytucyjnego w Polsce…