Idą ciężkie czasy w szkołach. Etatów jest coraz mniej
Związkowcy zbierają informacje o sytuacji nauczycieli w regionie. Reforma oświaty nie obyła się bez zwolnień.
Sytuacja nie wygląda różowo - komentuje Andrzej Gryguć, prezes okręgu podlaskiego ZNP. Już wiadomo, że w całym woj. podlaskim pracę straci kilkudziesięciu nauczycieli. A to dopiero początek.
Do 29 maja dyrektorzy szkół musieli złożyć do urzędów miast i gmin arkusze organizacyjne. Widać w nich, ile godzin lekcji będą mieli nauczyciele poszczególnych przedmiotów. Ostatnie miesiące były nerwowe, zwłaszcza dla nauczycieli gimnazjów. Obawiali się oni, że w związku z likwidacją tego typu szkół, wielu z nich czekać będą zwolnienia. W ocenie władz Białegostoku, dramatu nie będzie.
- W związku z reformą edukacji, wszyscy nauczyciele, którzy pracują w gimnazjach mają pracę - nie będzie zwolnień nauczycieli - czytamy w odpowiedzi nadesłanej przez biuro prasowe białostockiego magistratu. - Niektórzy z nich będą jednak musieli łączyć godziny pracując w innych szkołach na terenie miasta.
To ostatnie zdanie jest kluczowe.
- Ograniczenia etatu są w wielu przypadkach drastyczne - mówi Andrzej Gryguć, szef ZNP.
Potwierdzają to dyrektorzy szkół.
- Musieliśmy ograniczyć godziny wuefistom - nie kryje Bogdan Wróbel, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 5 w Białymstoku. - W dwóch przypadkach do 12 godzin, w dwóch - do 8 godzin.
Przypomnijmy, że nauczycielski etat to 18 godzin. Łatwiej mieli ci dyrektorzy, którzy kierują zespołem szkół. Wprawdzie odpadła im jedna klasa gimnazjum, ale w zamian doszła siódma klasa podstawówki. Dzięki temu mogli przesunąć nauczycieli.
Związkowcy na bieżąco monitorują sytuację. Z ich danych wynika, że w tym roku kilkudziesięciu nauczycieli z terenu woj. podlaskiego straci pracę.
- Rysuje się nam taka mapa. Mamy sygnały o zwolnieniach w Łomży, Augustowie, Bielsku Podlaskim a także w Białymstoku, wbrew temu, co twierdzą władze tego miasta - wylicza szef ZNP.
W Suwałkach np. wypowiedzenia otrzymało 20 nauczycieli zatrudnionych na czas nieokreślony. Są to między innymi nauczyciele WF oraz języka polskiego.
- Kwestia zatrudnienia jest jeszcze otwarta w związku z trwającym naborem do szkół ponadgimnazjalnych - informuje Emilia Klejmont z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Suwałkach.
Zwolnienia to nie wszystko. Oprócz tego 87 nauczycielom zmniejszono etat. W największym stopniu dotyczy to tych, którzy nauczali religii.
Tyle samo nauczycieli straciło prace w Łomży. Ma to jednak związek z likwidacją Zespołu Szkół Drzewnych i Gimnazjalnych. Wypowiedzenia otrzymało 17 tamtejszych nauczycieli, a także jedna osoba z Zespołu Szkół Weterynaryjnych i Ogólnokształcących nr 7 oraz 2 osoby ze SP nr 7. Z kolei 23 nauczycielom ograniczono etaty, co ma związek ze zmianami organizacyjnymi wymuszonymi przez reformę.
- Z liczbami byłbym ostrożny - komentuje Andrzej Gryguć. - Te pierwsze arkusze organizacyjne tak naprawdę są tylko przymiarką. Rzeczywiste dane poznamy dopiero na przełomie sierpnia i września.
Niektórzy nauczyciele mogą próbować ratować się pójściem na urlop zdrowotny. Ilu z nich skorzysta z tej możliwości w tym roku szkolnym na razie nie wiadomo. Białostocki magistrat takie informacje będzie miał dopiero we wrześniu. W ostatnich latach liczba przebywających na urlopach była mniej więcej na tym samym poziomie. To ok. 150 nauczycieli na ponad 5600 pracujących w białostockich szkołach. - Póki co liczba nauczycieli przebywających na urlopach jest stała - mówi Piotr Górski, dyrektor Zespołu Szkół Integracyjnych nr 1 w Białymstoku.
Nasi rozmówcy są zgodni co do jednego - nadchodzący rok będzie przejściowy.
- Już w przyszłym roku będzie gorzej, a najtrudniej będzie za dwa lata kiedy gimnazja przestaną istnieć - zauważa dyrektor Górski. - Jaki będzie wówczas nabór do szkoły podstawowej, trudno powiedzieć.
Dziś w mieście trwa ostra walka o uczniów. Zabiegają o nich szkoły położone nieraz w bliskim sąsiedztwie. Z kolei ofert pracy nie ma zbyt wiele. Publikuje je na bieżąco kuratorium oświaty. W większości to propozycje 2, 3 godzin w niewielkich szkołach w terenie.