Inowrocławskie uzdrowisko w czasach PRL. Goście się kurowali, partia czuwała...
By naświetlić kulisy tego zdarzenia, sięgnąć trzeba do dokumentów z twórczej działalności Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. To cenne źródło wiedzy o Inowrocławiu.
Studiuję protokół z czerwca 1966 r., z pociesznymi partyjnymi przemyśleniami, kiedy egzekutywa miejska PZPR (czyli ma się rozumieć sami najważniejsi ówcześni inowrocławscy towarzysze) wnikliwie i z wielkim zaangażowanie badała stan ideologicznego zaawansowania w Przedsiębiorstwie Państwowym „Uzdrowisko Inowrocław”.
Wezwanego w tej sprawie do „białego domku” przy ulicy Solankowej (dziś to miła naszemu sercu siedziba Zakładu Ubezpieczeń Społecznych) dyrektora Jana Fornala z całą dociekliwością wypytywano o różne skomplikowane zagadnienia. Z niezwyczajnym natężeniem umysłów towarzysze z egzekutywy miejskiej siedzieli i kombinowali, co by tutaj mądrego i przebiegłego zrobić, by uszczelnić administracyjne zasieki i do leczniczych kąpieli w borowinie nie dopuścić wrogiego i obcego nam elementu klasowego, na ten przykład księży i dewizowców.
Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień