I dla wojska, i na konkurs. Pojazdy z Politechniki Lubelskiej
Naukowcy i studenci z Politechniki Lubelskiej konstruują replikę trenażera czołgowego. Oryginalny egzemplarz w latach 60. zaprojektował lublinianin, płk Zbigniew Węglarz.
- Mamy już serce pojazdu - silnik syreny. Poświęcona została na to moja prywatna syrenka. Zdobyliśmy też komplet kół - od Konrada Orłowskiego, który dostarcza pojazdy na plany polskich filmów. Zbieramy fotografie, w czym pomaga nam Tomasz Szczerbicki, autor książek o pojazdach militarnych i historycznych - wylicza dr inż. Leszek Gardyński, opiekun Studenckiego Koła Naukowego Inżynierii Materiałowej PL.
- Potrzebujemy jeszcze kół zamachowych i sprzęgła od lublina 51, hamulców taśmowych od stara 660 oraz wyposażenia: foteli z czołgu T54 oraz tablicy przyrządów. Gdyby ktoś dysponował tymi częściami albo dokumentacją i zdjęciami, zachęcamy do kontaktu - apeluje dr Gardyński.
Bezcennych rad konstruktorom z politechniki dostarcza płk Zbigniew Węglarz. - Przez lata prowadziłem naukę jazdy w Wyższej Szkole Artylerii w Toruniu, potem w Rembertowie - wtedy na ciągniku gąsienicowym Mazur. Przyszło mi do głowy, że warto byłoby rozpoczynać naukę na czymś lżejszym. Zaprojektowałem więc trenażer - opowiada płk Węglarz.
Przez pięć lat (do 1974 r.) powstało około 200 egzemplarzy pojazdu.
- Kiedy Rosjanie wynosili się z Polski, wywieźli prawie wszystkie. Nieliczne, które pozostały, zezłomowano - mówi Węglarz. - Mam nadzieję, że dzięki inżynierom z PL będę mógł znów wsiąść do trenażera.
Pojazd dla armii
Trenażer to nie pierwszy projekt realizowany przez Koło Naukowe Inżynierii Materiałowej. Studenci pod okiem wykładow-ców zbudowali dotychczas m.in. kosiarkę gąsienicową czy elektryczny samochód 4x4 we współpracy z Ursusem. Rok temu skonstruowali zaś Buggy 4x4. O ile trenażer powstaje głównie jako efekt naukowej pasji, o tyle Buggy może znaleźć praktyczne zastosowanie. - Może być wykorzystywany np. w wojsku. Został wypróbowany na poligonie, dobrze spra-wuje się m.in. przy pokonywaniu nierówności - wyjaśnia dr Gardyński. Z grupy podobnych pojazdów wyróżnia go to, że jest zintegrowany z dronem. - Operator w pojeździe może sterować dronem i za jego pomocą obserwować teren - tłumaczy płk Zbigniew Lewartowicz, były wojskowy i koordynator projektu.
Na razie powstała wersja demonstracyjna pojazdu. Jego produkcją wstępnie zainteresowane są Wojskowe Zakłady Inżynieryjne z Dęblina. We wtorek ich przedstawiciele oglądali pojazd na politechnice. - Polska armia jest na etapie wymiany sprzętu. W obszarze zainteresowań są m.in. właśnie pojazdy do transportu małych grup żołnierzy i niewielkich ładunków, takie jak Buggy - tłumaczył Sławomir Chomżyński, dyrektor techniczny dęblińskich zakładów.
Oby dalej na jednym litrze
Studenci z PL skonstruowali też Elvic - jednoosobowy pojazd napędzany energią elektryczną. Jego ulepszona po raz kolejny wersja pod koniec maja weźmie udział w prestiżowym Shell Eco-Marathon w Londynie. Celem wyścigu jest sprawdzenie, który z bolidów przejedzie możliwie najdłuższą odległość na litrze paliwa lub w przypadku pojazdów elektrycznych - 1 kWh.