Iga Puzdrowska z Torunia stworzyła "Negliż", czyli etyczną markę bieliźnianą [zdjęcia]
Iga Puzdrowska, 23-latka z Torunia, w ramach dyplomu na kierunku Wzornictwo Przemysłowe, stworzyła "Negliż", czyli etyczną markę bieliźnianą. To marka dla wszystkich kobiet, przy czym jej istotnym założeniem było uwzględnienie potrzeb użytkowniczek z dolegliwościami zdrowotnymi, takimi jak stomia, cukrzyca czy mastektomia, które, jak mówi Iga, na co dzień są niedostrzegane przez marki. Za swój pomysł torunianka otrzymała wyróżnienie w konkursie "Młodzi na start" dla początkujących projektantów. Teraz marzy o tym, by swoją markę powołać do życia.
Wzornictwo przemysłowe zamiast architektury, czyli jak to się zaczęło?
Iga Puzdrowska pochodzi z Torunia. Obecnie mieszka w Krakowie, gdzie w marcu obroniła dyplom licencjacki na Wydziale Form Przemysłowych ASP im. Jana Matejki - kierunek wzornictwo przemysłowe. Rysowała od dziecka.
- Mama do dziś wspomina moje pierwsze dzieło stworzone czarną kredką na białej ścianie - śmieje się Iga.
Rodzice zapisali ją na lekcje plastyki, gdy była jeszcze małą dziewczynką. - Od tego czasu mama wiesza wszystkie moje obrazy na ścianie. Muszę przyznać, że ścian w mieszkaniu już dawno brakuje…
23-latka od zawsze wiedziała, że w swoim przyszłym zawodzie musi robić kreatywnego. Przez długi czas myślała o studiowaniu architektury. W liceum uczęszczała na lekcje rysunku i to właśnie tam odkryła, że mogłaby robić coś zupełnie innego niż projektowanie budynków. - Moja nauczycielka rysunku i jednocześnie, jak się później okazało, mentorka życiowa, gdy przyszłam do niej pierwszy raz, jeszcze w liceum, obejrzała moje prace i opowiedziała mi o kierunku wzornictwo. Stwierdziła, że widzi mnie na tych studiach. Wtedy niekoniecznie chciałam o tym słuchać, ponieważ myślałam, że porządne studia są jedynie na politechnice, stąd pomysł na architekturę - wspomina Iga. Gdy wybrała się na dni otwarte na różnych uczelniach, mile zaskoczył ją Wydział Form Przemysłowych w Krakowie. - Widziałam projekty moich starszych koleżanek i kolegów. Byłam pod wielkim wrażeniem rozpiętości tematycznej, jak i tego, że każdy projekt tworzony jest w rzeczywistości. Oprócz tego, że wykonuje się go w programie 3D lub na papierze w formie rysunku, to w 99 proc. tworzy się także prototyp lub choćby model funkcjonalny fizyczny - tłumaczy Iga. Co więcej, na wydziale działa warsztat, więc studenci już od pierwszego roku uczeni są obsługi tokarki, piły taśmowej, frezarki i innych sprzętów. - Studia są przede wszystkim praktyczne, jest tam dużo pracy fizycznej i obsługi programów 3D - mówi Iga. To, co młoda torunianka zobaczyła na drzwiach otwartych, sprawiło, że zdecydowała się wyjechać do Krakowa na tamtejsze ASP. W 2017 roku rozpoczęła naukę na kierunku wzornictwo przemysłowe.
Tajnikami tych studiów chce się dzielić na niedawno założonym koncie na Instagramie @puzdrowska.projektuje.
Dyskryminacja zagląda do naszych szaf. Iga Puzdrowska o „Negliżu”
Po trzech latach nauki przyszedł czas na projekt dyplomowy, nad którym pracuje się przez cały ostatni semestr. Iga nie ukrywa, że zależało jej na tym, by dotknąć tematu społecznie odpowiedzialnego. - W wakacje przed dyplomem przeczytałam książkę "Niewidzialne kobiety’" autorstwa Caroline Criado Perez i już wtedy wiedziałam, że mój projekt musi dotyczyć kobiet. Autorka w swojej książce pokazuje, jak często są one wykluczane podczas tworzenia usług i produktów, a nawet w trakcie projektowania przestrzeni publicznej - mówi torunianka. W książce znajdziemy również fragment dotyczący ubioru. Okazuje się, że standardowa damska kieszeń jest o ok. 48 proc. krótsza od męskiej! - Osobiście od zawsze frustrował mnie fakt, że męska moda jest funkcjonalna, natomiast damska zazwyczaj jest po prostu "ładna". Dlatego pomyślałam, że w moim dyplomie mogę zająć się problemem niefunkcjonalnej damskiej odzieży - mówi Iga. Jednocześnie zależało jej na tym, by poruszyć kwestię menstruacji, która w Polsce nadal bywa postrzegana jako temat tabu. Tak narodził się "Negliż". Bielizna składa się z modułów, które możemy ze sobą łączyć, w ten sposób dopasowując ją do własnych potrzeb i wymiarów. Główny element stanowi pas. To do niego kobiety mogą doczepić różnego typu miseczki, również te z miejscem na protezę piersi dla kobiet po mastektomii. Do pasa przypniemy także kieszenie zewnętrzne. Dodatkowo w projekcie każdego z akcesoriów znajdują się dyskretne otwory np. na podpaskę w majtkach albo na tampon w ramiączku od stanika. - W koncepcji uwzględnione jest również etui na pompę insulinową, którą można zaczepić na pasie tak, jak resztę kieszeni bądź na dodatkowym elemencie na udzie, inspirowanym tradycyjną podwiązką - mówi młoda projektantka. Do bielizny przypniemy także gaz pieprzowy, aby w razie potrzeby móc go szybko użyć do samoobrony. Iga pomyślała także o kobietach cierpiących na stomię. Jej projekt uwzględnia pokrowiec na worek stomijny. Można go nosić pod ubraniem lub na nim.
