Greg broił, Toruń zapłaci? [zdjęcie interaktywne]
Skąd zamieszanie? Jego źródeł musimy poszukać przed rokiem, gdy Hancock dopinał kontrakt ze Stalą Rzeszów.
Przy okazji rozliczeń po sezonie okazało się, że Amerykanin podpisał dwie umowy: jedną zgodną z regulaminem rozgrywek i drugą, która gwarantowała mu dodatkowe 400 tys. zł od klubu lub od sponsora (gdyby klub go nie znalazł). To było jednak złamanie przepisów.
Sprawa zapewne nie wypłynęłaby na światło dzienne, gdyby nie fatalna sytuacja rzeszowian, którzy mocno przeszacowali swoje finansowe możliwości. Nie wywiązali się z dodatkowej umowy z Hancockiem i w dodatku donieśli o całym fakcie Speedway Ekstralidze.
A spółka zobowiązana była w tej sytuacji rozpocząć dochodzenie. W tym czasie Hancock nie zostanie zatwierdzony do rozgrywek. Umowa z toruńskim klubem na razie jest więc w zawieszeniu.
Właściciel KS Get Well Przemysław Termiński skomentował całą sytuacji na facebooku i to w ostry sposób. „Taaaa... No i Greg ma problem. A jak Greg ma problem, to i nasz KS Get Well Toruń ma problem. Kontrakt w Rzeszowie został podpisany pomiędzy Gregiem i Stalą, a konsekwencje może ponieść Toruń... Odmowa potwierdzenia zawodnika, z którym podpisaliśmy kontrakt w dobrej wierze, może w istotny sposób wpłynąć na przebieg rozgrywek 2016, zaburzając wynik jeszcze zanim sezon się zacznie. Co bardziej „gorące głowy” już do mnie piszą, że gdyby tak było, to może lepiej wycofać drużynę z rozgrywek i odpuścić jeden sezon. Jakieś pomysły?” - pyta fanów Termiński.
Prawdopodobieństwo dyskwalifikacji Hancocka jest jednak minimalne. Według przepisów Amerykanin zapłaci grzywnę w wysokości nawet 50 tys. zł. Innego rozwiązania nikt nie bierze pod uwagę. Trudno sobie zresztą wyobrazić, aby w ekstralidze zabrakło wicemistrza świata.