Gubin: Czy szpital powróci do miasta?
Gubiński samorząd zamierza przejąć jeden z budynków poszpitalnych przy ul. Śląskiej. Może w biznes wejdą Niemcy...
Jeszcze całkiem niedawno zarząd powiatu odzyskał budynki, które były do tej pory dzierżawione spółce Nowy Szpital. Wydawało się, że to właśnie powiat zamierza zrobić coś z gubińskimi obiektami, w których kiedyś mieścił się szpital. Mijały kolejne dni, tygodnie i miesiące, a budynki dalej stały niezagospodarowane. - Jeden z nich obecnie w ogóle się nie nadaje do użytkowania (budynek B). Trzeba byłoby włożyć ogromne pieniądze, żeby móc cokolwiek wykonać - podkreśla starosta Mirosław Glaz.
W najlepszym stanie jest obecnie budynek A, ten znajdujący się najbliżej ulicy. W środku od ponad roku funkcjonuje oddział rehabilitacji. Pozostałe pomieszczenia są jednak puste. Ale wkrótce może to ulec zmianie. Jak się okazuje, w tej sprawie starostwo negocjuje z urzędem miasta. - Chcemy sprzedać część obiektów Gubinowi. Burmistrz Bartłomiej Bartczak wspominał, że ma parę pomysłów, jak je zagospodarować - przyznaje starosta Glaz.
Transakcja niedługo dobiegnie końca
Wygląda na to, że szczegóły sprzedaży już zostały dogadane. - Starostwo zgodziło się przekazać nam budynki za 1 procent ich wartości. Chodzi o obiekt A oraz mniejsze budowle na tym terenie. W sumie zapłacimy za to wszystko 30 tysięcy złotych - informuje burmistrz Gubina Bartłomiej Bartczak.
Mieszkańcy na wieść o tej tym już się ekscytują
Dlaczego? Ponieważ odkąd wyprowadzono oddziały szpitalne z Gubina, są poirytowani. - Może to szansa, że lecznica powróci do naszego miasta. Dobrze wspominam, jak kiedyś funkcjonowała. Nie miałem zastrzeżeń. Miło byłoby, gdyby szpital powrócił i przede wszystkim wygodniej dla okolicznych mieszkańców - stwierdza pan Stanisław Krzywiński.
Czy faktycznie jest szansa, aby po latach w Gubinie znów funkcjonowała lecznica?
Burmistrz oświadcza krótko, że nie ma takiej możliwości. Nie ukrywa jednak, że chce, aby w budynkach znalazły się oddziały związane z ochroną zdrowia.
Co powstanie? Nie wiadomo
Miasto przejmuje budynek po szpitalu od starostwa. Co o tym sadzą mieszkańcy?
- Świetnie. Moim zdaniem już dawno powinni robić wszystko, aby szpital powrócił do Gubina. Zwłaszcza teraz, widzimy, co się dzieje w Krośnie Odrzańskim - mówi Iwona Stachowska.
Inni mają pewne obawy. - Chodzi o ten budynek gdzie jest rehabilitacja?_Mam nadzieję, że oddział tam pozostanie, bo funkcjonuje bardzo dobrze. Miałam tam praktyki - przyznaje Paula Rutkowska.
O możliwości uruchomienia oddziałów wypowiada się też jedna pielęgniarka z Gubina, która pragnie pozostać anonimowa. - Przyznaję, że na pewno byłoby to dla mnie wygodniejsze rozwiązanie. Nie musiałabym jeździć kilkadziesiąt kilometrów dziennie do pracy. Więc uważam, że dobrze byłoby, aby coś takiego tutaj ruszyło - podkreśla kobieta.
O szczegóły dopytujemy burmistrza Bartłomieja Bartczaka. Jak zostaną zagospodarowane pozyskane od starostwa pomieszczenia? - Trudno obecnie powiedzieć. Na pewno nie bylibyśmy w stanie utrzymać całego szpitala, więc ta opcja odpada. Liczymy na zawiązanie współpracy. Być może z prywatnymi firmami, które świadczą usługi, związane z ochroną zdrowia. Nie chcielibyśmy też powielać oddziałów, które znajdują się w Krośnie Odrzańskim, ponieważ nie miałoby to większego sensu - wyjaśnia włodarz.
Możliwe więc, że na miejscu uruchomione zostaną usługi z sektora prywatnego i publicznego. - Mogą być różne, zależy od tego, czy w ogóle będą chętni, którzy chcieliby skorzystać z tych pomieszczeń - przyznaje Bartczak.
Pomogą Niemcy
Miasto najbardziej liczy na współpracę ze szpitalem w Guben. - Rozmawialiśmy na ten temat już wielokrotnie i kierownictwo tamtejszej lecznicy jest zainteresowane uruchomieniem działalności tutaj. Sporo jednak może się zmienić. Trzeba czekać na to, jak rozwinie się sprawa tamtejszych NFZ-ów (mogą zostać zlikwidowane). Wciąż w tym temacie jest sporo niewiadomych - podkreśla burmistrz Gubina.
Aby jednak być w ciągłym kontakcie, przeniesiono urzędniczkę do Euroregionu po stronie niemieckiej.
Bartczak mimo wielu niewiadomych jest zadowolony. - Kiedyś te budynki należały do miasta, więc właściwie wracają do prawowitego właściciela. Na pewno znajdziemy pomysł na to, jak je zagospodarować, ale na razie chcemy sfinalizować transakcję ze starostwem - stwierdza.