Historię w IPN bada teolog-nacjonalista
Kolejna państwowa instytucja w Białymstoku stworzyła stanowisko i zatrudniła na nim osobę, chociaż nie ma ona odpowiedniego wykształcenia. Jest jednak związana z PiS. Według opozycji, to skandal.
Z wykształcenia teolog, a z zawodu katecheta został starszym specjalistą w białostockim oddziale IPN. To już kolejny przykład „dobrej zmiany” w publicznych instytucjach. Ostatnio stanowisko w Lasach Państwowych w Białymstoku dostał ksiądz.
Posadę w Oddziałowym Biurze Poszukiwań i Identyfikacji IPN dostał Bogusław Łabędzki. To radny miejski z Hajnówki, który zasłynął jako inicjator i współorganizator kontrowersyjnego I Marszu Żołnierzy Wyklętych w Hajnówce. Marsz ten współorganizował także słynący z nacjonalizmu białostocki ONR. A na sztandarach niesiono m.in. podobiznę Romualda Rajsa ps. „Bury”. Według prokuratora białostockiego IPN, „Bury” wymordował prawosławnych mieszkańców kilku okolicznych wsi. Jak stwierdził śledczy, czyn ten miał znamiona ludobójstwa.
Teraz Łabędzki pracuje w tym samym oddziale IPN. Jakie ma kwalifikacje? W biografii umieszczonej na swojej stronie internetowej chwali się, że jest magistrem teologii i ma licencjat z misjologii, którą wykładał nawet na Papieskim Wydziale Teologicznym w Białymstoku. Nic nie wspomina o wykształceniu historycznym czy prawniczym, a głównie takie przydaje się w IPN.
Łabędzki do niedawna był katechetą w Narewce i Białowieży. W lutym pożegnał się z tym zawodem. W kurii białostockiej usłyszeliśmy, iż sam zrezygnował. Przez jakiś czas pracował w hajnowskim PSS Społem, ale już wtedy pojawiły się pogłoski, że ma trafić do IPN. Może dlatego w tym roku nie organizował Marszu Wyklętych, choć ciągle go popierał. Jak to się stało, że zmienił pracę?
- Proszę wysłać pytanie do rzecznika prasowego. Odmawiam udzielenia komentarza - usłyszeliśmy od zainteresowanego.
Pytanie wysłaliśmy przedwczoraj, czekamy na odpowiedź. Gdy pytaliśmy w lutym, odpowiedziano nam, że instytut nie prowadzi naboru i osoba o takim nazwisku nie jest zatrudniona. Ale już jest. Łabędzki widnieje na stronie internetowej IPN jako starszy specjalista. Przypuszczalnie to dla niego dotychczas jednoosobowe stanowisko ds. poszukiwań i identyfikacji, stało się wieloosobowe.
Wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny decydujące okazało się nie doświadczenie zawodowe, a związek z właściwą opcją polityczną. Łabędzki był członkiem PiS, zrezygnował gdy otrzymał pracę w IPN.
Robert Tyszkiewicz, szef podlaskiej PO, uważa sprawę za skandal.
- Takie nominacje najlepiej potwierdzają słuszność postulatu Platformy o potrzebie likwidacji IPN - komentuje. - Jest to nominacja czysto partyjna, która dowodzi tego, że IPN przestaje być strażnikiem narodowej pamięci, a staje się instytucją propagandową, służącą do pisania historii w wersji PiS. Osoba o skrajnie nacjonalistycznych poglądach, która jednocześnie jest animatorem wydarzeń wykorzystujących historię do siania nienawiści i dzielenia ludzi, dostaje pracę w instytucji, która powinna obiektywnie badać historię. Jest to szczególnie szokujące, bo ma miejsce na Podlasiu, które słynie z wielo-kulturowości i wielonarodowości.
Niedawno „Współczesna” jako pierwsza napisała o stworzeniu w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku stanowiska ds. współpracy z otoczeniem regionalnym, na które powołano ks. Tomasza Duszkiewicza. Jego wykształcenie i doświadczenie zawodowe były związane raczej z teologią i pracą z młodzieżą, aniżeli lasami. Jednak decydujące okazało się hobby księdza - polował i często widywano go w towarzystwie Jana Szyszki, ministra środowiska.