Hotel Wiktoria nie cieszył się zbyt dobrą opinią. Szulerka, dziewczynki i samobójstwa

Czytaj dalej
Fot. 123RF
red

Hotel Wiktoria nie cieszył się zbyt dobrą opinią. Szulerka, dziewczynki i samobójstwa

red

W pierwszych latach 20. XX w. niepodległy Białystok dysponował całą siecią hoteli. Większość odziedziczył po czasach carskich. Później w branży hotelarskiej zaczęło dziać się coraz gorzej.

Kolejne lokale zamykały swoje podwoje. W kryzysowych latach 30., po upadłości w 1937 r. hotelu Ostrowskiego z ul. Sienkiewicza, ostało się tylko 3. Pierwszorzędny Ritz (Kilińskiego 2) i dwa pośledniejsze - Bristol mieszczący się przy ul. J. Piłsudskiego 19 i nieopodal pod numerem 29, hotel Palace. Jak na ponad 100-tysięczne miasto stan uhotelowienia przedstawiał się więcej niż mizernie.

A spójrzmy na rok 1924. I kategorię wśród białostockich hoteli reprezentował oczywiście Ritz, do II zaliczały się Palace, Stary oraz hotel Ostrowskiego, do III Bristol i Metropol, zaś IV kategorię reprezentowały hotele: Warszawski, Karkowski i Wiktoria. Ten ostatni przy ul. Żydowskiej 2 (Białówny) cieszył się szczególnie kiepską sławą. Właścicielem hotelu Wiktoria był Samuel Fejgin. Z powodu swoich niecnych sprawek, co i rusz stawał przed sądem grodzkim. Przede wszystkim pobierał zawyżone opłaty za usługi. W tym czasie cena pokoju w hotelu Ritz wahała się od 5 do 20 zł. W Wiktorii przepisowo powinna wynosić 3 - 5 zł. Fejgin liczył sobie znacznie więcej. Ze względu na kłopoty gospodarcze magistrat godził się na podwyżki cen różnych usług, ale chciał je kontrolować.

Czego tam nie bywało. Szulerka, dziewczynki, a do tego samobójstwa

Innym procederem, który rozwijał się w Wiktorii był zakazany hazard. Grano nie tylko w pokera czy w kości, zwłaszcza w tamtejszej bilardowni, ale spłukani gracze mogli pożyczyć też pieniądze, oczywiście na lichwiarski procent. W hotelowych pomieszczeniach tolerowano także miejscowe prostytutki. Fejgin nie tylko przymykał oko na owe damy lekkich obyczajów, lecz sam sprowadzał je do swojego interesu, no i czerpał z tego korzyści. Oszukani goście często wzywali policję. Sypały się mandaty i sądowe kary.

Kiedy w sierpniu 1924 r. komisja Państwowego Urzędu Zdrowia z naczelnym lekarzem szpitala św. Łazarza i w asyście posterunkowych sprawdzała stan sanitarny niektórych hoteli, w tym także Wiktorii, mocno się zdegustowała. Stwierdziła, że hotel „przypomina dom zajezdny małomiasteczkowy, a smród tworzący się po całym hotelu świadczy o wielkim niechlujstwie służby hotelowej”.

W mieście szczególnie głośno stawało się o Wiktorii, kiedy w jej wnętrzu dochodziło do samobójstw gości. Takie wypadki zdarzały się w białostockich hotelach w całym okresie międzywojennym, lecz Wiktoria i tutaj sięgnęła po wątpliwe pierwszeństwo. Najpierw, wiosną, powiesił się w niej Towel Chazan, 37-letni mieszkaniec Grodna. Dochodzenie policyjne nie ustaliło przyczyny tego desperackiego czynu. Latem zaś - jak doniósł Dziennik Białostocki, „posterunkowy policji państwowej z Sejn strzałami z dwóch brauningów jednocześnie w skroń i serce pozbawił się życia.”

Śledztwo w tej sprawie nadzorowali komisarz białostockiej PP Samitowski i naczelnik Ekspozytury Urzędu Śledczego - Bennet. Ustalono, że w nocy 13 sierpnia w hotelu zakwaterowało się dwóch gości. Jeden w mundurze policjanta, drugi po cywilnemu. Mundurowy szybko opuścił Wiktorię, zaś następnego dnia z rana portier sprzątający korytarz usłyszał strzały w pokoju nr 10. Pobiegł po właściciela Fejgina, a ten kazał wezwać władze policyjne. Denatem - samobójcą okazał się policjant z Sejn - Aleksander Bolus. Poza rewolwerami marki brauming, zegarkiem, asygnatami na 282 zł i notatnikiem, znaleziono też kartkę adresowaną do kolegi z Białegostoku. Brzmiała: „Kochany kolego. Proszę cię bardzo, odeślij moje ubranie i buty do mojej żony. Adres na drugiej stronie”. Ubranie samobójcy było całkiem nowe. Bolus zrobił w nim sobie zdjęcie u białostockiego fotografa. Ale chyba nie po to, by reklamować hotel Wiktoria?

red

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.