Gromadzenie danych z kont jest niebezpieczne
Rozmowa z Krzysztofem T. Borkowskim, kanclerzem Loży Łódzkiej Business Centre Club.
Ministerstwo Finansów opublikowało projekt nowelizacji ordynacji podatkowej. Firmy od 1 września mają dostarczać skarbówce dobowe wyciągi z kont bankowych. To nowy sposób na oszustów VAT. Jak Pan ocenia ten pomysł?
Każde działanie, które może zwalczyć oszustwa podatkowe, jest wskazane, ale zastanawiam się, czy w tym przypadku nie strzelamy do wróbla z armaty. Może się okazać, że nowy obowiązek stanie się przede wszystkim uciążliwy dla uczciwych przedsiębiorców. Obawiam się, że służby skarbowe nie będą w stanie sensownie przeanalizować kilkuset tysięcy wyciągów, które będą trafiać do nich każdego dnia. Mam wątpliwości, czy ich systemy informatyczne są na to gotowe. Znane są kłopoty z systemem ewidencji ludności, centralną ewidencją pojazdów itp.
Jakie nieprzyjemności mogą spotkać uczciwych przedsiębiorców po wprowadzeniu zmian?
Różnego rodzaju kontrole, wynikające z tego, że ktoś uzna normalne transakcje za podejrzane. Naturalne jest np. to, że niektóre przedsiębiorstwa przez długi czas nie dokonują żadnych przelewów, a później skumuluje się wiele jednego dnia na znaczne kwoty. Żeby nie było czasem tak, że chwilę później przyjdzie jakaś grupa reagowania, aby dociekać, z czego wynikają takie nieregularności. To może zwyczajnie przeszkadzać w spokojnym funkcjonowaniu firmy. Większość przedsiębiorców jest uczciwa, a ich problemy z fiskusem najczęściej wynikają z pomyłki lub różnic w interpretacji nieprecyzyjnych przepisów przez pracownika skarbówki i przedsiębiorcę.
Jeśli przepisy wejdą w życie, powstanie gigantyczna baza danych. Znajdą się w niej wszystkie transakcje firmy, kontrahenci itp. To stwarza zagrożenie?
Są dobre i złe strony walki z oszustami podatkowymi, podobnie jak np. z monitoringiem miejskim. Kamery sprawiają, że czujemy się bezpieczniej, ale przy okazji ograniczają naszą prywatność. Mogą być przecież wykorzystane przeciwko nam. Nie mamy stuprocentowej pewności, że gromadzone informacje zostaną w skarbówce. Mieliśmy przecież niedawno sytuację, gdy nieuczciwy pracownik jednej z łódzkich firm wykradł z pracy bazę danych osobowych i ją sprzedał. A mówimy tutaj o szczegółowych informacjach, chronionych tajemnicą handlową. Lista kontrahentów, dostawców surowców, podzespołów, ich ceny... Co, jeśli moja konkurencja dostanie takie dane? Zakładając nawet, że żaden z pracowników fiskusa ich nie wyniesie, nie możemy być pewni, że nie padną łupem hakerów. Generalnie, im więcej takich informacji jest gromadzonych, tym większe ryzyko, że ktoś spróbuje je wykraść. To realne niebezpieczeństwo. Reasumując, kibicując fiskusowi w walce z oszustami podatkowymi, sugerowałbym szersze konsultacje z organizacjami przedsiębiorców w celu wypracowania optymalnych rozwiązań.