Henryka Bochniarz: Podlaski biznes na rozdrożu
Podlaskie powinno być bramą na Wschód czy stawiać na eksport do Unii Europejskiej i krajów skandynawskich? - spytała Henryka Bochniarz podlaskich przedsiębiorców
Prezydent Konfederacji Lewiatan przyjechała do Białegostoku, żeby wziąć udział w posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. Obecnie jest ona przewodniczącą Rady Dialogu Społecznego, czyli instytucji, w której współpracują ze sobą przedstawiciele pracodawców, pracowników i rządu. Nawiązała też do Strategii Rozwoju Województwa Podlaskiego do 2020 roku - tej, która zakłada bycie „Bramą na Wschód” i o której dyskutowano na posiedzeniu WRDS. Zestawiła ją z drugą koncepcją, również przedstawioną na posiedzeniu. Jej autorem jest Wojciech Winogrodzki, prezes Podlaskiego Związku Pracodawców. Zakłada ona, że to eksport ma być czynnikiem wzrostu rozwoju województwa, ale eksport do krajów UE oraz, coraz częściej, skandynawskich i afrykańskich.
- My eksportujemy i do Skandynawii, i na Wschód, więc realizujemy obydwie strategie - stwierdził Daniel Górski z Unibepu.
Zwrócił natomiast uwagę na inny problem, który utrudnia biznesmenom codzienne funkcjonowanie. Chodzi o trudności z pozyskiwaniem pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami. Podobnie jak Joanna Suchocka z firmy Ferrox stwierdził, iż problem ten dotyka właściwie każdego szczebla w firmie, a sięganie po pracowników zza wschodniej granicy jest często jedynym wyjściem. To znaczy byłoby, gdyby nie biurokratyczny tor przeszkód, który trzeba przy tej okazji pokonać. - Pracodawcy chcą zatrudniać legalnie, ale mają z tym mnóstwo problemów - skomentował Wojciech Winigrodzki.
Nie obyło się oczywiście bez podniesienia kwestii infrastruktury: dróg, lotniska, ale pojawiła się też koncepcja szybkiej kolei, która ułatwiłaby komunikację Białegostoku z resztą Polski (sama prezydent stwierdziła: „Do Białegostoku w ogóle nie można dojechać”).
Henryka Bochniarz usłyszała również o tym, że przedsiębiorcy czują się coraz bardziej jak „kombinatorzy, których trzeba kontrolować”, jak to określił Jan Borawski z Izby Przemysłowo-Handlowej w Białymstoku.
- Reforma administracji skarbowej to przykład na erozję zaufania państwa do obywatela, a w szczególności do przedsiębiorców - dodał.
Usłyszała też o tym, co dla przedsiębiorców oznacza program 500+. Dla Krzysztofa Kosmoskiego (firma P.H. Kosmos) to utrata trzech pracownic, osobistej asystentki i dwóch szwaczek - te ostatnie zaproponowały, że mogą pracować „na czarno”.
Z kolei pracownik Justyny Suchockiej nie chciał przyjąć podwyżki, ponieważ wzrosłyby jego dochody i straciłby dodatek. - Poprosił, czy mógłby ją dostawać „pod stołem” - opowiadała. - Nie dostał.
- Nie mamy jeszcze danych na temat wpływu programu 500+ na rynek pracy. Ale jest tutaj wiele niepokojących kwestii. Podobnie jak w przypadku Krajowej Administracji Skarbowej. Dlatego też tak ważne są państwa głosy - podsumowała Henryka Bochniarz. - Jednak damy sobie radę, wiele już przetrwaliśmy. Pamiętajcie państwo: są instytucje, do których możecie zgłaszać opinie, więc sygnalizujcie, co się wam nie podoba, wpływajcie na to, co dzieje się w waszej małej ojczyźnie, bądźcie aktywni. I róbmy swoje.