Idea niezawisłości tkwi w sercu sędziego [rozmowa]
Rozmowa z Jędrzejem Czerwińskim, sędzią Sądu Rejonowego w Toruniu, rzecznikiem Iustitii, okręgu toruńsko-włocławskiego.
- Sędziowie z okręgu toruńsko-włocławskiego, podobnie jak niedawno sędziowie z Bydgoszczy, uzgodnili, że będą respektować orzeczenia TK. Nie obawiacie się o swoją przyszłość?
- Gdyby sędzia miał wydawać orzeczenia sprzeczne ze swoim sumieniem i obawiać się tego, powinien od razu zrezygnować z wykonywania zawodu. Nie wydajemy orzeczeń dlatego, że obawiamy się, że władza może nam coś zrobić. Musimy przy orzekaniu kierować się prawem, doktryną. Nie wyobrażam sobie, aby sędzia wydawał orzeczenia w jedną lub w drugą stronę, zależnie od tego kto rządzi, ze strachu przed konsekwencjami. Idea niezawisłości sędziowskiej tkwi w sercu sędziego. Trybunał Konstytucyjny to przedstawiciele najważniejszej władzy sądowniczej w kraju. Jakże mamy nie respektować jego orzeczeń? Jeśli TK orzeka, że jakiś przepis nie jest zgodny z konstytucją, to wtedy sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę to, że na danym przepisie nie może zostać zbudowane orzeczenie. TK ustala ogólne normy prawne.
- Które to normy podważyła obecna władza, mówiąc, że orzeczenia TK są nieważne.
- Obecna władza prezentuje pogląd prawny, że orzeczenia Trybunału nie są orzeczeniami, ale opiniami. Dlatego uchwały sędziów toruńskich i bydgoskich pokazują, że mamy inny pogląd. Uważamy, że orzeczenia TK, nawet jeśli obecna władza ich nie publikuje, powinny być przez sądy respektowane.
- A jaka atmosfera panuje wśród sędziów w regionie?
- Nie chcemy się wikłać w polityczne przepychanki, chcemy normalnie pracować. Wolelibyśmy, aby nie było całego tego sporu wokół Trybunału, ale milczeć też nie potrafimy. Przedwczoraj był Dzień Wymiaru Sprawiedliwości, który został ustanowiony ze względu na zabicie włoskiego sędziego Giovanniego Falcone. Orzekał w sprawach mafii. 23 maja 1992 roku został zamordowany, zginęła też jego żona i funkcjonariusze, którzy mu towarzyszyli. Mordercy podłożyli bombę w jego samochodzie. Sędzia Falcone powiedział ważną rzecz: „Ten, kto milczy i pochyla głowę, umiera za każdym razem, kiedy to robi. Ten, kto mówi głośno i trzyma głowę wysoko, umiera tylko raz”.
- Po 1989 roku chyba nie było w Polsce takiej sytuacji, aby sędziowie nie wiedzieli, jak się zachować, co robić.
- Ależ sędziowie wiedzą, jak się zachować! Wynikiem tego są uchwały, jakie podjęliśmy, że będziemy respektować orzeczenia TK. Zależy nam na tym, aby dla zwykłego obywatela było jasne, że prawo jest stabilne, aby nie czuł się zagubiony. Obywatel musi wiedzieć, czego się spodziewać po prawie, że konkretnych rzeczy robić nie można, bo to jest przestępstwo i za to grozi kara. Nie może się domyślać, że jedna władza uzna, że to, co zrobił, jest przestępstwem, ale inna władza oceni jego czyn inaczej, a jeśli już trafi do sądu, to jego los zależeć będzie od rzutu monetą. Ciągłość i pewność prawa to fundament demokratycznego państwa.
- Myśli pan, że w obliczu tego, co się dzieje z Trybunałem, ta pewność prawa została poważnie zachwiana?
- To się okaże. Na pewno zostało zachwiane poczucie pewności obywatela, który nie ma jasności, czy orzeczenie Trybunału jest ostateczne, czy też ktoś je podważy. Tak być nie powinno. Uchwałę Zgromadzenia Ogólnego Sędziów, że orzeczenia TK trzeba respektować, podpisało prawie stu sędziów Sądu Okręgowego w Toruniu. Jednogłośnie. Zgromadzenie nasze obejmuje, oprócz Sądu Okręgowego w Toruniu, sądy rejonowe: w Toruniu, Grudziądzu, Brodnicy, Chełmnie, Golubiu-Dobrzyniu i w Wąbrzeźnie. Dla sędziów wybranych do zgromadzenia ta uchwała jest zabraniem głosu w ważnej sprawie, ale nie chcemy, aby postrzegano to jako akt polityczny, ale etyczny. Naszym zadaniem jest stać na straży prawa.
- Czego się pan spodziewa po tym dokumencie? Że władza się wycofa z majstrowania przy Trybunale, bo sędziowie podjęli uchwałę zgodną z sumieniem?
- Nie wiem, czy to cokolwiek da. Nie wiem, czy sędziowie bydgoscy kierowali się takim pytaniem. Podejrzewam, że zarówno dla nich, jak i dla sędziów z okręgu toruńskiego, a także dla mnie osobiście to spełnienie obowiązku. To odpowiedzialność za prawo. Chcielibyśmy, aby komentowana była treść naszej uchwały, a nie ludzie, którzy za nią stoją. To ukłon w stronę obywatela, który powinien wiedzieć, że każde orzeczenie, które wydamy, musi być zgodne z etyką sędziego. Ta uchwała jest też sygnałem dla społeczeństwa, że sądy bydgoski, toruński i te mniejsze są gwarantem stabilności prawa, a tym samym szacunku dla demokracji.