Groźna krzyżówka w Zielonej Górze. Czytelnicy boją się o życie swoje i dzieci
Czytelnicy domagają się zmian na skrzyżowaniu ulic: Batorego, Zamoyskiego i Rzeźniczaka, bo boją się o życie swoje i dzieci.
- Skrzyżowanie ulic Batorego, Zamoyskiego i Rzeźniczaka jest bardzo niebezpieczne. Nie ma tygodnia, by nie doszło tu do wypadku lub kolizji. Ostatnia kolizja była w środę. Doszło do zderzenia dwóch aut, z których jedno wpadło na przejście dla pieszych. Na szczęście na przejściu nie było nikogo - tłumaczy Radosław Korach.
Nasz rozmówca przekonuje, że zarówno przy Zamoyskiego, jak też Rzeźniczaka, pobudowano w ostatnich latach wiele bloków, stąd ruch na wspomnianych ulicach jest bardzo duży. Dodatkowo od strony miasta jedzie wiele aut, których właściciele wybrali się na zakupy do marketów, spożywczego czy budowlanego.
- Niekiedy chcąc wyjechać z Zamoyskiego czy Rzeźniczaka na Batorego, trzeba stać w długich kolejkach. Jednak nie one są największym problemem - wylicza pan Radosław.
Znacznie większym jest niebezpieczeństwo, na jakie są narażeni piesi, którzy przechodzą na drugą stronę Batorego. Otóż zarówno na ulicy Zamoyskiego, jak też Rzeźniczaka, przy wjeździe na Batorego kierowcy widzą warunkowe zielone strzałki. - W tym samym czasie piesi będący na pasach Batorego mają zielone światło. Dlatego myśląc, że są bezpieczni, pokonują ulicę. Nic bardziej mylnego. Zmotoryzowani w tym samym czasie wjeżdżają na przejście, wymuszając pierwszeństwo przed pieszymi. Wczoraj gdybym nie uciekł, to znalazłbym się pod kołami - tłumaczy pan Radosław.
Także Katarzyna Witkowska, mieszkanka bloku przy Zamoyskiego, przekonuje, że wspomniane skrzyżowanie jest bardzo niebezpieczne. - Na osiedlu Zastalowskim jest szkoła, do której uczęszczają moje dzieci. Córkę codziennie przeprowadzam przez Batorego. Podobnie postępują dziesiątki rodziców, którzy boja się o los swoich dzieci - wyjaśnia pani Katarzyna.
Paweł Jersz mówi, że bardzo często spogląda na wspomniane skrzyżowanie z okien swojego mieszkania. - To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w mieście. Kierowcy za nic mają pieszych i często wymuszają pierwszeństwo - wyjaśnia.
Co zrobić, by było bardziej bezpiecznie?
Nasi rozmówcy postulują, by skrzyżowanie, a szczególnie pasy dla pieszych, były bardziej widoczne np. poprzez wprowadzenie koloru czerwonego, jak zrobiono w innych miejscach. Przy wjeździe z Rzeźniczaka i Zamoyskiego na Batorego powinny stanąć znaki ,,Uwaga piesi”, by zdyscyplinować kierujących.
- Policjanci i urzędnicy powinni pomyśleć, co należy zrobić, by poprawić bezpieczeństwo - mówi Radosław Korach.
Wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk zapowiedział, że odpowiednie służby, przyjrzą się skrzyżowaniu.
- Zobaczymy co można zmienić. Jesteśmy na etapie opracowania planu na przyszły rok i jeśli będzie to konieczne, to znajdą się pieniądze, by na przejściu było bezpieczniej - deklaruje.