Historia Huty „Ludwików”, która zmieniła Kielce i region
- Utworzona w 1919 roku Huta „Ludwików” miała olbrzymi wpływ na rozwój Kielc. Powstała ona w kraju zdewastowanym przez 123 lata zaborów, w mieście mającym tradycje przemysłu górniczo-hutniczego. Rzadko zdarza się, że zakład działa nieprzerwanie przez 100 lat – mówi doktor inżynier Zdzisław Zając, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego obchodów 100-lecia „SHL”, którego uroczystości zaplanowane zostały na 2019 rok.
1919 – rok przełomowy
Skutki I wojny światowej na Kielecczyźnie były odczuwalne jeszcze długo po zakończeniu działań zbrojnych. Wielu zakładom brakowało surowców potrzebnych do wznowienia produkcji. Te były na Kielecczyznę dostarczane z Rosji. W obliczu powstania niepodległego państwa polskiego sytuacja uległa pogorszeniu, bowiem to źródło importu stało się mocno ograniczone. Powszechnym zjawiskiem stało się wywożenie nie tylko fabrycznego sprzętu, ale nawet zapasów surowcowych.
W tak trudnych warunkach zdecydowano o rozpoczęciu budowy fabryki odlewów pod nazwą Huta „Ludwików” jako oddział Suchedniowskiej Huty Ludwików – na cześć Ludwika Starke – ojca właściciela odlewni w Suchedniowie. Wybór Kielc był nieprzypadkowy. Leżały one na ważnym szlaku komunikacyjnym – istniejącej od 1885 roku linii kolejowej z Dęblina do Dąbrowy Górniczej. Mimo trudności, przedsiębiorstwo rozpoczęło swoją działalność w tym samym roku, a niedługo potem kielecka fabryka osiągała lepsze wyniki produkcyjne i ekonomiczne od głównego zakładu w Suchedniowie.
Głównym akcjonariuszem kieleckiego zakładu został Stanisław Starke, który miał doświadczenie w prowadzeniu fabryki odlewniczej. Niedługo później powstał znany do dziś, słynny znak firmowy SHL. W 1922 roku zatrudniała ona ponad 200, w 1925 ponad 900 osób. Liczby te systematycznie wzrastały.
Prężnie działający zakład przemysłowy był kielczanom niezwykle potrzebny. Pierwszym powodem było wysokie bezrobocie, a ponadto w sierpniu 1919 roku postanowiono o utworzeniu województwa kieleckiego z siedzibą w Kielcach. W jego skład weszła ziemia świętokrzyska, radomska, Częstochowa oraz Zagłębie Dąbrowskie.
Zamówienia od wojska
Bardzo dużą rolę w rozwoju zakładu miało powierzenie mu produkcji zbrojeniowej oraz wprowadzenia mechanizmów obniżających koszty produkcji. – Bardzo płynnie i dość szybko kierownictwo fabryki zdecydowało się na podjęcie produkcji wojskowej obok produkcji cywilnej. W omawianym okresie, znacznie bardziej opłacalna była produkcja dla polskiej armii. Wzrost zatrudnienia w Hucie „Ludwików” datuje się na okres, kiedy spływały ważne zamówienia z Ministerstwa Spraw Wojskowych oraz wdrożenie systemu ulg podatkowych. Były to dwa wyraźne impulsy, które wpłynęły na rozwój zakładu w okresie międzywojennym – zauważył doktor Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc.
Jednym z najbardziej rozpoznawalnych do dziś wyrobów fabryki z okresu międzywojennego pozostaje słynna szabla wzór 34, nazywana popularnie „Ludwikówką”, których wyprodukowano blisko 40 tysięcy sztuk. – Na większości zdjęć polskich żołnierzy z lat 30. możemy bez trudu rozpoznać właśnie ten wyjątkowy produkt kieleckiej fabryki. Co ciekawe, to również kielecki zakład najsprawniej radził sobie z wszelkimi naprawami poszczególnych elementów wyprodukowanych szabel – powiedział dyrektor kieleckiego muzeum.
