Dzieci w sieci są zbyt pewne siebie, tracą instynkt samozachowawczy - ostrzegają badacze. Co dziesiąty nastolatek wysyłał komuś swoje nagie zdjęcie, co drugi poszedł na niebezpieczne spotkanie z nieznajomym z netu.
Mam 44 lata. Bardzo mi się podobasz. - Ty też mi się podobasz. - Zależy mi na tobie. Chcę się z tobą spotkać. Misiu, czy chcesz ze mną uprawiać seks? Nigdy nie robiłem tego z 13-latką, ale obiecuję, że będę bardzo delikatny.
- Ja jeszcze nie miałam dorosłego mężczyzny. Mam chłopaka starszego rok ode mnie.
- Przyjadę po ciebie. Napisz, gdzie się spotkamy.
To fragment autentycznej korespondencji, jaką na internetowym komunikatorze prowadziła 11-letnia dziewczynka z Opolszczyzny (dziecko dodało sobie dwa lata). Na szczęście korespondencję córki podpatrzyła matka. Odcięła dziecko od dalszego kontaktu z pedofilem i zawiadomiła o sprawie policję.
Podjęta przez policyjnych specjalistów próba ustalenia adresu IP komputera pedofila nie udała się. Mężczyzna był sprytny, korzystał z WiFi w publicznie dostępnych miejscach, gdzie jednocześnie w sieci siedziały dziesiątki ludzi.
- W 2010 roku policja na terenie całej Polski stwierdziła 6 przestępstw uwodzenia małoletnich osób za pomocą internetu.
- W 2016 roku takich przestępstw wykryto 339.
- Dialogów podobnych do rozmowy 11-latki z 44-latkiem toczy się w sieci wiele. Codziennie. W każdej chwili. Po angielsku takie zjawisko nazywa się grooming, czyli nawiązywanie kontaktu emocjonalnego z dzieckiem z zamiarem wykorzystania go seksualnie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień