Okazuje się, że o pieniądze na budowę obiektu nie będzie tak łatwo. Zmniejszyła się pula dofinansowań na remonty i inwestycje.
Już w zeszłym roku na łamach „Gazety Lubuskiej” informowaliśmy o tym, że burmistrz Bartłomiej Bartczak podpisał z projektantem umowę na halę sportową. Projekt jest gotowy. Wizualizacja nowego obiektu była prezentowana i zrobiła na mieszkańcach duże wrażenie.
Zbliża się koniec roku 2016 i budowa hali sportowej wciąż nie ruszyła. Jak się okazuje, realizacja tej inwestycji nie będzie taka łatwa. Mówi o tym burmistrz Gubina, Bartłomiej Bartczak.
- W minioną środę, jako wiceprezes Euroregionu Sprewa-Nysa-Bóbr byłem obecny na komitecie, dotyczącym projektów do EWT_(Europejskiej Współpracy Terytorialnej - dop. red.). Ocenialiśmy wszystkie projekty złożone do poszczególnych osi priorytetowych. Jeśli chodzi o halę sportową, to zamierzamy przedłożyć nasz projekt w styczniu - informuje Bartczak. - Potem czekamy na ocenę i jeśli będzie dofinansowanie, to od razu ruszamy z inwestycją - dodaje.
Złą wiadomością jest to, że pula pieniędzy na projekty z EWT jest dużo mniejsza niż poprzednio.
- Dlatego trzeba być bardzo dobrze przygotowanym - stwierdza Bartczak. - Nawet jeśli nie uda się pozyskać dużej sumy, to będziemy szukać dofinansowania w innych miejscach, a jeśli zajdzie konieczność, to dołożymy się do budowy hali sportowej z własnych środków - podkreśla burmistrz.
Nowa hala sportowa przysłuży się nie tylko mieszkańcom, ale również klubom sportowym - rozładuje obłożenie jedynego obiektu zwe¬ryfikowanego do rozgrywek centralnych.
Niektóre drużyny płacą, aby korzystać z obecnie dostępnego obiektu, czyli hali Zespołu Szkół Licealnych i Technicznych. Przykładem jest drużyna piłki ręcznej, Sparta Gubin. - Na razie dziewczyny z II ligi zrobiły „zrzutę” na opłacenie II transzy (1000 zł), ale jak znam życie to nie koniec - mówi szkoleniowiec Sparty Gubin, Kazimierz Barłóg. - Na dziś zapłaciliśmy 2 tys. zł za 2016 rok. My nie prowadzimy zajęć zarobkowo, nie zbieramy comiesięcznych składek od zawodniczek za zajęcia treningowe, bo szczypiorniak żeński jest dyscypliną uprawianą w ośrodkach z tradycjami (w Gubinie już ponad 40 lat). Aktualnie sześciu trenerów prowadzi wolon¬tariackie szkolenie - zaznacza Barłóg. Tak było od początku założenia klubu. I dodaje: - Jesteśmy jedynym klubem żeńskim w powiecie i w województwie, z wszystkich gier zespołowych, który od ponad 20 lat funkcjonuje na szczeblu centralnych rozgrywek w Polsce. Reprezentujemy miasto, powiat, województwo. Myślę, że z dobrym efektem. Jednak obecna sytuacja jest kiepska, a może być jeszcze gorsza - zaznacza trener. Rosną koszty we wszelkich aspektach funkcjonowania klubu (np. transport, opłaty regulaminowe). Dodatkowe obciążenia finansowe w postaci opłaty za korzystanie z hali może być przysłowiowym „gwoździem ”. Nie tylko szczypiorniaka.
Burmistrz Bartczak podkreśla, że w przypadku nowej hali sportowej też zostaną wprowadzone opłaty. - Jestem pewien, że dogadamy się z klubami. Nie możemy jednak umorzyć wszystkim czynszu, ponieważ wtedy za wszystkie opłaty odpowiadałaby Szkoła Podstawowa nr 3, przy której powstanie hala - zaznacza włodarz.
Trener Barłóg zaznacza jednak, że problem nie będzie rozwiązany przy pomocy nowej hali. Kłopot jest o wiele bardziej skomplikowany. Problem leży w systemie - Na szczeblu samorządowym powinno się ustalić na rozwój jakiego sportu stawiamy i za jego pomocą propagować miasto, powiat oraz województwo - zaznacza Barłóg. Na rozwiązanie tego problemu przyjdzie chyba nam jednak poczekać.
Co będzie się znajdować w hali sportowej? - Kręgielnia, siłownia, fitness oraz wiele innych pomieszczeń - wymienia burmistrz Bartczak. - Będzie to nowoczesny obiekt, którym będziemy mogli się pochwalić - dodaje.
A co na to mieszkańcy?_
- Jeśli będzie ogólnie dostępna dla wszystkich, to świetny pomysł - mówi Przemysław Grzelczyk. - Hala przy Krakowskiej ma swoje lata i konieczna jest tam modernizacja, albo nowy obiekt, więc jestem za tą inwestycją.
Zanim jednak hala powstanie trzeba będzie poczekać mniej więcej dwa lata.