Grube miliony tylko na wschód
Bydgoscy urzędnicy negatywnie oceniają plany na inwestycje drogowe i kolejowe w regionie. Radnym sejmiku z Bydgoszczy też się one nie podobają. Z ich strony padają mocne słowa.
Jak już wcześniej informowaliśmy, Komisja Europejska zaakceptowała kujawsko-pomorski plan spójności komunikacji drogowej i kolejowej do 2020 roku. To kluczowy dokument dla województwa, dzięki któremu możliwe będzie przeprowadzenie najważniejszych inwestycji.
W ramach tego programu wyremontowanych ma zostać 351 kilometrów dróg wojewódzkich. Zarząd województwa już podjął decyzję o ogłoszeniu przetargów na wybór wykonawców dla pięciu tras: ze Żnina do granicy województwa, z Lipna do granicy województwa, ze Stolna do Wąbrzeźna, z Brześcia do Kowala oraz na dwóch odcinkach drogi Tuchola-Świecie. Do dyspozycji pieniądze otrzymają też samorządy na inwestycje na trasach gminnych i powiatowych oraz drogach wojewódzkich w miastach prezydenckich. Łącznie to 590 milionów złotych.
Z kolei ponad 200 milionów złotych z Regionalnego Programu Operacyjnego trafi na modernizację infrastruktury kolejowej.
Do remontu zatwierdzono linie kolejowe nr 208 (Grudziądz - Tuchola - gr. województwa i Grudziądz - Brodnica) oraz 207 (Toruń Wschodni - Chełmża i Grudziądz - gr. województwa).
Plan spójności bardzo nie spodobał się Bydgoszczy. Tamtejszy ratusz twierdzi, że samorząd województwa nie uwzględnił wielu uwag. - Plan nie uwzględnia ważnego postulatu rozbudowy drogi nr 223 z Bydgoszczy do Białych Błot. To najbardziej zakorkowana droga wojewódzka, która wymaga pilnej rozbudowy. Zabrakło też merytorycznego uzasadnienia do oceny przyznawanych punktów drogom wojewódzkim. Trasie nr 223 odjęto 20 punktów za rzekomo dobry stan nawierzchni, mimo zniszczeń na odcinku od granicy miasta do m. Białe Błota - przyznaje Michał Sztybel, dyrektor biura obsługi mediów i komunikacji społecznej bydgoskiego ratusza.
Urząd marszałkowski twierdzi, że modernizację drogi nr 223 będzie chciał powiązać z budową trasy S5. - Zależy nam, o czym rozmawiamy także z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, by modernizacja trasy z Bydgoszczy do Białych Błot została powiązana z przebudową układu komunikacyjnego, tak, by zapewnić bezpośrednią dostępność Bydgoszczy do drogi ekspresowej S5 - wyjaśnia Marzena Baczyńska z departamentu inwestycji i infrastruktury drogowej.
Poza tym miasto nad Brdą zarzuca marszałkowi m.in. odrzucenie wniosku na rozbudowę drogi krajowej nr 5 od granic Bydgoszczy do Aleksandro-wa oraz brak propozycji wpisania do planu modernizacji linii kolejowej nr 209 z Bydgoszczy przez Unisław do Chełmży.
Z zarzutami ratusza zgadzają się bydgoscy radni sejmiku: Roman Jasiakiewicz i Andrzej Walkowiak. I idą nawet krok dalej. Chodzi o modernizację linii kolejowej 356 Bydgoszcz - Kcynia - granice województwa.
W komunikacie prasowym, przesłanym do mediów, znalazła się ona na liście linii do przebudowy w ramach środków RPO. Radni zauważyli jednak, że brakuje w nim podstawowej informacji.
Lista ułożona jest według najbardziej priorytetowych dla samorządu województwa. Oznacza to, że linia nr 356 jest na szarym końcu, a na jej modernizację znajdą się pieniądze tylko z ewentualnych oszczędności po przetargach. Taki przekaz radni nazywają hucpą, szachrajstwem i bezczelnością ze strony zespołu prasowego marszałka.
- Z tak bezczelnym kłamstwem i manipulacją jeszcze nigdy się nie spotkałem - grzmi Andrzej Walkowiak. - Jak można w oficjalnym komunikacie, przesłanym do mediów napisać, że dokument, zatwierdzony przez Komisję Europejską uwzględnia rewitalizację kolejowych ciągów komunikacyjnych, w tym linię Bydgoszcz - Kcynia, skoro dokument źródłowy tego nie uwzględnia - tłumaczy Walkowiak.
Na pytanie, dlaczego urząd marszałkowski w informacji prasowej pominął ten aspekt, wczoraj nie otrzymaliśmy odpowiedzi.