Hosanna, Krzyż i Zmartwychwstanie
Trudno chyba w całej światowej literaturze spotkać tak dramatyczne wydarzenie, jakim były ostatnie dni pobytu Chrystusa na ziemi. Trudno też znaleźć tak przedziwne spotkanie w tym wydarzeniu dwóch wymiarów, życia wiecznego i doczesnego.
To jest wydarzenie religijne i przerasta jakąkolwiek weryfikację ludzkich nauk. Sfera wiary odwołuje się do Bożego objawienia, a nie do ideologii, która jest ludzkim pomysłem na życie człowieka.
Co roku, dzięki liturgii Kościoła - nie tylko katolickiego - przeżywamy wielki dramat Syna Bożego, który przychodzi na świat, przyjmując postać ludzką po to, aby przez swoją śmierć, z miłości dla człowieka, wykupić go z jarzma grzechu i śmierci i otworzyć mu drogę do tej szczęśliwości, jaką Bóg przeznaczył tym, którzy Mu uwierzą.
Dramat Chrystusa polegał na tym, że przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli, co więcej, uznali Go za oszusta i stracili, skazując na haniebne ukrzyżowanie, i że tego dokonali ci, którzy uważali się za najwyższych przywódców religijnych, a ponieważ sami nie mieli prawa zabijać niewinnych, posłużyli się swoimi wrogami, jakimi byli Rzymianie.
Doszło do tego, ponieważ Chrystus nie spełnił ziemskich oczekiwań Izraela. Dokonując odkupienia ludzkości z jej słabości i grzechów, okazał się niepotrzebny, bo ludzie oczekiwali, że On przejmie władzę, wypędzi Rzymian i da Izraelitom panowanie nad światem.
Ale byli i tacy, którzy uwierzyli. To ci, którzy w kilka dni przed Jego śmiercią, przyjmowali Go w Jerozolimie jako Mesjasza, ścieląc drogę do Jego wejścia do Jerozolimy gałązkami palmowymi i śpiewając Mu: „Hosanna Synowi Dawidowemu!”.
Chrystus zmartwychwstał, dając człowiekowi nadzieję życia wiecznego
Co się stało, że po kilku dniach Jezus został postawiony przed sądem i skazany na śmierć? Przywódcy żydowscy uznali, że jeżeli jest On Synem Bożym, zejdzie z krzyża i w ten sposób udowodni Swoje Boskie posłannictwo. Nie uwierzyli, żądali naocznego dowodu, tymczasem wiary nie osiąga się przez wiedzę, ale przez zaufanie Bogu, który się objawia.
Sam Chrystus w swoim nauczaniu powtarzał, że nie mówi sam od siebie, ale przekazuje to, co Mu powiedział Ojciec, a skoro nie wierzyli, odsyłał ich do znaków i czynów, których dokonywał na ich oczach - uzdrawiał, wskrzeszał, wypędzał złe duchy.
Śmierć Chrystusa na krzyżu wybawiła nas od śmierci wiecznej, bo chociaż umarł, to jednak zmartwychwstał, dając każdemu człowiekowi nadzieję życia wiecznego.
Zmartwychwstanie nadaje głęboki sens życiu ludzkiemu, bo śmierć nie oznacza kresu, ale moment przejścia z jednej formy życia do innego, duchowego i trwałego bytowania z Bogiem.
Chrystus zapewnia, że kto uwierzy, zmartwychwstanie, a kto nie uwierzy, otrzyma to, co sam uznał za lepsze od życia wiecznego.
Niech te Święta Wielkanocne będą pełne radości i utwierdzą naszą wiarę w życie wieczne i w zmartwychwstanie!