Historia (nie)pewnego holowania. Dwoje bydgoszczan chce pozwać firmę, która, jak twierdzą, uszkodziła ich auta
Rozmowa telefoniczna, 18 lutego 2019 r., godzina 20:21: - Dzień dobry. Pan AutoHol jest, tak? - Tak. - Holowaliście mój samochód na parking miejski. Właśnie odbieram go, a zawieszenie jest uszkodzone...
- Co się tam stało?
- Nie mam pojęcia. Pływa po drodze. Nie idzie jechać. Tu mi pan doradził, żeby do pana zadzwonić, ale chyba lepiej na policję…
- Najlepiej tak.
- Rozumiem, że pana to nie interesuje?...
- Nie.
- … że jest pan ubezpieczony?
- Musi się pan liczyć z tym, że jak to jest próba wyłudzenia, to my odwrotnie zadziałamy.
- Miałem samochód w stu procentach sprawny. Dwa tygodnie temu robiłem przegląd…
- To niech pan działa…
Pan Bogusław, który mi to nagranie przesłał, rozmawia na nim z Piotrem Jodką, szefem firmy AutoHol, która od siedmiu lat w Bydgoszczy, na podstawie umowy z miastem i na zlecenie Straży Miejskiej, odholowuje na parking źle zaparkowane samochody. Pan Bogusław nie przejął się groźbą „odwrotnego zadziałania”. Zamówił ekspertyzę uszkodzenia, co kosztowało 369 zł. W renault espace pana Bogusława rzeczoznawca ze spółki Eksperci Techniczno-Motoryzacyjni „Rzeczoznawcy-PZM” stwierdził wygięcie elementów układu kierowniczego, będące skutkiem nieprawidłowego zaczepienia liny holowniczej. Konieczna okazała się wymiana drążka kierowniczego i końcówki drążka oraz ustawienie zbieżności. Koszt: 448 zł. W międzyczasie, od 19 lutego do 4 marca, pan Bogusław korzystał z użyczonego auta, za co zapłacił 1120 zł. Do rachunku doliczył też 1000 zł jako koszt usługi prawnej pełnomocnika. W sumie uzbierało się 2957 zł i tyle teraz domaga się od firmy Piotra Jodki. Na razie bezskutecznie.
Gdy pan Bogusław rozpoczął prawny bój z AutoHolem, poznał panią Izę.
Przeczytaj dalszą treść artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień