Wojciech Chyła przestanie być zastępcą kierownika KRUS-u w Grudziądzu? Chcą tego jego przełożeni. Potrzebują jednak zgody rady miejskiej.
Chyła dostał pracę w KRUS-ie dzięki członkostwu w Prawie i Sprawiedliwości. Potem jednak- jak uznali jego partyjni koledzy- przeszedł na stronę przeciwnika. Teraz więc to, co partia dała, chce odebrać.
O zgodę na rozwiązanie stosunku pracy z Wojciechem Chyłą wystąpił do szefa rady miejskiej w Grudziądzu Piotr Moskal, dyrektor oddziału regionalnego Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego w Bydgoszczy.
Decyzja należy do radnych
Dlaczego Piotr Moskal chce, aby Wojciech Chyła pożegnał się z pracą KRUS-ie? - Nie będę tego komentował - ucina Piotr Moskal.
W piśmie do szefa rady miejskiej w Grudziądzu podkreślił jednak, że odwołanie Wojciecha Chyły „spowodowane jest koniecznością podjęcia działań mających na celu usprawnienie i poprawę jakości pracy oddziału regionalnego”.
W odpowiedzi na to pismo z inicjatywy przewodniczącego rady miejskiej przygotowano projekt uchwały zakładający, że radni nie udzielą zgody na zwolnienie Wojciecha Chyły z pracy. Głosować w tej sprawie będą podczas sesji rady miejskiej, która odbędzie 28 czerwca.
- Dyrektor oddziału regionalnego KRUS nie podał powodów planowanego odwołania Wojciecha Chyły. Moim zdaniem, nie ma podstaw, aby rada miejska wyrażała na to zgodę - mówi Arkadiusz Goszka, przewodniczący rady miejskiej.
- Uważam, że próba zwolnienia Wojciecha Chyły z pracy ma charakter typowo polityczny. Na pewno tego nie poprę - podkreśla z kolei Łukasz Kowarowski, radny i szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Grudziądzu.
A co o tym myśli sam zainteresowany?
- Teraz nie chce tego komentować. Na pewno jeszcze zabiorę głos w tej sprawie - zapewnia Chyła.
Szybki awans: z szpitala do KRUS-u
Wojciech Chyła z list PiS-u do rady miejskiej wszedł w 2014 roku. Późniejsze wygranie przez PiS wyborów parlamentarnych pozytywnie odbiło się na jego karierze zawodowej. W ubiegłym roku z pracy w szpitalu przeniósł się do KRUS-u.
Nie posiadając doświadczenia w materii ubezpieczeń i rolnictwa został zastępcą kierownika placówki terenowej KRUS-u w Grudziądzu.
Kiedy wiosną minionego roku „Pomorska” opisała awans zawodowy radnego Wojciecha Chyły, ten nawet nie zaprzeczał, że odbyło się to po linii partyjnej.
- Na różnych szczeblach następuje wymiana kadr. Z wykształcenia jestem menedżerem, poradzę sobie w KRUS-ie - mówił wówczas „Pomorskiej” radny Chyła.
Bardzo ważny głos
Chyła rzadko zabierał głos na sesjach rady miejskiej . Władz miasta i rajców z PO nie krytykował. W przeciwieństwie do innych rajców z PiS, którzy są w totalnej opozycji do prezydenta Roberta Malinowskiego i Platformy ostro krytykując to środowisko za olbrzymie zadłużenie szpitala.
Pod koniec 2016 r. prezydent chciał uzyskać zgodę rady miejskiej na zbycie części szpitala. Ta księgowa transakcja miała zdjąć z miasta obowiązek wpompowania do lecznicy ponad 35 mln zł. Opozycja nie chciała się jednak na to zgodzić. Jedno głosowanie w tej sprawie prezydent przegrał, drugie już wygrał. Dzięki głosowi Wojciecha Chyły.
- Radny Chyła został za to usunięty z partii. Zostały mu cofnięte wszelkie rekomendacje. Decyzja w sprawie zgody na jego odwołanie z pracy w KRUS-ie należy jednak do radnych - mówi Marzenna Drab, wiceminister edukacji i szefowa PiS w okręgu toruńsko-włocławskim.
Krzysztof Kosiński, radny PiS: - Pan Chyła zachował się - mówiąc delikatnie - nielojalnie, nie wiem jeszcze jak zagłosujemy. Mamy dylemat.