Oprócz tego zakład specjalizował się w produkcji hełmów dla wojska, formacji przeciwlotniczej, policji, manierek, menażek i różnego rodzaju „niezbędników”. – W Muzeum Historii Kielc jednym z ciekawszych eksponatów, które zostały wyprodukowane przez Hutę „Ludwików” w latach 30., są elementy kambuzów, czyli kuchni polskich okrętów podwodnych z okresu międzywojennego, w tym między innymi garnki oraz chochle – dodał doktor Główka.
Niezwykle istotna i cenna okazała się także kooperacja między poszczególnymi zakładami w Staropolskim Okręgu Przemysłowym. – Część produkcji musiała być naturalnie przeniesiona do innych fabryk. Pozwoliło to na ich dalszy rozwój. Dotyczyło to między innymi przedsiębiorstw w Starachowicach oraz Ostrowcu, gdzie wykonywane były poszczególne podzespoły. Na współpracy z Hutą „Ludwików” korzystały także inne zakłady z Kielc. Razem z kielecką fabryką „Granat” produkowano skorupy do granatów i pocisków wybuchowych – zauważył dyrektor Muzeum Historii Kielc.
Zakład rozwinął region świętokrzyski
Dyrektor kieleckiego muzeum nie ma wątpliwości, że rozwój produkcji w Hucie „Ludwików” pociągnął za sobą infrastrukturalny oraz demograficzny skok stolicy ówczesnego województwa kieleckiego. – Mimo I wojny światowej, zmian ustrojowych i geopolitycznych po 1945 roku, kielecka fabryka nie tylko potrafiła przetrwać, ale rozwijała się z korzyścią dla Kielc i całego regionu – zakończył doktor Jan Główka.
– W latach, gdy „Ludwików” rozpoczynał swoją działalność, czyli w 1919 roku, Kielce liczyły około 40 tysięcy mieszkańców. Trzy lata później, w 1922 roku w fabryce pracowało 2 tysiące osób. Można więc przyjąć, że z pracy w kieleckim zakładzie utrzymywało się 8 tysięcy kielczan, czyli 20% ogółu ludności. Ta tendencja zatrudniania w SHL, w kolejnych latach, tysięcy mieszkańców Kielc i okolicznych miejscowości, utrzymywała się prawie do końca ubiegłego wieku – dodał doktor Zdzisław Zając, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego obchodów 100-lecia istnienia SHL-ki, a zarazem wieloletni dyrektor techniczny tego zakładu.
Produkowane, szczególnie dla sektora wojskowego, wyroby nie mogły powstać bez fachowej kadry inżynierskiej, jednak jej rola nie ograniczyła się jedynie do aspektów stricte produkcyjnych. – Kadra Huty „Ludwików”, a następnie SHL-ki nie tylko rozwijała konstrukcje wyrobów, udoskonalała proces wytwórczy oraz wprowadzała nową organizację pracy, przyczyniając się do wykorzystania potencjału produkcyjnego, ale uczestniczyła także w społecznym oraz kulturalnym rozwoju Kielc. Przede wszystkim miała wpływ na ekspansję szkolnictwa zawodowego. Wzbogacała również swoimi specjalistami inne dziedziny gospodarki oraz administracji różnych szczebli. Kadra kieleckiej fabryki, miała znaczący udział w rozwoju polskiej myśli technicznej, odnoszącej się do przemysłu motoryzacyjnego, w tym produkcji karoserii samochodów oraz gospodarki energetycznej i wodnej w innych zakładach przemysłowych – stwierdził doktor Zdzisław Zając, przewodniczący Komitetu Organizacyjnego obchodów 100-lecia powstania SHL-ki.
