W Niemczech hodowlą gołębi zajmuje się o wiele więcej osób niż w Polsce. Wystawa gołębi w Czaplinku nie różni się od wystaw organizowanych w Niemczech.
- Jakie znaczenie w pańskim życiu odgrywa hodowla gołębi?
Heino Schütt: - Jedni hodują psy, inni koty, a ja od dziecka zajmuję się hodowlą gołębi. Przynosi mi to wiele radości. Jest to pasja, którą podziela wielu moich rodaków. W liczącym 5 tys. mieszkańców Marlov jest ponad 40 hodowców gołębi.
- Niemcy znani są z zamiłowania do porządku i czystości. A gołębie to ptaki, które potrafią narobić sporo bałaganu. Jak sobie z tym radzicie. Czy w Niemczech można wypuszczać swobodnie ptaki, nie obawiając się sankcji za zanieczyszczenie środowiska?
H.S: - Gołębie trzymane są w zamknięciu, najczęściej w gołębnikach w ogrodzie i nie mogą być wypuszczane na zewnątrz o dowolnej porze. Są wyznaczone godziny, w których można wypuszczać ptaki i wszyscy tego przestrzegają.
- Czy Pana rodzina również jest zaangażowana w hodowlę?
H.S: - Na co dzień zajmuję się gołębiami sam. Czasem pomaga mi w tym syn albo żona. Natomiast w czasie, gdy wyjeżdżamy na urlop, zawsze możemy liczyć na pomoc kolegów ze związku.
- Wspominał Pan, że wszyscy hodowcy należą do związku. Na czym to polega?
H.S: - W Niemczech jest jeden związek skupiający wszystkich hodowców gołębi. W ramach tego związku działają różne grupy, w których skupiają się hodowcy określonych ras gołębi. Jak już wspomniałem w Marlov jest ponad 40 hodowców. Spotykamy się w ostatnie piątki miesiąca w naszej siedzibie. Dyskutujemy, wymieniamy się doświadczeniami, miło spędzamy czas. Zarząd układa roczny plan działań, który razem realizujemy. Kilka razy w roku jeździmy na wystawy, podczas których prezentujemy najpiękniejsze okazy i kolekcje gołębi.
- Jak ocenia Pan tegoroczną Wystawę Gołębi Młodych w Czaplinku?
H.S: - Do Czaplinka przyjeżdżam już od kilku lat. Oprócz tego każdego roku biorę udział w kilku wystawach gołębi na terenie Niemiec. Jestem pod wrażeniem miłej atmosfery, jaka tutaj zawsze panuje. Poza tym nie widzę wielkich różnic pomiędzy wystawami organizowanymi w Polsce i u nas. W większości polskie rasy gołębi zarejestrowane są w Niemczech i odwrotnie. Jest jednak kilka wyjątków, kilka ras hodowanych u nas, których nie ma w waszym standardzie i nie mogą brać udziału w wystawach. Chociaż też nie do końca, bo wiele zależy od decyzji sędziów.
- Heino Schütt powiedział przed chwilą, że w Niemczech hodowlą gołębi zajmują się starsi panowie i dzieci do lat 12. A jak to wygląda w Polsce? Pan należy do młodego pokolenia hodowców.
Tomasz Dziewiętkowski: - To prawda, chociaż niewielu moich rówieśników zajmuje się gołębiami. W Polsce jest pod tym względem podobnie jak w Niemczech. Jest grupa starszych wiekiem hodowców i są dzieci, najczęściej wnukowie, którzy im w hodowli chętnie pomagają. Ja zacząłem zawodowo hodować gołębie pod wpływem kolegi Pawła Brzemińskie-go. Ale gołębie interesowały mnie już od dziecka.
- W jakich rasach Pan się specjalizuje? Proszę coś opowiedzieć o swoich gołębiach.
T.D.: - W tej chwili w gołębniku mam około 30 sztuk gołębi i są to gdański wysokolotny i astrachański wysokolotny. Gdański ma koronkę na głowie, daszkowaty ogon i smukłą linię. Astrachański jest niebiesko-biały, a na nóżkach ma łapcie. Obie rasy lubią wysokie loty, na co zresztą wskazuje ich nazwa.
- Zawsze zastanawiałem się nad taką sprawą. Pojedyńczy okaz gołębia rasowego kosztuje czasem 1 tys. zł, a nawet więcej. Wypuszczając je z gołębnika do lotu hodowca sporo ryzykuje. Gołąb może przecież nie wrócić.
T.D.: - Rzeczywiście zdarzają się takie przypadki. Gołębie narażone są na ataki ptaków drapieżnych. Zdarza się też, że po wypuszczeniu mają problemy z odnalezieniem gołębnika, albo lecą do poprzedniego właściciela. Na szczęście nie są to zbyt częste wypadki. Żeby temu zapobiec, nie wypuszcza się gołębi, które jeszcze nie miały młodych. A ze względu na jastrzębie ogranicza się loty zimą.
- Co daje Panu hodowla gołębi?
T.D.: - Radość i satysfakcję. Każdego roku uczestniczę w kilku wystawach, podczas których poznaję wielu ciekawych ludzi. A jeżeli ktoryś z moich gołębi uzyska tytuł czempiona, to też jest powód do dodatkowej satysfakcji.