Chociaż bielizna zaprojektowana przez toruniankę uwzględnia potrzeby osób z rozmaitymi schorzeniami, nie została stworzona wyłącznie dla nich. Iga przeprowadziła liczne rozmowy z kobietami, w tym cukrzyczkami i stomiczkami. - Przedstawiłam im mój punkt widzenia. Nie chciałam tworzyć marki dla osób z niepełnosprawnościami. Pragnęłam podejść do tematu od drugiej strony i pokazać, że marki powinny poszerzyć swój punkt widzenia i zacząć uwzględniać w grupie docelowej także osoby z dolegliwościami zdrowotnymi - tłumaczy Iga. „Negliż” to marka dla wszystkich kobiet, która niesie pomoc w codziennych sytuacjach i odpowiada na problem niefunkcjonalnych kieszeni lub ich całkowitego braku w damskiej odzieży. - Utrudnia to przenoszenie rzeczy osobistych np. środków menstruacyjnych w sytuacji, gdy kobieta nie ma możliwości skorzystania z torebki czy plecaka - mówi. Która z nas, kobiet, choć raz nie znalazła się w sytuacji, w której niezręcznie było jej po prostu chwycić podpaskę w rękę i przejść przez środek sali wykładowej albo biuro? „Negliż” to odpowiedź na te problemy. Dodajmy, że do kieszeni możemy schować nie tylko produkty menstruacyjne, lecz także telefon, klucze czy inne drobiazgi. Bielizna zaprojektowana przez toruniankę świetnie sprawdzi się też w przypadku kobiet pracujących w policji czy w wojsku, które w swoich mundurach nie mają miejsca na podpaski lub tampony, a na służbie nie noszą torebek.
- Stylistyka projektu opiera się właśnie na strojach militarnych, odzieży roboczej i techwear. Chciałam pokazać, że damska odzież nie musi być stereotypowa, koronkowa i w kwiatki. Oczywiście może, ale nie musi! Mój projekt stawia na utylitarność – wyjaśnia Iga.
Autorka podkreśla, że "Negliż" to etyczna marka. Powodów jest kilka. Co do tego, że uwzględnia ona szeroki zakres kobiecych potrzeb, a także otwiera oczy i pełni funkcję edukacyjną, nie ma wątpliwości. Dla Igi istotne były jednak także wartości ekologiczne. - Marka będzie tworzyć produkty dopiero po złożeniu zamówienia przez klientkę, aby uniknąć nadprodukcji odzieży - zapewnia studentka. Jednocześnie zależy jej na wspieraniu lokalnego rynku. Iga chciałaby zaprosić do współpracy gorseciarki. To zawód, który w Polsce powoli odchodzi w zapomnienie.
„Negliż” nagrodzony w ogólnopolskim konkursie
Kilka miesięcy temu Iga zgłosiła „Negliż” do konkursu „Młodzi na start”, organizowanego przez redakcję ELLE Decoration. Jej projekt otrzymał wyróżnienie, a do samej torunianki trafiło 1000 zł. Jak sama przyznaje, jeszcze nie wie, na co przeznaczy nagrodę. - Niestety jest to zdecydowanie za mało, aby wdrożyć produkt, ale pieniądze na pewno przydadzą się na materiały na przyszłe prototypy tworzone na studiach – mówi torunianka. Nie ukrywa, że powołanie marki do życia to jej marzenie. - Zrobiłam już nawet projekt strony internetowej! Niestety, wdrożenie produktu fizycznego jest bardzo drogie – mówi Iga, nie traci jednak nadziei, że znajdzie się osoba, która zechce wesprzeć jej projekt finansowo.
W najbliższych latach torunianka zamierza kontynuować naukę na studiach magisterskich, na tym samym kierunku.