Historia Podlasia odkrywa sekrety
W Surażu ziemia odsłoniła ludzką czaszkę i kości. Naukowcy przypuszczają, że pochodzą one z czasów średniowiecza. To kolejny dowód na to, że w miasteczku nad Narwią w XI wieku istniał gród
Czaszka leżała na ziemi, a tuż obok były rozrzucone pojedyncze ludzkie kości. Na taki makabryczny widok natrafił mieszkaniec Suraża. Przypadkowo. Zachował zimną krew. Pomyślał, że coś mogło się tu stać. Dlatego o swoim odkryciu powiadomił policję.
Jerzy Maciejczuk, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków, też był na miejscu. - Czaszka osoby dorosłej leżała w niewielkim zagłębieniu. Nie była zniszczona - opowiada Jerzy Maciejczuk. - Sądzę, że ktoś ją musiał wykopać. Można zakładać, że znalazł ją w innym miejscu i wyrzucił właśnie tutaj.
W miejscu, gdzie doszło do odkrycia, pojawił się też przedstawiciel urzędu miejskiego w Surażu.
- Kości znaleziono na prywatnej, niezabudowanej działce. Znajduje się ona tuż za urzędem, w odległości około 200 metrów - tłumaczy Henryk Łapiński, burmistrz Suraża.
Do kogo więc może należeć tajemnicza czaszka? Jerzy Maciejczuk przypomina, że teren, na którym ją znaleziono przez miejscowych nazywany jest kurhanami. Tak głoszą legendy.
- Na karcie ewidencyjnej jest napisane, że cmentarzysko pochodzi z czasów średniowiecza. Ale nie ma na to żadnych dowodów - mówi Jerzy Maciejczuk.
Przypuszcza, że to tajemnicze miejsce może wywodzić się z późniejszego okresu, czyli z epoki wczesnonowożytnej. Według niego chodzi o XVI bądź XVII wiek.
Była tu średniowieczna osada
Suraż to niewielkie miasteczko, ale ma bogatą historię. Jest jednym z najstarszych w regionie. Nad leniwie płynącą rzeką Narew góruje wzniesienie. To malowniczo położone miejsce surażanie nazywają Górą Zamkową. Z niej roztacza się piękny widok na narwiańskie rozlewiska i łąki.
To spore wzniesienie to pozostałość po dawnym grodzisku. Jego początki sięgają XI wieku. - W średniowieczu Suraż był bardzo ważnym ośrodkiem administracyjnym. W XI wieku Jarosław Mądry, wielki książę Rusi Kijowskiej wzniósł tam gród - przypomina prof. Józef Maroszek, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku.
W 1390 roku król Władysław Jagiełło oddał gród wraz z innymi księciu mazowieckiemu Januszowi I.
- W 1392 roku Krzyżacy spalili zamek. Suraż przestał pełnić rolę ośrodka administracyjnego i znalazł się z czasem w obrębie utworzonej większej jednostki terytorialnej, czyli w powiecie bielskim - opowiada Józef Maroszek.
Do swojej świetności Suraż wrócił pod koniec XV wieku. Wówczas w miejscu zniszczonego przez Krzyżaków grodziska wybudowano zamek. Stało się to z inicjatywy królowej Bony. W 1569 roku Suraż wraz z województwem podlaskim przyłączony został do Korony Polskiej.
- 9 maja 1603 roku „przypadkiem zgorzał zamek w Surażu [...], który od lat kilkudziesiąt pusto stał”. Do tej pory przetrwała Góra Zamkowa, tuż obok znaleziono też cmentarzysko. Należało ono do Mazowszan, a nie do Rusinów - wspomina Józef Maroszek.
Teren liczny w pochówki
Archeolodzy już od XIX wieku interesowali się Surażem. Szukali tutaj śladów życia sprzed wieków.
- Bo jest to miejsce wyjątkowe. Świadczy o tym liczba i jakość zabytków archeologicznych. Suraż to miejsce ze wszech miar godne uwagi archeologów - przekonuje dr hab. Maciej Karczewski, archeolog z Uniwersytetu w Białymstoku.
Przypomina, że duże prace wykopaliskowe na Górze Zamkowej przeprowadzone zostały w latach międzywojennych. Było to możliwe dzięki miejscowemu nauczycielowi Aleksandrowi Stafińskiemu. Nadzorował je Józef Jodkowski, historyk, archeolog, muzealnik, konserwator zabytków na województwo białostockie i zarazem dyrektor muzeum w Grodnie.
Potem miasteczko nad Narwią też wielokrotnie gościło naukowców. - Efektem licznym poszukiwań archeologicznych są więc kurhany i cmentarzyska średniowieczne. Prace były prowadzone na terenie samego grodziska w Surażu oraz w sąsiednim Daniłowie. Teren jest bardzo liczny w pochówki - wyjaśnia dr hab. Maciej Karczewski.
W latach 90. z Jerzym Maciejczukiem natrafił na ślady średniowiecznej wsi. Pochodzą one z VII, VIII i IX wieku.
- We wczesnym średniowieczu w Surażu po stronie lackiej znajdował się gród. Dlatego kurhany, które są tam teraz mogą być grobami ówczesnych mieszkańców - przypuszcza Karczewski.
I te kości, na które niedawno natrafił przypadkowo surażanin, również mogą należeć do jednego z przodków. Ale tak naprawdę nie wiadomo ile szczątków może kryć ziemia na działce za suraskim urzędem.
Dariusz Krasnodębski, archeolog z Polskiej Akademii Nauk, który prowadził wykopaliska na grodzisku w Surażu, uważa, że najwyższy czas rozwiązać tę zagadkę.
- Słyszałem, że co jakiś czas w tym miejscu „pojawiają się” ludzkie kości. Nikt nie chce dać pieniędzy przebadanie tego cmentarzyska. Rozmawiałem o tym ówczesnym burmistrzem Zenonem Borowskim. Nic nie wyszło - żałuje Dariusz Krasnodębski.
Jerzy Maciejczuk również rozwiewa nadzieję, że cmentarzysko może być zbadane. - Nie toczą się tam żadne prace budowlane. Gdyby tak było, można byłoby je wstrzymać i nakazać przeprowadzenie badań archeologicznych - dodaje.
Zapewnia, że wkrótce nakaże właścicielowi działki zasypać odkryte kości.
Maciej Karczewski podkreśla, że ważna jest ochrona zachowanego na terenie Suraża dziedzictwa archeologicznego. Jego zdaniem, o opiekę nad zabytkami powinni też zadbać sami mieszkańcy.