II Marsz Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Manifestacja jak prowokacja
Marszem przed soborem Świętej Trójcy narodowcy uczczą Żołnierzy Wyklętych, w tym Romualda Rajsa, ps. „Bury”, którego oddziały pacyfikowały w 1946 r. prawosławne wioski. W tym czasie w cerkwi wierni będą modlić się przed Wielkim Postem o przebaczenie win.
II Marsz Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce ma się odbyć w niedzielę, 26 lutego. Jego organizatorzy - Narodowa Hajnówka i ONR Białystok oficjalnie zgłosili taki zamiar władzom miasta.
Ubiegłoroczny marsz na głównej ulicy Hajnówki wywołał ogromne kontrowersje, bo gloryfikował Romualda Rajsa, ps. „Bury”. A to właśnie jego oddział 71 lat temu palił okoliczne prawosławne wsie i mordował ich mieszkańców. - To ten człowiek zabił mojego dziadka - mówiła ze łzami w oczach pani Nina, pokazując palcem na wizerunek „Burego” na plakacie niesionym przez maszerujących.
W tym roku organizatorzy wytyczyli trasę, którą część mieszkańców uważa za prowokację. Marsz przejdzie bowiem m.in. obok prawosławnego soboru pw. Świętej Trójcy. I to w czasie, gdy wierni i duchowni, w ramach obchodów ostatniej niedzieli przed Wielkim Postem, zbiorą się, by modlić się o przebaczenie win. Wśród nich będą też bliscy ofiar „Burego”.
- Smutek wielki. Ktoś po raz drugi chce zepsuć dobre stosunki między ludźmi w Hajnówce - mówi ks. Michał Niegierewicz, proboszcz soboru.
Kilka miesięcy temu w świątyni tej gościł prezydent Andrzej Duda, który na późniejszym spotkaniu z mieszkańcami mówił o zgodnym współżyciu dwóch wyznań.
Do marszu negatywnie nastawiony jest burmistrz Hajnówki.
- Patrząc na czas i trasę przemarszu, trudno nie uznać go za prowokację - mówi Jerzy Sirak. - Mam wiele wątpliwości i właśnie naradzam się z prawnikami, jak na to zgłoszenie marszu zareagować.
Manifestację imiennie zgłosił Dawid P., znany zarówno w środowisku hajnowskich narodowców, jak też... policji. I to nie tylko hajnowskiej czy podlaskiej, ale także funkcjonariuszom Centralnego Biura Śledczego. Był on już skazany za publiczne nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Jest też jednym z bohaterów prokuratorskiego śledztwa, dotyczącego grupy pseudokibiców, związanej z handlem narkotykami, organizacją ustawek, pobiciami na zlecenie czy stręczycielstwem. P. był też oficjalnym organizatorem ubiegłorocznego Marszu Wyklętych.
W tym roku na zapowiadającym marsz plakacie nie ma wizerunku „Burego”, a jest - pochodzącej z Narewki (pow. hajnowski) Danuty Siedzikówny ps. „Inka”, zamordowanej w 1946 r. przez UB, niespełna 18-letniej sanitariuszki AK.
Stowarzyszenie Historyczne im. Danuty Siedzikówny „Inki” oraz jego prezes - Bogusław Łabędzki, katecheta i hajnowski radny miejski z ramienia PiS nie biorą jednak udziału w organizacji tegorocznego marszu. Choć Łabędzki był jednym z inicjatorów zorganizowania ubiegłorocznej manifestacji i ocenił ją bardzo dobrze. Zapowiadał kolejną.
- Nie zostaliśmy zaproszeni do organizacji tego marszu - tłumaczy Łabędzki. - A ja mam inne prywatne plany i nie będzie mnie tego dnia w Hajnówce.