In vitro z kasy miasta Bydgoszcz - to już prawie pewne [skan opinii]
Pewnikiem jest pozytywna opinia Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, jaką bydgoskiemu projektowi finansowania in vitro wydała wreszcie Rada Przejrzystości.
- Opinia na temat programu, podpisana przez prezesa Agencji została już wysłana do wnioskodawcy - mówi nam Katarzyna Jagodzińska-Kalinowska, rzecznik AOTMiT. – W opinii wskazano na zasadność realizacji programu, jednak zasugerowano wprowadzenie drobnych modyfikacji, które podniosą jego jakość.
Jak informuje pani rzecznik modyfikacje odnosiły się m.in. do postawionych celów programowych, monitorowania oraz zwrócenia uwagi na zapisy światowych wytycznych w kwestii kryterium wieku kwalifikującego uczestników do programu.
- Warto podkreślić, że w trakcie weryfikacji projektów programów polityki zdrowotnej Agencja ocenia zarówno ich skuteczność i bezpieczeństwo, jak i spójność merytoryczną i organizacyjną. Program nadesłany przez Bydgoszcz zawierał interwencje o potwierdzonej skuteczności, skierowane do właściwej populacji oraz przedstawiał spójnie zaplanowane działania, co warunkowało pozytywną opinię - tłumaczy rzecznik.
Zbigniew Sobociński: - Oby nie okazało się, że program trzeba pisać od nowa
To daje zielone światło dla realizacji programu „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego - In vitro dla mieszkańców Bydgoszczy w latach 2016 [teraz już chyba 2017 - przyp. red.] -2019”. Następny krok należy do miasta. - Na razie fizycznie ta opinia do nas nie wpłynęła - mówi Marta Stachowiak, rzecznik bydgoskiego ratusza. - Gdy tylko się pojawi, rozpoczniemy dalsze procedury. Ale więcej do powiedzenia będzie tu miał przewodniczący rady miasta.
Dr Zbigniew Sobociński przygotowuje się jednak na wszystko. - Opinii nie widziałem, jeśli jest pozytywna to bardzo dobrze - mówi przewodniczący RM. - Byłbym jednak ostrożny z tą radością. Boję się, że z jednej strony dostajemy pozytywną opinię, z drugiej za moment może się okazać, że np. wydatkowanie na ten cel pieniędzy publicznych zostanie zakwestionowane. Poza tym Agencja zaopiniowała bydgoski program po pół roku, zaraz może się więc okazać, że parę rzeczy się od tej pory zmieniło i że cały program trzeba pisać od nowa. Poczekajmy zatem spokojnie aż opinia pojawi się w ratuszu. Wtedy zaczniemy działać.
Przypomnijmy, w zeszłym roku program finansowania metody in vitro z budżetu miasta zainicjowała bydgoska .Nowoczesna. To odpowiedź na wygaszony w połowie ubiegłego roku rządowy program wsparcia zapłodnienia ta metodą. Bydgoski projekt zakłada, że rocznie mogłoby z niego skorzystać ok. 240 par. Każda z nich miałaby dofinansowaną jedną próbę in vitro w kwocie 5 tys. zł.
Do sprawy wrócimy.