Grypa jeszcze nie, ale infekcje grypopodobne dają się we znaki. W szpitalu dziecięcym czasem trzeba dostawiać łóżka
Trwa sezon zachorowań na grypę oraz infekcje grypopodobne. W naszym województwie od początku września zanotowano już ponad 43 tys. zachorowań, a sto osób wymagało hospitalizacji. Pacjentów przybywa też w bydgoskich przychodniach.
W Wojewódzkim Szpitalu Dziecięcym w Bydgoszczy od miesiąca można zaobserwować wzrost zachorowań na infekcje górnych i dolnych dróg oddechowych.
- Grypy jeszcze nie mieliśmy, ale jest bardzo dużo zakażeń grypopodobnych i powikłań w postaci zapalenia oskrzeli, czy płuc - mówi dr nauk med. Danuta Kurylak, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. - Jak jedno dziecko wypisujemy, to w to jest już kolejny pacjent. Bywają jednak dyżury, że na salach musimy na czas przejściowy dostawiać łóżka.
Monitorują na bieżąco
Najtrudniej sytuacja wygląda w przypadku niemowląt.
- Dzieci do 6. miesiąca życia, gdy są chore często nie chcą pić, wymagają zatem dodatkowego nawadniania, stąd konieczna jest hospitalizacja - mówi dr nauk med. Danuta Kurylak. - Nasza lecznica jest szpitalem specjalistycznym. Trafiają tu także mali pacjenci z innymi schorzeniami np. mukowiscydozą, problemami kardiologicznymi, dlatego, by ich nie narażać, zdecydowaliśmy, że wszyscy pacjenci z biegunką zakaźną, w tym także dzieci poniżej 2 lat, kierowani są do szpitala zakaźnego.
Dyrekcja WSD zapewnia, że sytuacja jest monitorowana na bieżąco.
- Na razie nie było konieczności wstrzymania odwiedzin - mówi dr nauk med. Danuta Kurylak. - Jeśli jednak w kolejnych dniach zaobserwujemy wzmożoną liczbę zachorowań na infekcje grypopodobne lub grypę, będziemy natychmiast reagować i z chorym dzieckiem będzie mógł przebywać tylko jeden rodzic lub opiekun.
Personel się szczepi
W Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 im. Jurasza na razie wśród pacjentów przebywających na oddziałach nie stwierdzono przypadków wirusa grypy.
- My także codziennie monitorujemy sytuację epidemiologiczną - mówi Marta Laska, rzeczniczka szpitala. - Jeśli pojawi się ewentualne zagrożenie, wdrożymy niezwłocznie odpowiednie procedury. Poza tym naszemu personelowi oferujemy bezpłatne szczepienia przeciwko grypie, z których każdy może skorzystać.
W Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im. Biziela na razie grypa i infekcje grypopodobne nie dały się we znaki.
- W Poradni Lekarza Rodzinnego i wśród pacjentów oddziałów szpitalnych nie obserwujemy obecnie wzrostu zachorowań w skali, która wymagałaby podjęcia decyzji o ograniczaniu przyjęć pacjentów lub wstrzymaniu wizyt - mówi Kamila Wiecińska, rzeczniczka szpitala.
Z danych Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Bydgoszczy wynika, że od początku września do 7 listopada br. w naszym regionie odnotowano już 43 tys. 347 zachorowań na grypę, infekcje grypopodobne i ostre zakażenia dróg oddechowych.
- Rok temu o tym samym czasie było ich 44 tys. 268 - mówi Agnieszka Noculak, kierownik Oddziału Oświaty Zdrowotnej i Promocji Zdrowia WSSE. - W tym sezonie hospitalizacji wymagało już 100 chorych. U większości powodem skierowania do szpitala były objawy ze strony układu oddechowego. Nie zgłoszono natomiast potwierdzonych laboratoryjnie przypadków grypy podtypu A/H1N1. Z powodu grypy nie było też żadnego zgonu.
Myj często ręce
O tym, że z grypą nie ma żartów można było się przekonać w ubiegłym sezonie. Wtedy do szpitali w naszym województwie skierowano łącznie 914 osób. Zanotowano trzy zgony z powodu grypy oraz 5 zgonów osób zakażonych wirusem grypy. Laboratoryjnie potwierdzono 276 przypadków grypy: 150 przypadków - typ A, 124 przypadki - podtyp A/H1N1 i 2 przypadki - typ B.
Oprócz szczepień, które są najlepszą ochroną, epidemiolodzy i lekarze radzą, by przestrzegać podstawowych zaleceń sanitarno-higienicznych. Jeśli to możliwe, unikajmy bliskich kontaktów z innymi ludźmi. Rozmawiajmy na dystans, a nie twarzą w twarz, myjmy często ręce, unikajmy zgromadzeń, a gdy zachorujemy, zostańmy w domu.