Grzegorz Kasdepke. Wdech, wydech

Czytaj dalej
Fot. Anatol Chomicz
Grzegorz Kasdepke

Grzegorz Kasdepke. Wdech, wydech

Grzegorz Kasdepke

W pojedynku „Drzewa” vs. „Białostoccy Urzędnicy” ci ostatni wychodzą na prowadzenie; padło osiem drzew pod Pałacem Branickich - a przecież runda toczy się do 15 grudnia.

Kilka ciosów ludzie na pewno zdołają jeszcze wyprowadzić, i to w niejednym białostockim parku.

- Będzie pięknie - zapewniają autorzy projektu rewitalizacji Ogrodu Branickich. - Odtworzymy barokowe założenia.

Mam nadzieję, że oznacza to również wyburzenie kilku szpecących otoczenie budynków z czasów peerelu. Barokowe ogrody zachwycają poprzez kontrast z dziką przyrodą, a nie z odrapanymi klockami. Te ostatnie łatwiej ukryć w bujnej zieleni ogrodów typu angielskiego. No ale skoro chcemy baroku, to będziemy go mieli - choćby trzeba było wycinać i zdrowe drzewa!

Szkoda mi każdego. I wiem, że nie jestem w tym żalu odosobniony. Wystarczy poczytać wpisy na internetowym forum choćby i „Kuriera Porannego”, aby zobaczyć jak wielu osobom widok jaśniejących pniaków po wycince jest najzwyczajniej w świecie przykry. Ale jesteśmy, drodzy Państwo, w mniejszości. Większość pozostaje obojętna. A niektórzy wręcz się cieszą!

Miasto jest dla ludzi, a nie dla drzew - usłyszałem parę dni temu. - Nie dajmy się zwariować.

Właśnie dlatego, że miasto jest dla ludzi, musimy dbać i o drzewa. Argumenty odwołujące się do ich urody nie robią zazwyczaj wrażenia na praktycznych bliźnich - przeciwnie, od razu wytaczają działa w rodzaju: „zabijają kierowców”, „zasłaniają światło”, „brudzą opadającymi liśćmi”. Skoro więc uroda to za mało, odwołajmy się do czegoś bardziej racjonalnego - do czystości powietrza. Sprawdziłem na stronie aqicn.org (monitorującej jakość tego, czym oddychamy), co tam wisi w białostockim powietrzu. No cóż, jak na zielone płuca Polski to marnie. Urządzenia badające czystość powietrza w Białymstoku określiły je jako „niezdrowe dla osób wrażliwych”.

Swoją drogą przypomniał mi się kolega, który kilka lat temu postanowił zamieszkać poza miastem - bo czyściej, zdrowiej i spokojniej. Nie przewidział, że jego nowi sąsiedzi od wczesnej jesieni do późnej wiosny palą w piecach czym tylko się da. Dlatego, gdy kolega chciał zabrać córeczkę na spacer po świeżym powietrzu, jechał do Warszawy. Jeszcze kilka wycinek w Białymstoku, i Państwa też to czeka.

Grzegorz Kasdepke

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.