Granica na Bałtyku, czyli początki posterunku WOP
Żołnierze Wojsk Ochrony Pogranicza pojawili się w Kołobrzegu pod koniec 1945 roku.
Nowy układ granic
Zakończona zwycięstwem koalicji antyhitlerowskiej II wojna światowa przyniosła nowy układ granic w Europie. Jednym z państw, które w efekcie blisko 6-letniego konfliktu przesunęło się w kierunku zachodnim, była Polska. Nowy, wyznaczony przez tzw. Wielką Trójkę: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię oraz Związek Radziecki, limes spowodował konieczność zaangażowania znacznych sił do jego zabezpieczenia.
Przenoszenie jednostek armii regularnej na tereny Ziem Odzyskanych, czyli obszary włączone do Polski kosztem Niemiec, rozpoczęło się już kilkanaście dni po bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy. W krótkim czasie wzdłuż Nysy Łużyckiej, Odry oraz bałtyckiego wybrzeża rozmieszczonych zostało 11 dywizji piechoty oraz I Korpus Pancerny, który powrócił do ojczyzny po zakończeniu działań wojennych na terenie ówczesnej Czechosłowacji.
Rozkaz nr 0245
13 września 1945 r. Naczelny Dowódca Wojska Polskiego, gen. Michał Rola-Żymierski wydał Rozkaz Organizacyjny Numer 0245, na mocy którego powołano do życia Wojska Ochrony Pogranicza. Głównym zadaniem tej, podporządkowanej drugiemu wiceministrowi obrony narodowej (w tamtym czasie stanowisko to piastował gen. Karol Świerczewski), formacji było obsadzenie stałych posterunków zabezpieczających granicę państwową. Do początku pierwszej, powojennej zimy WOP zorganizowały i objęły 51 przejść granicznych oraz 249 strażnic. Powołano także, funkcjonujące ostatecznie niecały rok, dowództwa przy sztabach wszystkich 6 okręgów wojskowych. Łącznie do działań przystąpiło w tamtym okresie 11 oddziałów Wojsk Ochrony Pogranicza, każdy z nich kontrolował odcinek długości ok. 320 km.
Strażnica przy ul. Rybackiej
Pierwsi żołnierze WOP pojawili się w Kołobrzegu kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem 1945 r. 16 grudnia oficjalne funkcjonowanie rozpoczęła strażnica zlokalizowana w niezniszczonym domu przy ul. Rybackiej 11. Jej obsadę stanowiło nieco ponad 20 osób w tym 2 oficerów. Dla kontrastu warto przypomnieć, że w tym czasie miasto zamieszkiwało ok. 4,6 tys. ludzi, w tym niespełna 1,4 tys. Polaków. Formalnie kołobrzeska strażnica podporządkowana była dowództwu 3. Oddziału Wojsk Ochrony Pogranicza z kwaterą w Szczecinie.
Wsparcie od pionierów
Pierwsze patrole, na przyporządkowanym placówce odcinku wybrzeża od Grzybowa na zachodzie do Podczela na wschodzie, wyruszyły w teren jeszcze w 1945 r. Podobnie jak inne urzędy nad ujściem Parsęty, także strażnica cierpiała na utrudniające służbę niedobory. Jak wspominał zastępca dowódcy posterunku, chor. Seweryn Niemczyk, stołówkę zaopatrywano niemal wyłącznie dzięki hojności pionierów z Kołobrzegu i najbliższej okolicy. Brakowało umundurowania, ekwipunku oraz uzbrojenia, toteż żołnierze zmuszeni byli do pozyskiwania ich we własnym zakresie. Jedyny środek lokomocji, jaki przydzielono, stanowił chłopski wóz oraz para koni.
Kontrola na morzu
Najważniejszym zadaniem miejscowego oddziału WOP była kontrola polskich jednostek wpływających i wypływających z kołobrzeskiego portu, przede wszystkim, nierzadko wykorzystywanych choćby do przemytu, kutrów. W połowie 1946 r. zatrzymano małżeństwo, które próbowało właśnie na takiej jednostce uciec do Szwecji. W kolejnym roku, nie bez pomocy lokalnych rybaków, aresztowano 5 mężczyzn, którzy przygotowywali identyczną wyprawę, a niedługo potem następnych 2, próbujących łodzią wiosłową popłynąć na Wyspę Bornholm. Nie wszystkim ekspedycjom na przysłowiowy zachód udało się zapobiec: w 1946 r. do Ystad udało się zbiec grupie przyszłych rybaków, szkolących się na pokładzie kutra „Koł-1”; z zagranicy powrócił, na własne życzenie, jedynie szyper, Wacław Zdybicki.
Pierwsze wysiedlenia
Kolejnym zadaniem, z którym prawdopodobnie zmierzyć się musiała obsada opisywanej placówki, stały się pierwsze wysiedlenia ludności niemieckiej. Akcja przenoszenia ich do brytyjskiej strefy okupacyjnej w dawnej III Rzeszy ruszyła w marcu 1946 r. Żołnierze WOP, obok armii regularnej oraz Milicji Obywatelskiej, zajmowali się zabezpieczeniem obozu przejściowego, jaki powstał w tym czasie w rejonie dzisiejszych ulic Rzecznej, Wąskiej oraz Edmunda Łopuskiego.
Bliskie kontakty
Podobnie jak w przypadku pozostałych, polskich służb mundurowych, służący w strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicza szybko weszli w interakcję z tworząca się, polską społecznością miasta. Okazją ku temu stała się między innymi Wielkanoc 1946 r. Warto przypomnieć, że wielu rodaków, nawet tych, którym nie odpowiadały nowe, „ludowe” realia zdecydowanie bardziej przychylnie spoglądała na żołnierzy WOP, aniżeli na przykład na kojarzoną wprost z reżimem MO, o Rosjanach okupujących część Kołobrzegu nie wspominając.
Wzmocnienia
W 1949 r. symbolicznie dobiegł końca pierwszy etap historii prezentowanej formacji. Wyłączono ją wówczas ze struktur Ministerstwa Obrony Narodowej, oddając pod komendę znienawidzonego przez wielu resortu bezpieczeństwa publicznego. Dotychczasowe oddziały WOP zaczęto rozbudowywać również do etatu brygad, których pod koniec lat czterdziestych funkcjonowało 12. Rozwijano też posterunki i strażnice lokalne, każdorazowo wzmacniając je zarówno pod względem osobowym, jak i sprzętowym. Nowe wyzwania przyniosła kolejna dekada, co związane było z nasileniem się konfliktu między Moskwą i jej satelitami, a państwami tzw. Zachodu.