Wspomnienia, fotografie, dokumenty…
Jak zauważył doktor Zdzisław Zając, kielecka SHL-ka stała się symbolem, z którego powinniśmy być dumni. – Znak firmowy SHL, znany jest nie tylko mieszkańcom Kielc, województwa świętokrzyskiego i Polski, ale przez wiele lat znany był także w wielu krajach Europy i świata. Po II wojnie światowej zakład słynął między innymi z produkcji pralek wirnikowych „Frania” oraz motocykli. Na licencji SHL-ki w Indiach, do 2005 r. wyprodukowano około 4 miliony sztuk motocykli w różnych wersjach Z czasem zwiększono wytwarzany asortyment – produkowano sprzęt dla wojska i służb ratowniczo-medycznych – w tym wywrotki, cysterny do przewozu i dystrybucji paliw.
Dodał także, że jednym z celów upamiętnienia okrągłej rocznicy uruchomienia produkcji jest zapisanie trwałego śladu, jaki pozostawili po sobie wybitni pracownicy fabryki i szersze spopularyzowanie dokonań zakładu. Wśród osób zatrudnionych w kieleckiej fabryce były postacie o niezwykle barwnych i ciekawych życiorysach, między innymi legioniści Józefa Piłsudskiego, uczestnicy walk o niepodległość Polski oraz wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku oraz żołnierze Armii Krajowej. – Pracował z nami nawet obrońca Westerplatte – zauważył doktor Zając.
Naczelnym zadaniem powstałego w 2015 roku, Komitetu Organizacyjnego, w którego skład weszli byli pracownicy kieleckiej SHL-ki, stała się organizacja obchodów uświetniających dzieje powstałej w 1919 roku fabryki. – Nasze zamierzenia na najbliższy okres obejmują między innymi opracowanie naukowej monografii zakładu, w której opisany zostanie wpływ powołania fabryki na rozwój miasta – jego szkolnictwa, infrastruktury oraz budownictwa mieszkalnego oraz zorganizowanie wystaw poświęconych SHL-ce. Chcemy, by jubileusz miał charakter miejski, przybliżył kielczanom historię i dokonania zakładu, który nie tylko produkował wyroby, ale dawał zatrudnienie i środki do życia dla tysięcy rodzin – zaznaczył doktor Zdzisław Zając.
W przedsięwzięcie czynnie zaangażowały się także władze Kielc oraz obecni włoscy właściciele zakładu, doceniając dokonania fabryki na rzec rozwoju miasta. – SHL-ka oddziaływała na cały region. Z tego zakładu pochodził trzon kadry inżynierskiej innych przedsiębiorstw przemysłowych jak chociażby „Chemar” oraz „Iskra”. Zdecydowaliśmy się na objęcie patronatem inicjatywy byłych pracowników SHL-ki, która dla Kielc jest w dalszym ciągu zakładem ważnym. Przede wszystkim chcemy pomóc w sferze organizacyjnej. Zadbamy o to, by wydawnictwo monograficzne poświęcone dziejom Huty „Ludwików”, nie tylko się ukazało, ale także dotarło do szerokiego grona odbiorców – powiedział Czesław Gruszewski, zastępca prezydenta Kielc, który swoją karierę zawodową zaczynał w kieleckiej SHL-ce.
Przedstawicielom komitetu organizacyjnego udało się zgromadzić już tysiące zdjęć oraz wiele eksponatów, nadal trwają poszukiwania kolejnych fotografii oraz dokumentów upamiętniających działalność kieleckiej SHL-ki. – Najbardziej brakuje nam wspomnień, osobistych życiorysów, opisów ważnych wydarzeń w życiu zakładu oraz fotografii sprzed 1945 roku. Za pośrednictwem „Echa Dnia” zwracamy się do wszystkich osób, które dysponują własnymi materiałami dotyczącymi fabryki o ich przekazanie lub wypożyczenie. Zostaną one wykorzystane w realizacji naszych zamierzeń jubileuszowych – zaznaczył doktor Zdzisław Zając.
Wszelkie materiały można przesyłać na adres: Zakład Usług Gospodarczo-Administracyjnych sp. z o.o., ulica Zagnańska 27, 25-953 Kielce z dopiskiem „100 lat SHL” lub do Muzeum Historii Kielc przy ulicy Świętego Leonarda 4 w Kielcach.